10.08.2017, 15:24 | czytano: 2659

Polscy himalaiści wrócili z nieudanej wyprawy na K2. O wszystkim opowiedzą w Zakopanem

Polscy himalaiści z zakopiańczykiem Andrzejem Bargielem, któremu nie udało się wspiąć na K2 (8 611 m.n.p.m.) i zjechać ze szczytu na nartach, wylądowali na lotnisku w Warszawie.
Ich relację z wyprawy usłyszymy podczas 13. Spotkań z Filmem Górskim 1 września w Zakopanem. Lodowi wojownicy, jak nazywa się w świecie polskich wspinaczy, najprawdopodobniej jeszcze w grudniu wrócą w Himalaje, aby jako pierwsi zdobyć najtrudniejszy i niezdobyty jeszcze zimą ośmiotysięcznik.
Polacy próbowali podczas obecnej wyprawy zdobyć szczyt, ale warunki pogodowe były zbyt trudne. Miesięczny rekonesans, podczas którego udało się wejść na niemal 7000 m n.p.m., stanowił przygotowanie – m.in. pod kątem wyboru trasy – do zimowej próby wejścia na K2, zaplanowanej jeszcze na 2017 rok.

Polacy atakowali górę południowo-wschodnim filarem, tzw. drogą Cesena. Trudne warunki pogodowe, w tym zagrożenie lawinowe i silne wiatry już na poziomie obozów C2 (6350 m n.p.m.) i C3 (6900 m n.p.m.), uniemożliwiły jednak wejście powyżej 7000 m n.p.m.

Po 3 godzinach wspinaczki (30 lipca 2017), której celem było dotarcie do obozu C3 i próba ataku szczytowego, Janusz Gołąb zmuszony był wrócić do bazy z powodów zdrowotnych. Niewyleczona infekcja nie pozwoliła mu na dalszą działalność górską. Jednocześnie Jakub Poburka doznał niegroźnego urazu barku spowodowanego uderzeniem kamieniem. Finalnie – ze względu na sypiące się kamienie i narastające zagrożenie lawinowe – wszyscy członkowie polskiej ekipy wrócili do bazy, rezygnując z ataku szczytowego.

Wcześniej polskiej ekipie udało się – podczas 16-godzinnej akcji – zaporęczować fragment trudnej technicznie grani na drodze Kukuczka-Piotrowski. Być może to właśnie tą drogą Polacy będą próbowali zdobyć K2 podczas wyprawy zimowej, zaplanowanej wstępnie od 22 grudnia 2017 do 20 marca 2018 roku. Przypomnijmy, że to najtrudniejszy ośmiotysięcznik, który zabiera co czwartego wspinacza chcącego go zdobyć.
Jerzy Natkański, kierownik letniej wyprawy przygotowawczej zaznacza: – Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby pokonać wszelkie przeciwności i dotrzeć jak najwyżej. Niekorzystne warunki pogodowe uniemożliwiają nam niestety kolejne próby wejścia na drugi co do wysokości na świecie ośmiotysięcznik (8611 m n.p.m.).Podejmowanie działalności górskiej podczas silnych wiatrów, a tym bardziej zagrożenia lawinowego stanowiło zbyt duże ryzyko dla członków naszej ekipy, stąd decyzja o zakończeniu wyprawy, ale też jednocześnie jeszcze większa determinacja, by zdobyć „górę gór” zimą.

Teraz polska ekipa wraca do kraj. 1 września, podczas 13. Spotkań z Filmem Górskim, o godz. 19.30 odbędzie się spotkanie z uczestnikami wyprawy i przygotowań do niej: Jerzym Natkańskim, Januszem Majerem, Januszem Gołębiem, Dariuszem Załuskim, Krzysztofem Wielickim, Jarosławem Botorem, Mariuszem Grudniem i Krzysztofem Wraniczem. Opowiedzą o wyprawie i planach zimowego podboju ostatniego i najtrudniejszego ośmiotysięcznika niezdobytego zimą.

Materiały prasowe 13. Spotkań z Filmem Górskim, oprac. r/
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Magda11.08.2017, 14:31
Ne i po kiego tam sie pierom
..11.08.2017, 11:36
Powodzenia następny, razem :)
K 211.08.2017, 10:39
@ z gór- No czasami strzelają do nich. @Fobia- Z tego co wiem to głównym sponsorem jest Mercedes Sobiesław Zasada
kis spod sobla11.08.2017, 10:00
no trzeba przyznać wynik znakomity....wycieczka w egzotyczny zakątek świata nagłośniona przez media- ktoś tu chyba oszalał
delirka11.08.2017, 09:19
fobia - Na pewno wzięli z twojej kasy tą głupią wyprawę ;-)
.11.08.2017, 07:48
@ fobia
Sponsorzy, głównie firmy z branży outdoor, chętnie angażuje się również producent aut z gwiazdą na masce itd.
Real11.08.2017, 05:39
Fobia . Minnymi jest taki portal Polak Potrafi . Mozna wpłacić na projekty ciekawych ludzi. Zamiast siać ferment stworz ciekawy projekt ,może sie ludziom spodoba i żyj w realu nie w necie.
fobia10.08.2017, 18:28
mówię szczerze - nie znam się, natomiast mam pytanie - kto finansuje takie wyprawy? sami zainteresowani, jacyś sponsorzy czy jakieś ministerstwo sportu? bo "widzimisię" jednego zapaleńca który angażuje w to mnóstwo osób, to prawdopodobnie koszty rzędu setki tysięcy złotych. nie jestem zawistny, broń Boże, z czystej ciekawości chciałbym wiedzieć jak wygląda finansowanie takiej wyprawy...
Z gór10.08.2017, 16:36
Wrócili - to chyba udana, bo ostatnio to różnie z tymi powrotami było...
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl