25.04.2015, 19:00 | czytano: 8373

Otwórzmy Nowy Targ (artykuł sponsorowany)

Rozmowa ze Zbigniewem Głowackim, prezesem spółki Nowotarska, budującej w Nowym Targu galerię handlową „Color Park”.
- Zakłada Pan dużą firmę w Nowym Targu, choć nie jest Pan z Podhala...

- To zbrodnia?

- Sądząc po awanturze, jaką wywołali kupcy, na posiedzeniu Rady Miasta 23 marca - zbrodnia.

- Zastanawia mnie dlaczego nie protestowali dwa lata temu, kiedy uchwalano Plan Zagospodarowania Przestrzennego i zabiegano o nowe inwestycje? Zrozumiałbym, że społeczeństwo Nowego Targu nie chce rozwoju przedsiębiorczości, albo obcych ludzi...

- Może nie chce obcych inwestorów? Proszę powiedzieć prawdę: pochodzi Pan z Cypru, czy z Luksemburga?, bo takie sugestie pojawiły się podczas protestów na sesji.

- Pochodzę z Lublina. Jestem typowym polskim przedsiębiorcą, który wystartował w biznesie w 1989 roku, gdy tylko nasz kraj otworzył się na świat, i zrobiłem to tak szybko, że nie zdążyłem nawet skończyć studiów. Moja pierwsza firma „Dywanoland”, działa na rynku już 25 lat i zajmuje się handlem artykułami wyposażenia wnętrz. Potem budowałem i zarządzałem, ostatni mój projekt o powierzchni ponad 100 tys. m2 to GALERIA ZAMEK w Lublinie...

- Która wykończyła drobnych kupców?

- Nie, nie wykończyła! Duże przedsiębiorstwo rozwija biznes, zatrudnia i wzbogaca budżet miasta wpływami z podatków, a co najważniejsze dla mieszkańców, wymusza konkurencję . Jestem znany z tego, że dobrze płacę ludziom i traktuję ich z szacunkiem.

- Z czego Pan płaci? Konkurenci mówią, że kapitał Pana spółki wynosi 20 tysięcy złotych.

- Wydałem już 10 milionów na inwestycję i skończę ją bez zaciągania kredytów. Ponadto chcę dać miastu 6 milionów na przebudowę niebezpiecznego skrzyżowania w pobliżu Color Parku... więc bez żartów.

- Ale nie odpowiedział Pan jeszcze, dlaczego się zjawił w Nowym Targu?

- Zaprosił mnie tu radny Paweł Liszka, który jako przewodniczący Rady Miasta, wraz z innymi radnymi, uchwalił miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, umożliwiający budowę obiektów wielkopowierzchniowych na granicy z Szaflarami. Samorządowcy chcieli zaktywizować tereny nie przynoszące miastu żadnych korzyści i pozwolić innym rozwinąć tam przedsiębiorczość. Przyjechałem, rozejrzałem się, a potem zleciłem badania, z których wynikało, że głównymi klientami przyszłej galerii byliby ludzie podróżujący zakopianką; Słowacy i mieszkańcy sąsiednich miejscowości, którzy zostawiają swoje pieniądze w Krakowie. Inne badania wykazały, że mieszkańcy Nowego Targu pragną mieć nowe centrum rozrywki prowadzące działalność kulturalną, wyposażone w kina, kręgielnię, salony mody i urody. Mówiono mi także, że w mieście, gdzie wielu młodych ludzi pozostaje bez zatrudnienia, przyda się nowy pracodawca. I pomyślałem - dobrze!

- Paragraf 32 cytowanego przez Pana Planu Zagospodarowania Przestrzeni mówi o potrzebie zbudowania bezpiecznego skrzyżowania, które skomunikuje zakopiankę z drogą gminną, przylegającą m.in. do przyszłej galerii. Ponieważ miasto nie miało pieniędzy, zaproponował Pan, że sam zapłaci za modernizację - 6 milionów złotych...

- Tak, zawarłem „umowę drogową” z burmistrzem Fryźlewiczem, wynająłem projektantów, przygotowałem plany, które - po różnych perypetiach - zaakceptowała GDDKiA... I nagle łup!

- Łup! Bo podczas sesji, na której miała zapaść decyzja o zawarciu porozumienia pomiędzy władzami miasta, a Skarbem Państwa - Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, dotyczącego przygotowania, realizacji i finansowania przebudowy skrzyżowania, doszło do regularnej awantury. Kupcy i były przewodniczący Liszka wystąpili nieoczekiwanie przeciw. Dlaczego?

- Nie wiem... Rondo ma przecież poprawić bezpieczeństwo, zabiegali o to okoliczni mieszkańcy. Mam ich oświadczenia. ..

Tu, gdzie teraz jest ściernisko ...


- Może nowotarżanie się bali, że miasto - realizując tak dużą inwestycję za Pana pieniądze, wpadnie w tarapaty. Bo albo Pan splajtuje, albo splajtuje wykonawca, albo skrzyżowanie zostanie na wieki przy Nowym Targu i trzeba go będzie potem remontować... W końcu ktoś zaproponował, żeby Pan sam wykonał całą robotę.

- To się jeszcze nie zdarzyło, żeby prywatny przedsiębiorca remontował drogę krajową i gminną... (uśmiech) Na to nie pozwala polskie prawo. Remont może wykonać tylko zarządca drogi, w tym wypadku miasto, realizujące własną uchwałę, a nasza spółka chce sfinansować to przedsięwzięcie dla dobra mieszkańców.

- Są jakieś gwarancje, że Nowy Targ nie straci na remoncie?

- Najlepsze z możliwych: zamrozimy 6 milionów na koncie, do którego dostęp będzie miał samorząd, ubezpieczymy budowę, zagwarantujemy zapłatę odszkodowań za skrawki gruntów, które zostaną zabrane pod inwestycję. Chciałbym, żeby budowę wykonała firma z Nowego Targu. W ten sposób pieniądze zostaną na miejscu. A kiedy powstanie już nowoczesne skrzyżowanie, cała inwestycja powróci pod zarząd GDDKiA i nie będzie w przyszłości obciążać budżetu miasta.

- A teraz najtrudniejszy temat - specustawa. Chce Pan, żeby miasto pozbawiło ludzi gruntu? To na Podhalu zawsze wywołuje protesty.

- Właśnie w tej chwili, w gminie Szaflary, Generalna Dyrekcja przebudowuje zakopiankę i, jeśli zajdzie potrzeba, zabierze ludziom kawałki działek. My - dla wspólnego dobra - dajemy najwięcej - 22 ary, a więc pół miliona złotych. Inni - jak Pan powiedział - skrawki : 50, 100 metrów kwadratowych. W Polsce do budowy lub remontu dróg publicznych zawsze używa się specustawy. Przecież, na Boga, to nie są moje drogi!

- Przedsiębiorca Tomasz Żarnecki oskarża Pana o tajemnicze układy. Mówi, że nie zapłaciliście renty planistycznej, nie chcecie wykupywać ziemi...

- Tomasz Żarnecki celowo wprowadza w błąd opinię publiczną, bo skoro sam jest znany z handlu ziemią na dużą skalę, to nie podejrzewam go o brak tak elementarnej wiedzy: rentę planistyczną płaci ktoś, kto sprzedaje teren. Równie dobrze można nas oskarżyć, że nie płacimy podatków, bo nie mamy przychodów. Co do drugiej sprawy, hmm... Słyszał pan o tym, żeby prywatny przedsiębiorca kupował działki i budował na nich drogę krajową czy gminną? Chyba nie. Zresztą jedyną osobą głośno protestującą jest Pan Sochacki, który kupił działkę w drodze. To dosyć dziwny zakup, bo czy dla takiej nieruchomości można otrzymać warunki zabudowy? Nie. Ale podobno on doradza w sprawach prawnych Panu Żarneckiemu...

- Sąsiedzi skorzystają na modernizacji?

