NOWY TARG. - To nie burmistrz i radni wiedzą, co jest najbardziej mieszkańcom potrzebne, tylko sami ludzie - oświadczył Marek Fryźlewicz otwierając kolejne spotkanie związane z budżetem obywatelskim. - Już są, nie wiem ile, ale są zgłoszone projekty. Namawiam, by się zaangażować, zmobilizować sąsiadów, zgłaszać projekty i głosować na nie - dodał burmistrz.
O poprzednich czterech spotkaniach konsultacyjnych powiedział, że były "stricte informacyjne". - Dziś omawiany będzie przykładowy projekt. W tym mieście są tacy, co wszystko podważają. Ale to jest sprawa godna zainteresowania, ponad sto samorządów bierze w udział w tworzeniu budżetu obywatelskiego - przypomniał burmistrz. - Zmieniamy zasady komunikowania się między sobą - zapowiedział Marcin Ozorowski.- Wcześniej najwięcej polemiki wzbudzały zasady i regulamin. Nie wszystkie uwagi i sugestie przyjęliśmy, bo by to wywróciło ten regulamin do góry nogami, ale uwzględnimy je w przyszłym roku. Dlatego wbrew obietnicom złożonym na poprzednim spotkaniu, że "pojawi się dodatkowa opcja przy karcie do głosowania i ktoś mieszkający w jednej części miasta będzie mógł decydować o inwestycji w tej dzielnicy, chociaż nie jest tam zameldowany" - jednak rejonizacja nadal obowiązuje. Nieważne gdzie się mieszka, ważne gdzie się jest zameldowanym. Głosować można będzie tylko na projekt z dzielnicy, w której ma się meldunek. Nieważne, że ktoś zna lepiej potrzeby innej części miasta.
Marcin Ozorowski tłumaczył to "przyjętymi zasadami". - To Państwo będziecie decydować co powstanie, co zostanie zmienione, upiększone. To Waszym głosem Nowy Targ będzie się zmieniał - mówił i podpowiadał pomysły - "małe enklawy zieleni, rabatki, place zabaw, chodnik, może brakuje imprez plenerowych festynów, festiwali, jakie należałoby zorganizować wydarzenia kulturalne lub artystyczne?". Tłumaczył jak przygotować projekt, wyliczyć koszty, przygotować mapki, ustalić kwestie własnościowe terenu, na którym miałaby powstać jakaś inwestycja, jak rysować proste schematy.
- Nie demonizujmy tego szacowania kosztów, to proste. Wystarczy wystukać w Internecie nazwę jakiegoś urządzenia, wyskoczą setki ofert, bierzemy "środkową", czyli szacunkową i wstawiamy do projektu - uspokajał Doradca Burmistrza d/s realizacji strategii rozwoju miasta.
Na uwagę jednego z radnych obecnych na spotkaniu, że może się okazać iż po ogłoszeniu przetargu kwota ta będzie większa i dany projekt może kosztować więcej, niż przyznane dzielnicy 250 tys zł - Marcin Ozorowski potwierdził, że w takim przypadku propozycja mieszkańców zostanie odrzucona.
- To co przekroczy limit nie będzie realizowane. Ale to będzie ważny sygnał dla radnych. My przekażemy Radzie, że mieszkańcy się danym zagadnieniem interesują. Zresztą, jeśli koszty jakiegoś pomysłu przekroczą przyznaną pulę środków to myślę, że nic się nie stanie. Pan burmistrz nie będzie ani ślepy, ani głuchy i będzie reagować w takich sytuacjach, bo ma takie możliwości. Ja nie mogę za niego oczywiście decydować, ani na niego wpływać - zastrzegł. Siedzący obok burmistrz nie zareagował.
Sprawa pieniędzy jest ważna. Nie można bowiem planować przesunięć między dzielnicami. Jeśli w jednej części Miasta pojawią się pomysły za 200 tys. zł, a w innej za 300 tys, to nie będzie można "zaoszczędzonych" 50 tysięcy przeznaczyć na nadwyżkę do tej drugiej. Pierwsza dzielnica "straci" niewykorzystane 50 tysięcy, a druga straci projekt, który okaże się za drogi.
- Proponuj swoje rozwiązania; dyskutuj z innymi; przekonuj do swojego projektu - to są trzy filary konstrukcji budżetu obywatelskiego. Chodzi o zaszczepienie Państwu "bakcyla obywatelskości" - apelował prowadzący spotkanie.
- W ten sposób ten budżet traci na obywatelskości - zauważył Janusz Tarnowski i zaproponował organizację popołudniowych zajęć w szkołach, "by szkoła znów tętniła życiem". Paweł Liszka zapowiedział powstawanie projektu utworzenia w Szkole Podstawowej nr 2 profesjonalnie wyposażonej pracowni matematyczno-przyrodniczej. - Zachęcam do głosowania na ten projekt - dodał.
Pojawiła się też sugestia dodatkowego oświetlenia osiedla Wojska Polskiego. - Obok apteki jest ciemno i strach tamtędy chodzić. Nawet jak Policja przyjeżdża, to nie wysiadają z samochodu, bo się boją żeby nie dostać czymś w głowę - argumentowała jedna z uczestniczek spotkania.
Komentarz:
Czuję się w obowiązku namawiać Państwa do uczestniczenia w tych pracach, bo być może wyniknie z całej tej inicjatywy coś dobrego. Byłam świadkiem jak zbywani i lekceważeni byli na sesjach Rady Miasta ludzie, którzy chcieli "małych rzeczy": kawałka chodnika tam, gdzie wydeptano już ścieżkę, dosadzenia kilku krzewów w miejscu, gdzie mieszkańcy spacerują, postawienia kilku koszy na śmieci itp.
Pomijając fakt roku wyborczego, wprowadzonego regulaminu i zasad, które według mnie - dzielą mieszkańców, zamiast nas jednoczyć (bo nie ma np. możliwości poparcia projektów ogólnomiejskich) - to może być sposób na zrobienie czegoś, na czym skorzystamy. Tak powstał przed laty skate park.
Niewiele osób przychodzi na spotkania konsultacyjne. Znacznie więcej komentuje te wydarzenia, choćby tu na Podhale24. Różne macie Państwo opinie - z reguły negatywne, ale ponieważ czytających jest więcej, niż piszących być może są wśród Was tacy, którzy mają jakiś pomysł. Na stronie www.obywatelski.nowytarg.pl powstało forum, gdzie można będzie porozmawiać na temat różnych koncepcji.
Sabina Palka