NOWY TARG. - W związku z uruchomieniem dworca autobusowego, podjęto decyzję o likwidacji przystanku przy ulicy Kilińskiego z dniem 1 lipca br. Poinformowano przewoźników o tej decyzji - mówi burmistrz Marek Fryźlewicz. - Do końca czerwca przewoźnicy mają czas na złożenie nowych rozkładów jazdy - dodaje starosta Krzysztof Faber.
Do kompetencji Urzędu Miasta należy ustalenie miejsc i wydawanie zgody na usytuowanie przystanków dla zbiorowej komunikacji publicznej. Z kolei powiat zatwierdza rozkłady jazdy przewoźników. Jeśli UM nie zgadza się na przystanek w danym miejscu, a przewoźnik mimo to umieści ten punkt w rozkładzie - starostwo nie zgodzi się na takie rozwiązanie i odmówi wydania dokumentu. Od oficjalnego otwarcia dworca autobusowego minęło już kilka tygodni. Przewoźnicy jednak nie kwapią się z przeprowadzką do Dekady. Wydział Komunikacji i Transportu potwierdza, że na ponad dwudziestu, tylko trzech uzgodniło warunki i korzysta z nowego dworca.- Główna bariera pomiędzy przewoźnikami, a właścicielem dworca polega na tym, że przewoźnicy boją się, iż monopolista będzie im dyktował wysokie ceny. Są sceptycznie nastawieni do szybkiego przeniesienia się. Apelowalibyśmy do przewoźników, by wykazali trochę zaufania, bo uporządkowanie ruchu jest dla nich korzystne - przekonuje wicestarosta Maciej Jachymiak.
- Myśmy się zaangażowali w te rozmowy. Działaliśmy tak, by ceny dla przewoźników były jak najniższe na Dekadzie. I udało się to osiągnąć. Myślę, że powoli się to uporządkuje - mówi starosta nowotarski. - Do końca czerwca przewoźnicy mają czas na złożenie nowych rozkładów jazdy i my niestety nie będziemy wydawać zgody na to, żeby w innych miejscach zatrzymywały się autobusy, czy busy niż w tych, które były uzgodnione z miastem - dodaje. Na pytanie "co z przystankiem przed galerią handlową B&F, Krzysztof Faber mówi: - Miasto określiło jasno, że dworzec jest na Dekadzie. Nie ma innego miejsca w Nowym Targu, które byłoby dworcem. I to jest zgodne z przepisami. Przy galerii był tylko dworzec tymczasowy, który od 1 lipca zostanie zlikwidowany.
Dopytywany, co w sytuacji, gdy przewoźnicy będą chcieli nadal korzystać z dotychczasowych miejsc, szczególnie z Buy&Fly, starosta Faber powtarza: - Mamy zapewnienie z Urzędu Miasta, że nie wyrażą zgody, by tam był dworzec. A wtedy my nie uzgodnimy rozkładu jazdy z zaznaczoną galerią B&F.
- Jesteśmy rzecznikami naszych wyborców. W ich interesie jest by był dworzec, jedno miejsce z którego odjeżdżają busy i autobusy, żeby przestrzegane były godziny odjazdu i żeby w ogóle był transport publiczny - tłumaczy Maciej Jachymiak. - Ludzie się skarżą, że rozkład jest, ale nie jest przestrzegany. Apelujemy, by nas informować o takiej sytuacji. Na razie jest tak, że jeśli na jakieś trasie nie ma w ogóle przewoźnika - to trudno. Ale jeśli przewoźnik już jest, zarejestrował się, to musi przestrzegać prawa. Skoro dał nam rozkład - to musi jeździć i ponosić konsekwencje, jeśli tego nie robi.
To "na razie" w wypowiedzi wicestarosty odnosi się do zmian jakie wprowadzone będą od 2016 roku. Za dwa lata obowiązywać ma nowe rozwiązanie komunikacyjne, według którego powstać ma system komunikacyjny i do każdej miejscowości zostanie zorganizowany dojazd. - Teraz jest tak, że jeżeli przewoźnikowi się nie opłaca do danej miejscowości jeździć, to nie musi. Od 2016 r. trzeba będzie wszystkim mieszkańcom zapewnić transport - zapowiada starosta.
s/
Osobiście jestem za utrzymaniem przystanku w okolicach Galerii B&F. Wiele osób robi tam zakupy, więc przystanek choćby ten MZK powinien być udostępniony pasażerom busów. A dworzec autobusowo - busowy jak najbardziej w Dekadzie. Wszystkie przyjazdy i odjazdy z jednego miejsca, uporządkowane.
P.S. W dekadzie WC dla pasażerów są w poczekalni, tylko nie rozumiem dlaczego tak drogie. W Mszanie Dolnej jakoś za złotówkę wrzutową da się utrzymać kibelki.