11.12.2016, 12:17 | czytano: 7306

Wspaniałym zwycięstwem Tadeusz Błażusiak pożegnał się z kibicami (zdjęcia)

Takie zakończenie można było sobie tylko wymarzyć. Ten, który ją kończył, zapracował na to latami pracy, wielkimi sukcesami. Najlepszy ambasador Polski. Zakończył karierę na polskiej ziemi zwycięstwem!
Występem w Krakowie Tadeusz Błażusiak pożegnał się z kibicami. Jeden z najlepszych motocyklistów specjalizujących się w wyścigach ekstremalnych. Po latach pełnych sukcesów, powiedział pas. Niech teraz młodzi pokażą na co ich stać.
Przyznał, że czuje się w pełni spełnionym sportowcem i chce wyznaczyć sobie w życiu nowe cele. - Ta decyzja dojrzewała we mnie. Dlatego wiem, że jest właściwa i podjęta bardzo świadomie. Sportowo całkowicie się spełniłem, a myślę, że niewielu zawodników może stojąc przed lustrem coś takiego sobie szczerze powiedzieć. Od niedzieli nie mam już w kalendarzu wpisanego żadnego startu. Jest jednak sporo rzeczy, nad którymi pracuję. Na pełno nie będzie siedział w fotelu – powiedział nasz mistrz.

Po raz pierwszy w historii telewizji NC+ przeprowadziła transmisję z zawodów SuperEnduro, a jednym z komentatorów był brat „Taddy’ego” Wojciech, Wieloletni menadżer Tadzia. Mieliśmy okazję być świadkami wielkiego święta motocyklowego w Tauron Arenie. Wszystko rozpoczęło się do odśpiewania hymnu narodowego przez Magdę Steczkowską, potem nastąpiła prezentacja głównych aktorów widowiska i wreszcie to na co wszyscy oczekiwaliśmy i ponad 13 tysięcy kibiców zebranych w krakowskiej hali, ekscytujące wyścigi.

Najtrudniejsza przeszkoda „Taddy Matrix. - Nie wiadomo co się może tutaj wydarzyć. Kawał oryginalnej i ciężkiej przeszkody – powiedział Amerykanin Colton Haaker. A Matrix – jak się później przekonaliśmy – zbierał żniwo. Przeszkody były bardzo wymagające. Praleczki, bale z drzew, wielkie opony, sekcja usiana mnóstwem ostrych kamieni, rów z wodą, wysokie skocznie…

W pierwszym wyścigu finałowym, w klasie Prestige, nowotarżanin długo prowadził. Został wyprzedzony, gdy Hiszpan się wywrócił. Sędziowie podnieśli żółtą flagę i Haaker nie powinien wyprzedzać, a wyprzedził. Taddy dojechał do mety za nim, tracąc 6,947 sek. Na trzecim miejscu linię mety przeciął Jonathan Walker. Sędziowie jednak zweryfikowali wyniki, nałożyli na Amerykanina 10 sekund kary i tym samym wyścig wygrał Polak!

- Super sytuacja, Wygrałem pierwszy wyścig, bo mój rywal, mający większą prędkość, wyprzedził mnie na żółtej fladze – powiedział Taddy.

Drugi wyścig padł łupem Błażusiaka, chociaż miał na początku kolizje z przeciwnikiem. Szybko jednak dopadł prowadzącego Gomeza. Jechał wspaniale, płynnie i z każdym okrążeń zwiększał przewagę. Wpadł na metę z przewagą 9 sekund przed Alfredo Gomezem, na trzeciej pozycji dojechał triumfator pierwszego wyścigu finałowego. Czwarty Walker, który wymienił się miejscami z Gomezem.

- Miałem szczęście na pierwszym okrążeniu. Natychmiast podniosłem się, motocykl odpalił. Jestem w siódmym niebie przed finałowym wyścigiem – powiedział po mistrzowskiej jeździe Tadeusz Błażusiak.

Trzeci wyścig Tadeusz rozpoczął fenomenalnie, ale błąd kosztował go utratę pierwszego miejsca na korzyść Haakera. Ten też popełnił błąd, ale miał zbyt dużą przewagą, i mimo iż Polak zbliżył się do niego, nie zdołał go wyprzedzić. To jednak wystarczyło, by wygrać pierwszą rundę mistrzostw świata. Drugi Haaker, trzeci Gomez.
- Nieprawdopodobne. Brakuje mi słów. Nie mogło być lepiej. Wygrać ostatni wyścig u siebie, przed polską publicznością. Dziękuję wam – powiedział reporterowi Tadeusz Błażusiak, a 13 tysięcy gardeł wznosiło okrzyki „Dziękujemy, dziękujemy”. A potem było „Sto lat”.

