Mężczyzna wraz z 11-letnią córką utknęli bez sprzętu zimowego w rejonie Zamarłej Turni. Na pomoc ruszyli TOPR-owcy.
Mimo panujących już w Tatrach zimowych warunków - nie mieli ze sobą żadnego sprzętu ułatwiającego poruszanie się po śniegu i lodzie. Ojciec zdecydował się wezwać pomoc i oboje zostali bezpiecznie ewakuowani przez ratowników z trudnego terenu."Jesteśmy trzeci dzień w Tatrach, byliśmy na wyższych szlakach, które okazało się, że były przetarte, można było chodzić bezpiecznie bez raków. Natomiast ten szlak był nieprzetarty, uznałem, że bezpieczniej jest wezwać pomoc" - tłumaczy w rozmowie z reporterem RMF FM ojciec dziewczynki.
Przypomnijmy - w Tatrach panują już typowo zimowe warunki. Poruszanie się bez raków to skrajna nieodpowiedzialność.
opr.s/