W Stasikówce policjanci z zakopiańskiej drogówki zatrzymali do kontroli samochód nauki jazdy, którego kierowca, 26-letni kursant, był pod znacznym wpływem alkoholu.
- 26-latek z powiatu tatrzańskiego siedział za kierownicą. Na prawym fotelu „elki” jechał instruktor nauki jazdy z powiatu nowotarskiego. Po przebadaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu okazało się, że kursant jest nietrzeźwy. W wydychanym powietrzu miał ponad 2 promile alkoholu - informuje mł. asp. Krzysztof Waksmundzki z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. - Instruktor był trzeźwy, tłumaczył, że nie zauważył w zachowaniu kursanta nic niepokojącego ani nie poczuł zapachu alkoholu. Okazało się, że młody kierowca w najbliższych dniach miał przystąpić do egzaminu kończącego kurs. Plany te będzie musiał odłożyć na dłuższy czas - dodaje rzecznik.
od sprawdzania ile promili w wydychanym powietrzu ma kierowca jest policja
po drugie kursant to nie kierowca
,po trzecie zkąd ta pewnosc ze instruktor wczesniej nie zawiadomil policji , takie akcje to rzadkosc i to że wpadł to tez zbieg okolicznosci
a po czwarte instuktor uczy jeździć a nie odpowiedzialnosci za myślenie bo kazdy ma swoj mózg i kazdy jest odpowiedzialny za siebie
Uważasz ze instruktor jest odpowiedzialny za to że wypił?Może ma dożywotnio za to odpowiadać ,zrzucasz odpowiedzialnosc z przestępcy na porządnego instruktora ,który łaskawie nie przebadał alkomatem delikwenta co nie jest obowiązkiem
sam sie dobrze zastanow bo instruktor to nie matka Teresa , ani opłacony przybrany rodzic ktory ma odpowiadać za niesfornego synka
puknij sie w czoło