Odejście Tadka Błażusiaka z profesjonalnych wyścigów to ogromne zaskoczenie i wielka strata dla całego świata offroadu. Wszyscy liczyliśmy się z tym, że w końcu przyjdzie taki moment, ale za bardzo przyzwyczailiśmy się do sukcesów i emocji jakie dostarczał nam Taddy, żeby przejść obok tego obojętnie. Nie tylko kibice, ale także zawodnicy.

- Szkoda, że Tadek kończy karierę, bo przecież nie jest taki stary i mógłby jeszcze być w czołówce mistrzostw świata. Zaszokowała mnie ta decyzja i nie wiem, dlaczego postanowił odejść, ale myślę, że musi szykować coś specjalnego – powiedział Oskar Kaczmarczyk.

Młody nowotarżan chce iść w ślady wielkiego Błażusiaka. Zaczynał jak jego idol od trialu, by przenieść się do rajdów ekstremalnych. Kosztowało go to kontuzją, która zatrzymała jego sportowy rozwój. Oskar wystartował w juniorach i w pierwszym wyścigu finałowym uplasował się na 14 pozycji. W drugim wyścigu było znacznie lepiej i minął linię mety na 10 miejscu. W finałowym wyścigu w pewnym momencie był na szóstej pozycji, a do mety dotarł na 14. Po trzech wyścigach najlepszy Benjamin Herrera (Chile), Kaczmarczyk – 14 z dorobkiem 4 punktów.

Rywalizowali też motocykliści w klasie Europe, a w niej Mariusz Stefaniak i Adam Zych. Ten pierwszy był szóstym w pierwszym starcie, a Zych ukończył ściganie na 13 pozycji. W drugim wyścigu świetnie pojechał Zych, zajmując czwarte miejsce, chociaż jeszcze na piątym okrążeniu był na trzeciej pozycji. Rajd ukończył na piątej pozycji.

Stefan Leśniowski, zdj. Michał Adamowski
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
polonus14.12.2016, 02:53
Nieraz oglądaliśmy go na kanałach sportowych w Chicago.Nie było wielkiego halo,jak go pokazywali,bo to nie narodowy sport Amerykanów więc zainteresowanie żadne.
alfa111.12.2016, 23:10
Wielkie wydarzenie pełne niesamowitych emocji. Tadeusz Błażusiak pokazał mistrzowskie umiejętności a w jego wypowiedziach słychać było wzruszenie i radość. Niesamowity człowiek!
MA TRI X11.12.2016, 21:43
Podczas powodzi tak bywało
W nurcie Dunajca coś pływało
Było też tak kiedyś raz
Że po wodzie PŁYWAŁ
KASK

Co myślicie o tem
Kask pływał
TAM I Z POWROTEM

Dla mnie proste-
Przecież wtedy
TAM TRENOWAŁ
WŁAŚNIE
TEDDY

Bo naturę ma GÓRALA
Rzucił wielu na kolana
Talent, upór, ciężka praca
Tylko wtedy się opłaca

Mistrz motoru,trialu,crossu
Jest kowalem swego losu
Gdy na szczycie było POWER
Jest decyzja GAME OWER

LECZ NIEDŁUGO SIĘ OKAŻE
TEDDY ZNOWU SIĘ POKAŻE
MOŻE WYGRA NAM
W DAKARZE ???
Fan11.12.2016, 19:24
Piekna impreza - pełen stadion - prawie wszyscy zostali po dekoracji aby podziękować Mistrzowi.
Co dalej?
b11.12.2016, 18:38
z krwi i kosci nowotarzanin
11111.12.2016, 18:21
Świetna impreza. Warto było być wczoraj w Krakowie i godnie pożegnać naszego mistrza. Fenomenalna atmosfera, brak choćby jednego wolnego miejsca na trybunach i oczywiście świetny występ Tadka- to godne zakończenie kariery na jakie zasłużył.
miotonik 211.12.2016, 17:17
Brawo Tadek.
STAŚ11.12.2016, 12:56
Do tej pory, to raczej mało informacji, było na temat Tadeusza ?!! Chłop z Podhala, bo taka prawda, nie z Krakowa !
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl