21 zł - formalnie tyle wynosi opłata za śmieci w Czarnym Dunajcu. W praktyce, wielu mieszkańców płaci 14,50 zł, gdyż przysługuje im ulga dla dużej rodziny (4,50) i za kompostownik (2 zł.)
Formalnie opłata śmieciowa powinna bilansować koszty jakie gmina ponosi za wywóz odpadów. Jednak wiele samorządów dopłaca do tego "biznesu", by nie popaść w niełaski niezadowolonych mieszkańców - swoich wyborców. Po długiej i burzliwej debacie także czarnodunajeccy radni zdecydowali się kolejny raz nie podnosić w ogóle opłaty za śmieci odrzucając propozycję burmistrza Marcina Ratułowskiego. Ten optował za poniesieniem opłaty aż o 40%. Tym sposobem podstawowa opłata wzrosłaby z 21 do 30 zł. Radni odrzucili także propozycje, by podnieść opłatę o 20, a potem nawet o jedyne 10%.To oznacza, że według wyliczeń, gmina będzie musiała dopłacać do śmieci ponad 2 mln zł. Pytany o to gdzie zamierza znaleźć w budżecie brakujące środki, burmistrz Marcin Ratułowski wskazuje jedyne źródło - sołectwa.
- Dotąd przekazywaliśmy 4,2 mln zł dla sołectw. Z tych pieniędzy wykonywane były remonty czy drobne inwestycje. W takim przypadku będą otrzymywać blisko połowę mniej pieniędzy. Niestety, radni wykazali się wyjątkową niegospodarnością odrzucając podwyżkę opłaty za śmieci - podkreśla burmistrz. Jak zauważa, rada może w każdej chwili wrócić do pomysłu podwyżki opłaty śmieciowej, a jeśli zrobi to odpowiednio szybko uda się uwzględnić ja w przyszłorocznym budżecie.
Radny Piotr Duraj komentując pomysł burmistrza zauważa, że o tym, ile trzeba będzie dopłacać do śmieci okaże się po rozstrzygnięciu przetargu. Sprawa stawek nie jest jednak przesądzona.
- Być może ktoś zgłosi kolejny projekt i wówczas sprawa wróci pod obrady - zauważa Piotr Duraj.
- Tu chodzi także o kwestie gospodarności. Zakład komunalny zatrudnia tylko czterech pracowników technicznych. W tak wielkiej gminie nie są oni w stanie ogarnąć wszystkiego, więc jak gmina miałaby poradzi sobie jeszcze z odbiorem śmieci? - zastanawia się Duraj.
fi/