Wiceburmistrz Waldemar Wojtaszek zapowiada przygotowanie specjalnego komunikatu w tej sprawie. A tę wyjaśniają tak urzędnicy jak i policja.
Przypomnijmy, że tuż po południu, we czwartek, jeden z przechodniów oparł się o uliczną latarnię na ul. Krzywej, uczęszczanym deptaku w centrum Nowego Targu. Lampa jednak pod niewielkim naporem runęła na ulicę uderzając przechodzącą obok kobietę. Także mężczyzna upadł uderzając o bruk. Jak się okazało, latarnia miała przerdzewiałą podstawę. Jak to się stało, że nikt tego wcześniej nie zauważył?- Były wytypowane lampy do wymiany, był przegląd, nie wiem dlaczego tych nie wycięli. Trwa wyjaśnianie tego niefartu - tłumaczy krótko wiceburmistrz i po szczegóły odsyła do kierownika referatu ds. drogownictwa i transportu.Marcin Dziadkowiec przekonuje, że doroczny przegląd był zlecony. Zwraca jednocześnie uwagę, że w mieście jest 3,5 tys. lamp. Dlaczego ta akurat została przeoczona przez pracowników? Nie wiadomo. Przypomnijmy, że już po wypadku, w sobotę pracownicy firmy usunęli tylko z ul. Krzywej trzy kolejne lampy
- Mamy wykonawcę, są procedury, które sprawdzały się przez lata. Oni mają uprawnienia, robili przeglądy i wymieniali lampy, które tego wymagały. Teraz i my i policja sprawdzamy dlaczego tak się stało - tłumaczy Marcin Dziadkowiec.
Tego typu lamp jest dużo w centrum Nowego Targu. Kierownik przekonuje, że nie było przesłanek by twierdzić, ze akurat ten typ jest gorszy od innych.
Szczęśliwie 69-letnia kobieta nie odniosła poważniejszych obrażeń. Jak przyznaje Marek Wierzba, dyrektor nowotarskiego szpitala, po badaniach została wypisana ze szpitala.
fi/r/