Z naszą redakcją skontaktowali się mieszkańcy Mszany Górnej, którzy byli świadkami tragicznego wypadku samochodowego w nocy z czwartku na piątek w Jabłonce, w którym zginęło dwóch młodych ludzi. To oni dzwonili na policję i jako pierwsi próbowali pomóc poszkodowanym.
Jeden z nich, 40-latek z Mszany Górnej - mówi, że chce powiedzieć jak doszło do wypadku, bo w internecie pojawiło się wiele przekłamań na ten temat. Mówi nam to, jako pierwszym, bowiem ani policja, ani nikt inny, nie prosił go, ani żadnego z jego kolegów, o złożenie zeznań. Zaraz potem zobaczyli, jak kierowca BMW włączył kierunkowskaz i zaczął skręcać w lewo, w boczną drogę. Wtedy uderzyło w niego pędzące lewym pasem Audi. Siła uderzenia była ogromna. Przód Audi i bok BMW były po wypadku zmiażdżone.
- Natychmiast podbiegliśmy do rozbitego BMW. Krzyczeliśmy, czy ktoś żyje, ale nikt nie odpowiadał. Kierowca był sam i był nieprzytomny. Próbowaliśmy go wydostać, ale się nie dało, był zakleszczony - opowiada dalej. - Podeszliśmy do Audi. Kierowca wysiadł z niego o własnych siłach. Mówił: "Rany boskie, co się stało". Zaczął gdzieś dzwonić. Z tyłu, wcięty z tylne siedzenie, był pasażer. Chcieliśmy go ratować. Nie kontaktował, był nieprzytomny, ale miał puls. Jeszcze żył.
W wypadku w Jabłonce na miejscu zginął kierowca BMW, 20-letni mieszkaniec Jabłonki, a 16-letni pasażer Audi, obywatel USA, zmarł po przewiezieniu do szpitala. Kierowca Audi, 19-letni mieszkaniec Podszkla, w stanie ciężkim, nie zagrażającym życiu - został przewieziony do szpitala w Nowym Targu.
Śledztwo mające wyjaśnić okoliczności oraz przyczyny tragicznego prowadzi Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu.
r/
Kolego przeczytaj co napisałeś i przeczytaj co ja napisałem. Zrozum, a później komentuj.
Na skrzyżowaniach jest oznakowanie - prawie zawsze. Jeżeli by go nie było to obowiązuje zasada pierszeństwa przejazdu.