FELIETON. "Nie jestem przeciw sztucznym trawom. Ale po co wywalać miliony w błoto? Nie lepiej jaką salę przy szkole zrobić? Nasza Wataha rządzi dziesiąty rok i żadnej nie wybudowała. Dzieci w największych nowotarskich szkołach (2,5,11) mają obiekty do dwóch ogni. Tam żaden mistrz się nie urodzi. A na kurniku przy szkole 11 rusza właśnie „remont”. Żenada…" - pisze w kolejnym felietonie Maciej Jachymiak, lekarz i nowotarżanin, były samorządowiec i polityk.
Ufff! To już jest koniec! Ciężkie to były dni dla kibica. Codzienne pompowanie balona. „Dziś medalowy dzień!”. A potem… Z tym, że jeden dzień nam wyszedł. I przez to w klasyfikacji ogólnej jesteśmy po czterdziestce. Przez najbliższych kilka dni Polki i Polacy będą sobie zadawać pytanie, dlaczego? Potem zapomną. Spośród tej czterdziestki lepszej od nas większość nie ma ministerstwa sportu. Co jest prostym dowodem na brak potrzeby jego istnienia.Dlaczego? Odpowiadam:
Numer 1. Ww. ministerstwo. Właśnie przed chwilą obejrzałem jedną z reklam wypuszczonych ostatnio przez ten twór. Kończy się żądaniem „przywrócenia kobiet w polskim sporcie”. Hmmm… zdobyły większość medali a ci chcą je przywracać. Przypomniała mi się ministra Mucha mówiąca o trzeciej lidze hokeja… W innej zaś reklamie domagają się by płacić sportowczyniom postojowe, np. za ciążę. Nikt nie odebrał ciążowych zasiłków. Rozumiem, że mają otrzymywać ekstra honoraria za czas poświęcony na inne sprawy. Obawiam się, że jak ten pomysł wejdzie to ilość sportowczyń wzrośnie a sukcesów spadnie… Tak to dzielnie rząd najjaśniejszej RP rozwiązuje problemy. Inne w podobnym stylu…
Numer 2. Związki sportowe. W większości małe, dysfunkcyjne mafijki. Wiem z praktyki, bo byłem w komisji rewizyjnej związku hokeja. Zadłużonego po uszy, zamkniętego na kłódkę. Rządzą nim od lat drobne cwaniaczki. Pomysły jak murgrabia w Jasoniku. I są niedoścignieni w mitrężeniu publicznych pieniędzy. Nie sądzę by inne związki działały inaczej. Oczywiście z wyjątkiem siatkówki, gdzie cwaniaków po latach walki pogoniono. Ale siatkówka zawsze była grą dla inteligentów…
Numer 3. Samorządy. Pieniądze na sport w rękach kolejnych ignorantów. W Mieście naszem kiedyś wyremontowano stadion lekkoatletyczny. Super. Z tym, że położono sztuczną trawę. Położyło to kilka dyscyplin. Piękne i drogie konstrukcje do rzutów leżą w magazynie od lat… Nie jestem przeciw sztucznym trawom. Ale po co wywalać miliony w błoto? Nie lepiej jaką salę przy szkole zrobić? Nasza Wataha rządzi dziesiąty rok i żadnej nie wybudowała. Dzieci w największych nowotarskich szkołach (2,5,11) mają obiekty do dwóch ogni. Tam żaden mistrz się nie urodzi. A na kurniku przy szkole 11 rusza właśnie „remont”. Żenada…
To tak z grubsza o przyczynach. Sama olimpiada fajna. Siatka, kosz, LA – absolutny top... Reszta czasem nudna, niektóre zawody trącą myszką, część nowych to jakiś absurd... W sumie igrzyska lepsze niż się spodziewałem, bez wsadzania pierdylionów pieniędzy w obiekty które potem niszczeją. Pomysły rozgrywania konkurencji na Trocadero, Polach Marsowych, w Grand Palais wspaniałe, jak w Rzymie w 1960... Z tym, że nasi inspektorzy od zabytków zapluli by się na śmierć…
A co się tyczy jeszcze sportowczyń, to na czele z panią Justynką domagają się miejsc w ww. związkach sportowych. Że się im należą. To niech se wezmą. Przypomnę jeno, że kiedyś tego samego domagały się polityczkinie. I dostały. Szybko okazało się, że się niczym nie różnią od mężczyzn. Bywają tak samo bezmyślne, niekulturalne i miewają lepkie rączki. A miało być lepiej…
Taki np. związek hokeja od lat trzyma za twarz kobieta. Pani Zawadzka. I jest też moja ulubiona pani Danusia Piorun. I prezes ma fryzurę jak kobieta. I co? Katastrofa jak na olimpiadzie w Paryżu.
W Mieście też mieliśmy pancię od zarządzania. To był kabaret… Ale nie wracajmy.
*
Na olimpiadzie w Paryżu
Sport polski znalazł się niżu
Troszeczkę panie
Zmniejszyły lanie
Ale już nie chcą za miskę ryżu…
*
Ps.
Obrazek nawiązuje do faktu, że grupa Monty Pythona już 50 lat temu przewidziała istnienie dziwnych ministerstw.
Ps.ps.
Czytam dzisiaj, że dzietność w Polsce rok do roku spadła o ok 10% (23 versus 22). A nasz rząd tak o tę dzietność walczył (500+). Podobnie jest w sporcie. Dali wielką kasę za medale, ale nie barz ma je kto zdobywać… Bo to nie tak działa jakby chcieli towarzysze politycy…
MJ