Internetowa sprzedaż ostatniej transzy biletów na styczniowe zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem trwała... dwie godziny. Przedsprzedaż zaczęła się o godz. 4 rano, a dwie godziny później biletów już nie było.
"Zgodnie z zapowiedziami, ostatnia transza biletów trafiła do sprzedaży dnia 26 września. Sprzedaż rozpoczęła się we wczesnych godzinach porannych. Wszystkie udostępnione w niej do sprzedaży bilety zostały sprzedane" - poinformował Tatrzański Związek Narciarski.Dlaczego przeciętny kibic nie miał szans, żeby kupić bilet? - Zdecydowaliśmy się na uruchomienie sprzedaży 26 września o godzinie 4 rano, ale specjalnie nie informowaliśmy, o której ta sprzedaż ruszy. Ja sam się zdziwiłem, jak dostałem sms-a o 6 rano, że biletów już nie ma. Sprzedaż miała po prostu spokojnie wystartować. Z tego co wiem, to w było prawie 14 milionów zapytań do bazy danych w szczytowym momencie, czyli podobnie jak przed tygodniem - mówi w rozmowie ze sport.pl Wojciech Gumny z komitetu organizacyjnego PŚ w Zakopanem. TZN zgłosił sprawę do prokuratury. Bilety są wykupywanie w oka mgnieniu i szybko pojawiają się na rynku wtórnym, na który osiągają nawet 5 tys. zł za dwudniowy pakiet.
Problemy z biletami pojawiły się także podczas poprzedniej sprzedaży, która odbyła się 16 września. Z powodu ogromnego zainteresowanie i przeciążenia serwerów, wstrzymano sprzedaż biletów kilka minut po jej rozpoczęciu.
oprac. r/ TZN, sport.pl
Po drugie sprawdzić kto kupił najwięcej biletów i w jakim celu!? W internecie ciągle można kupić bilety tylko co najmniej 2 razy drożej. Jest chyba na to jakiś punkt regulaminu.
Upublicznić największą ilość biletów jaka została zakupiona przez jedną osobę. Powiedzmy top 10 ilości, która została kupiona przez jedną osobę.
Uruchomić dodatkową sprzedaż biletów 2 szt max. z wyłączeniem osób, które już kupiły.