NOWY TARG. Dyskusja podczas grudniowej sesji miała dotyczyć Wieloletniej Prognozy Finansowej, jednak częściowo zeszła na tematy ekologiczne. Wszystko po tym jak jeden z radnych nie dopatrzył się w prognozie jasnego celu.
- Cieszy, że w WPF są wpisane działania związane z poprawa jakości powietrza, cieszy że przystąpiliśmy do projektu "lajfowego". To powoduje, że zaczniemy otwarcie patrzeć na zmiany jakie nas czekają. Jednak nie widzę tu jasnej wizji miasta w tym zakresie - przekonuje Wojciech Krauzowicz.I tłumaczy, że choć popiera rozwój turystyki, to na dziś priorytetem powinna być poprawa jakości powietrza w mieście. Bez wizji i celu
- Od lat temat jest realizowany, ale nie ma jasnej wizji i celu. Powinniśmy sobie wyznaczyć granicę na przykład, że w ciągu pięciu czy piętnastu lat chcemy dojść do sytuacji, gdy jakość powietrza nas zadowoli. Tego nie ma. Rozwój sieci ciepłowniczej realizujemy od lat, jakość powietrza się poprawia, ale na wynik nakłada się ocieplenie klimatu. Nie możemy mówić, że jest duża poprawa jakości powietrza, bo to nie te same zimy co kiedyś - podkreśla.
Jednak Sylwester Magiera, naczelnik wydziału ochrony środowiska podkreśla, że wizja zawiera się w dokumentach strategicznych, gdzie są konkretne daty i terminy likwidacji kopciuchów czy osiągnięcia poziomu jakości powietrza.
Jeśli chodzi o tempo wymiany kotłów, trzeba wziąć pod uwagę także rozwój sieci ciepłowniczej czy gazowej. - Moglibyśmy przymuszać mieszkańców centrum miasta do montażu pomp ciepła, ale jeśli wiemy, że będzie prowadzona sieć ciepłownicza, to właśnie ona jest dla nas priorytetem. Idziemy w dobrym kierunku, a w WPF są przedsięwzięcia dokumentujące te działania - tłumaczy Magiera.
Koniec węgla: 2029 rok
I podkreśla, że jasnym wskaźnikiem jest miejska uchwała antysmogowa. Jest w niej zapis mówiący, że do końca 2029 roku z centrum miasta znikną kotły opalane węglem.
- To mam pytanie sprawdzające: ile mamy kopciuchów,, ile ich wymieniliśmy i ile jeszcze nam zostało do wymiany - dopytuje Jan Sięka, przewodniczący rady miasta.
Jak zauważa Sylwester Magiera - jeszcze dwa miesiące temu z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków wynikało, że w Nowym Targu działa 900 kopciuchów. Teraz okazuje się, że w wielu miejscach nie było aktualnych danych. Wygląda więc, że do wymiany pozostaje 700 kotłów, ale i to jest liczba niepewna.
Trzy kontrole na tydzień i wszystko będzie jasne
Prosty pokaz wyznaczania sobie celów przedstawił na szybko Jan Sięka, który przemnożył co trzeba i wyliczył, że trzeba wymieniać 175 kotłów rocznie, by pozbyć się problemu do 2029 roku. A żeby oszacować dokładną liczbę kopciuchów w mieście, konieczne byłoby przeprowadzenie kontroli. Jednak trudno to zrobić, gdy w ciągu całego minionego roku pracownicy przeprowadzili jedynie 370 kontroli.
- Wystarczą trzy kontrole na tydzień, by w ciągu roku poznać skalę problemu - kwituje sprawę Jan Sięka.
Efekt ekologiczny (nie)osiągnięty
Radny Maciej Tokarz dopytuje za to czy miasto otrzymało karę za brak "efektu ekologicznego" jakie nakłada Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska.
- Niestety, program ochrony powietrza jest tak skonstruowany, że na samorządy są nałożone takie normy, jakich nie sposób spełnić. Wszystkie dostają więc kary. U nas też była kontrola. Inspektorzy WIOŚ nie przyjęli części wyliczań przekonując, że nie możemy legitymować się działalnością MPEC-u.
Odwołaliśmy się do sądu, bo przecież MPEC ogrzewa pół miasta! - dodaje Magiera przyznając, że wysokość nałożonej kary to 50 tys. zl.
Burmistrz Grzegorz Watycha zauważa w państwowym systemie lukę prawną. - Mówi się, że to samorząd jest zobowiązany do wymiany kotłów, a przecież to leży po stronie właściciela nieruchomości. Tymczasem my nawet nie mamy narzędzi, by pozyskać dane, który mieszkaniec wymienił kocioł, a który nie - zauważa.
Dyskusja na temat ekologii w kontekście Wieloletniej Prognozy Finansowej zakończyła się równie nieoczekiwanie jak się zaczęła. Nie padły żadne konkretne ustalenia.
fi/