NOWY TARG. - Na cmentarzu przy ul. Skotnica nie ma już miejsc. Ale są miejsca potencjalnie do odzyskania - mówi Michał Rubiś, dyr. ZG ZiR. Radni naciskają, by przyspieszyć prace inwentaryzacyjne i w miarę możliwości ponownie wykorzystać miejsca do pochówku. - Ostrożnie, dotykamy sfery drażliwej. Ludzie są na tym tle bardzo wyczuleni - przestrzega burmistrz Grzegorz Watycha.
Tego samego zdania jest dyrektor Zakładu Gospodarczego Zieleni i Rekreacji. - To są sprawy bardzo delikatne, trzeba być wyważonym. Jest około stu miejsc zaniedbanych. Teraz szukani są dysponenci tych grobów. Sprawdzamy, czy skoczył się termin dokonanych opłat prolongacyjnych. Ale zdarzają się niezgodności, część wpisów jest w księgach, a nie ma ich w bazie danych. Nie możemy popełnić błędu, bo to bardzo delikatna kwestia. W tej chwili na starym cmentarzu są 44 groby do odzyskania, ok. 50 do sprawdzenia - tłumaczy Michał Rubiś.Jak mówią radni - "do odzyskania jest kilkaset grobów", i chociaż doceniają prace archiwizacyjne administratora cmentarza, to proponują ich przyspieszenie w postaci zatrudnienia przy ewidencji dodatkowej osoby, która zajęła by się tylko kwestią porządkowania grobów i szukania miejsc, które ponownie można wykorzystać.
Skąd ta potrzeba? Okazuje się, że ludzie niechętnie podchodzą do propozycji chowania swoich bliskich na nowym cmentarzu przy ul. Lotników. - Na nowym cmentarzu odbyło się 15 pochówków, ale zainteresowanie tym cmentarzem jest mniejsze, niż starym - przyznaje dyr. Rubiś.
- Ostrożnie, dotykamy sfery drażliwej. Ludzie są na tym tle bardzo wyczuleni. Nie możemy się rzucić na to... sprawa dotyczy osób, które tu żyły, pracowały. To, że cmentarz się wypełnił nie może sprawić, że zachowamy sie agresywnie, sprzedamy, czy ponownie wykorzystamy te miejsca. Musimy postępować delikatnie i spokojnie, bo łatwo jest zranić czyjeś uczucia. Jest nowy cmentarz i trzeba mentalnie do tego podejść. Ludzie muszą się pogodzić z tym, że trzeba będzie bliskich chować na nowym cmentarzu - argumentuje Grzegorz Watycha.
s/
A co to znaczy: "grób można zlikwidować"? To tylko usunięcie tabliczki z nazwiskiem denata, czy może usunięcie gdzieś jego samego? A jeśli tak, to gdzie? Zna ktoś odpowiedź na moje pytania?
Po 20 latach za wiele z niego nie zostaje - i zdaje sie ze takie zwloki chowa sie w masowej mogile badz krypcie - sila rzeczy, ludzkosc rosnie w ilosc w postepie geometrycznym