Zawsze frapowało mnie jak to jest, że w kraju, gdzie istnieje totalne lekceważenie prawa, panuje jednocześnie przekonanie, że napisanie kolejnych przepisów, skutkować będzie ich respektowaniem!
Marcin Jagła, nowotarski radny postuluje, aby opracować regulamin, który określi wymiary ogródków gastronomicznych, ustali zasady ich lokalizacji, zdefiniuje wymogi dotyczące ich wyglądu, zawierał będzie przepisy dotyczące hałasu oraz porządku publicznego.Brytyjski historyk Cyril Northcote Parkinson w 1957 roku, sformułował prawo, które mówi, że "praca rozszerza się tak, aby wypełnić czas dostępny na jej ukończenie". Bo biurokracja ma tendencję do samorozrostu. W efekcie liczba urzędników rośnie niezależnie od ilości pracy jaką mają do wykonania. Można to streścić w ten sposób, że jeden urzędnik może generować pracę dla dwóch kolejnych.O tym, że radny Marcin Jagła proponował urzędowym informatykom stworzenie internetowego rankingu aktywności radnych już pisaliśmy. Kolejny z serii wielu jego pomysłów, to żądanie stworzenia regulaminu sytuowania ogródków kawiarnianych.
W mieście, gdzie kawiarniane ogródki są tak gęste jak do cna wyrąbany drzewostan kopuły nowotarskiego torfowiska, radny zauważa potrzebę stworzenia dla nich osobnego regulaminu.
Wszystko po to, by "wprowadzić zasady, które pozwolą na harmonijne współistnienie ogródków gastronomicznych z przestrzenią publiczną".
I choć zauważa, że te nieliczne przykłady gastronomicznego rozrostu "dodają uroku naszemu miastu, tworząc przyjemną atmosferę oraz zachęcają do spędzania czasu na świeżym powietrzu" to jednak zauważa idące za tym zagrożenia: "ich niekontrolowane usytuowanie może prowadzić do wielu problemów".
I tak radny, a niegdyś naczelnik wydziału spraw obywatelskich nowotarskiego magistratu wylicza te zagrożenia:
"Zaburzenia w ruchu pieszych - ogródki zajmujące zbyt dużą powierzchnię mogą utrudniać swobodne poruszanie się po chodnikach, co negatywnie wpływa na komfort mieszkańców oraz turystów.
Problemy estetyczne - brak jednolitych zasad dotyczących wyglądu i aranżacji ogródków może prowadzić do chaosu wizualnego w przestrzeni miejskiej.
Zakłócenia porządku publicznego - w niektórych przypadkach hałas, szczególnie w godzinach nocnych po zamknięciu lokali, w ogródkach ma bowiem miejsce tzw. "dzikie korzystanie" w tym, spożywanie alkoholu zakupionego gdzie indziej, co może negatywnie wpływać na komfort mieszkańców pobliskich nieruchomości".
Bo w regulaminie, tak jak to widzi radny, będą określone maksymalne wymiary, zasady lokalizacji, zdefiniowane wymogi dotyczące estetyki, zawarte będą wreszcie przepisy dotyczące hałasu oraz porządku publicznego.
I tym sposobem właściciel kawiarni będzie musiał zatrudnić kolejnych biurokratów, którzy w oparciu o regulamin, przygotują urzędowe podanie o zgodę na postawienie stolika na chodniku. Choć zdaniem Marcina Jagły taki regulamin "umożliwi również właścicielom lokali gastronomicznych lepsze zagospodarowanie przestrzeni oraz przyciągnięcie większej liczby klientów".
Wydawać by się mogło, że inaczej do sprawy podejdzie burmistrz. Grzegorz Watycha szybko zlecił stosownemu urzędnikowi napisanie odpowiedzi na interpelację radnego, by potem pod nią się podpisać. Wyjaśnia w niej szczegółowo procedurę pokazując, że gastronom wcale tak łatwego życia nie będzie miał chcąc otworzyć ogródek.
Nawet bez regulaminu, każdorazowo magistrackie służby wnikliwie analizują każdy wniosek o zajęcie pasa drogowego pod działalność gastronomiczną. Krótko mówiąc: regulamin potrzebny nikomu nie jest.
Myślicie, że burmistrz jako wytrawny biurokrata nie połknął haczyka zarzuconego przez Marcina Jagłę? A jakże! Choć wydawałoby się, że interpelacja jest zwyczajnie głupia, i powinna wylądować w koszu, to jednak nie! Kolejni biurokraci będą mieli używanie. Bo burmistrz zapowiada przeprowadzenie ANALIZY, by dowiedzieć się na ile zasadne jest opracowanie regulaminu. Tym sposobem kolejnych dwóch urzędników będzie mieć zajęcie. I jak tu się dziwić, że z roku na rok puchnie struktura zatrudnienia urzędu miasta?
Ale co tam! Będziemy mieć analizę, a w efekcie zapewne i regulamin, bo skoro już ktoś puścił w ruch biurokratyczną machinę, to nie po to, by się miała zatrzymać. W kraju, gdzie istnieje totalne lekceważenie prawa, wciąż panuje przekonanie, że napisanie kolejnych przepisów, skutkować będzie ich respektowaniem...
Józef Figura