W dyskusji jaka pojawiła się po tym, jak padł jeden z koni pracujących na trasie do Morskiego Oka, głos zabrał także Zarząd Główny Związku Podhalan. W wydanym oświadczeniu czytamy: "Wyrażamy zaniepokojenie prowadzeniem kampanii zmierzającej do dyskredytacji tego tradycyjnego góralskiego zawodu związanego z tatrzańską ziemią i jej kulturą".
Sekcja wykazała, że zwierze padło wskutek pęknięcia aorty i zawału mięśnia sercowego. Z komunikatu wydanego przez TPN wynika, że "prawdopodobieństwo, że przyczyną zgonu był wysiłek jest niewielkie". Innego zdania jest Związek Podhalan. Oto stanowisko ZG podpisane przez prezesa Andrzeja Skupnia.
"Stanowisko Zarządu Głównego Związku Podhalan w spawie tradycyjnego transportu konnego.
Związek Podhalan zdecydowanie opowiada się za utrzymaniem tradycyjnego transportu konnego na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, na drodze do Morskiego Oka i w tatrzańskich dolinach.
Fiakrzy i konie od lat są wpisani w krajobraz Tatr uczestnicząc w życiu naszej społeczności, również świadcząc naturalne, ekologiczne usługi transportowe dla turystów.
Jutro w siedzibie Tatrzańskiego Parku Narodowej w Zakopanem, odbędzie się narada na temat transportu do Morskiego Oka. Zaproszono na to spotkanie m. in. lekarzy weterynarii i organizacje pro zwierzęce.
s/