- Skorzystają właściciele pobliskich nieruchomości, ponieważ zyskają atrakcyjne sąsiedztwo i dobrą komunikację. Merkury Market w Szaflarach, który obawiał się, że z powodu przebudowy zostanie pozbawiony lewoskrętu do swojego sklepu, też może spać spokojnie. Niech zadzwonią do GDDKiA...

- Jakie korzyści odniesie Nowy Targ z Waszej galerii?

- 220 osób otrzyma miejsca pracy. Od 25 kwietnia przyjmujemy CV zainteresowanych zatrudnieniem w naszym pawilonie usytuowanym w Parku im Adama Mickiewicza. Potrzebujemy pracowników biurowo- administracyjnych, marketingu, działu handlowego, sprzedawców, hostessy, pracowników ochrony. Zgłasza się do nas także wielu lokalnych przedsiębiorców zainteresowanych podjęciem działalności w Color Parku. Jest ich już około 100, choć jeszcze nie ogłosiliśmy, że poszukujemy najemców. Zarobi miasto. Budżet zaoszczędzi 6 milionów złotych na budowie ronda i zyska ok. 1.000.000 rocznie na wpływach z podatków. Wszyscy nowotarżanie otrzymają w prezencie bezpieczne skrzyżowanie, zaoszczędzą czas na wyjazdach do Krakowa i pieniądze na paliwo.

- Czym ich skusi galeria?

- Kulturą i rozrywką na wysokim poziomie. Utwierdził mnie w tym przekonaniu, Ks. Henryk Paśko, zatroskany podczas długiej rozmowy, którą odbyliśmy w parafii, że młodzi ludzie wyjeżdżają z Nowego Targu. Zaproponujmy im coś! Kino, freestyle, występy artystyczne, ciekawe wydarzenia kulturalne. Znam piękne przykłady aktywizowania młodzieży np. w Cieszynie , gdzie młodzi ludzie współpracują z samorządowcami przy organizacji imprez, mają własną olimpiadę freestylu, dyskutują ze starszymi o swoich problemach, biorą współodpowiedzialność za los miasta. Rozmawiamy z nimi i zapraszamy ich do Nowego Targu. Może wezmą udział w biegu Color Park Run 3 maja, albo w naszym pikniku na Rynku 9 maja.

- 10 maja, przy okazji wyborów prezydenckich, odbędą się konsultacje społeczne w sprawie budowy ronda. Potem wypowie się na ten temat Rada Miasta. Czy w razie negatywnego wyniku głosowania Wasza firma będzie się domagała odszkodowań?

- Tak. Będą odszkodowania. Kupiliśmy grunt po to, żeby zrealizować inwestycję. Jeśli miasto samo zaprzeczy swoim wcześniejszym decyzjom, uznamy, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd i że ponieśliśmy milionowe straty.

- Jest Pan optymistą?

- Wiem, że sprawa ronda to pretekst do utrącenia niewygodnego konkurenta, cepra z Lublina, przez grupę znanych ludzi. Po słynnej Radzie Miasta, gdzie oglądałem reakcje trzech miejscowych biznesmenów i ich podwładnych, wiem jednak, że w Nowym Targu są wspaniali pracownicy, gotowi stanąć murem za pracodawcą i bronić go do końca, choć chyba nie zostali dobrze poinformowani o co chodzi, ale szanują swoich szefów i zależy im na zatrudnieniu. To mnie upewniło, że warto zainwestować na Podhalu.

Radni poprzedniej kadencji, uchwalając plan, chcieli otworzyć Nowy Targ na przedsiębiorczość. Mieli rację! Przecież Miasto i cały region są stworzone dla turystów. Trzeba ich przyciągnąć w każdy możliwy sposób Jeśli się uda mnie, inni przedsiębiorcy także otworzą tutaj swoje firmy, zainwestują, dadzą zatrudnienie. Tylko od radnych zależy, czy miasto będzie się prężnie rozwijać, czy zostanie zakładnikiem kilku lokalnych biznesmenów chroniących swoją monopolistyczną pozycję.



Materiał przygotowany przez polską spółkę "Nowotarska"
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl