14.12.2018, 17:04 | czytano: 6689

"Nikt nie chce regulować Białki, ani jej betonować. Chodzi tylko o jej udrożnienie"

zdj. Michał Adamowski
OBŁAZOWA. Nad Białką w rejonie Obłazowej spotkali się dziś z dziennikarzami mieszkańcy sąsiednich miejscowości, sołtysi, wójtowie oraz starostowie obu podhalańskich powiatów. Konferencję zorganizowała spółka Wody Polskie i Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, jako odpowiedź na wczorajsze i dzisiejsze protesty ekologów, dotyczące prowadzenie prac w korycie Białki.
O protestach ekologów piszemy w artykule pt. "Protest ekologów w Nowej Białej przeciwko regulacji koryta Białki. Mieszkańcy: "Przyjedźcie tu jak nas zalewa!". Chodzi o roboty prowadzone przez przez PGW Wody Polskie na rzece Białka. Ekolodzy alarmują, że dewastowany jest rezerwat przyrody Przełom Białki. Mieszkańcy odpowiadają, że po pierwsze Białka została zaniedbana, po drugie to ludzie są ważniejsi, a po trzecie - prace prowadzone są poza rezerwatem.
Obecni na spotkaniu samorządowcy byli zgodni.

Białkę trzeba udrożnić

- Cieszy mnie fakt prowadzonych prac polegających na udrożnieniu Białki, co przyczyni się do systematycznej poprawy sytuacji, by woda mogła spokojnie spływać i wtedy nie będzie żadnego problemu. Bo gdy płynie "duża woda" i zabiera całe połacie terenu to nie dość, że zagraża mieszkańcom, to jeszcze niszczy tę przyrodę, która tutaj jest. I to trzeba mieć na uwadze. Myślę, że zarówno Wody Polskie i RZGW i wyższe władze - bo my od wielu lat z panem wójtem postulujemy o te rozwiązania - podejmą te działania żeby udrożnić koryto rzeki dla swobodnego przepływu wody. Bo straty spowodowane przez Białkę, są o wiele większe jeżeli tych działań udrożnienowych nie ma - mówił starosta nowotarski Krzysztof Faber.

Zagrożenie trzeba ograniczyć

- Proszę sobie to uzmysłowić, że tu gdzie teraz stoimy, w 1997 roku szła Białka. Prowadzone obecnie prace są tylko udrożnieniowe. I to nie są prace, które rozwiązują definitywnie problem zabezpieczenia wsi Nowa Biała czy Krempachy, a niżej - Dębno. To jest to, o co prosiliśmy w lipcu tego roku, żeby przynajmniej zrobić to udrożnienie. Bo zdajemy sobie sprawę jak trudno jest uzgodnić koncepcję, która z jednej stron zadowoli mieszkańców i zabezpieczy ich przed zalewaniem, a z drugiej spełni wymogi środowiskowe, które tu są stawiane - nie tylko przez organizacje ekologiczne, ale i przez Wody Polskie i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska - dodał wójt gminy Nowy Targ.

- To nie jest wymyślony problem. Myśmy o nic innego nie prosili, jak tylko o uporządkowanie i udrożnienie tego koryta. I te prace, które wykonują teraz Wody Polskie w jakiś sposób uspokoją ludzi, ale nie załatwiają problemu. Rozwiązanie, które przyjęto przy decyzji środowiskowej - a od której odwoływaliśmy się z wszystkimi mieszkańcami tych trzech miejscowości - to był wał na drodze powiatowej. Czyli koryto Białki nie wyglądałoby jak teraz, ale ta przestrzeń byłaby znacznie szersza. Oczywiście boisko sportowe w Nowej Białej i całe zaplecze sportowe byłoby w międzywalu i mieszkańcy nie mogli tego zaakceptować. To samo dotyczyło Krempach. W tym roku część rzeki przeszła przez fragment Kremach. To pokazało, że wariant przedstawiony przez Wody Polskie jest nie do zaakceptowania. Myśmy opracowali wariant społeczny, który ten wał znacznie przybliżał ku rzece Białce. Tu nie chodziło o ograniczenie Białki, ale o to, żeby tereny które są sukcesywnie zalewane i zagrożenie które jest - ograniczyć. A jednocześnie nie pozbawić miejscowości Nowej Białej czy Krempach olbrzymich terenów rekreacyjnych - tłumaczył Jan Smarduch.

Na pewno nie zniszczymy środowiska

- Te prace nie naruszają walorów środowiskowych rzeki Białki. Nam też zależy, by przyciągała ona tu ludzi i była atrakcyjna, bo łączymy z Białką, czy z Obłazową nadzieję na to, że się pojawi tu coś turystycznego i podobającego się ludziom. Na pewno nie zniszczymy środowiska. To co jest robione to jest minimum i za to dziękujemy. A te obawy nie są wymyślone, one rzeczywiście są. Bo praktycznie nie ma roku, w którym nie byłoby dużych przepływów. Druhowie - strażacy przesiedzieli tu niejedną noc i dzień, zabezpieczając jak mogą, ale co można zrobić z workami przy nurcie Białki? Zapraszam tu, kiedy jest stan powodziowy. Wtedy to widać. Ale wtedy jest tu RZGW, ale ekologów nie ma - podsumował wójt Smarduch.

Protesty są niepoważne

- Generalnie prace regulacyjne na Białce są konieczne i nie ma innej możliwości załatwienia problemu tej rzeki. Mówię to zarówno na podstawie doświadczenia swojego życia, a mając 60 lat parę rzeczy widziałem, ale także pisałem prace magisterską jako geodeta pod tytułem "Zmiany koryta Białki w świetle map i foto-interpretacji" i przeanalizowałem co się działo z korytem tej rzeki od 1850 roku. Dlatego trzeba mówić o tym poważnie, a te protesty to są protesty niepoważne. One nawet w warstwie merytorycznej są niepoważne. Padły zarzuty, że Wody Polskie naruszyły obszar Natura 2000 i rezerwat Przełom Białki. Otóż nie. Rezerwat wcale się tutaj nie znajduje. Na mapie GDOŚ jest pokazane dokąd sięga rezerwat. Trzeba o takich rzeczach mówić konkretnie. A te protesty są nieprzemyślane i niemerytoryczne - przekonywał starosta tatrzański.

- Problemy z Białką są także na terenie naszego powiatu. Jest Jurgów, Bukowina, czy Czarna Góra, gdzie most był wielokrotnie zrywany, zalewane jest osiedle cygańskie, zagrożona oczyszczalnia ścieków i te prace muszą być wykonane. My oczekujemy, że Wody Polskie będą sprawne, jeżeli chodzi o dbanie o bezpieczeństwo mieszkańców czy o infrastrukturę na terenie naszego powiatu. Co do RZGW mieliśmy zastrzeżenia, że ta dbałość nie była dostateczna. Liczymy, że po tych zmianach organizacyjnych będzie lepiej i tego oczekujemy - dodał Piotr Bąk.

Do swoich doświadczeń zawodowych odniósł się radny wojewódzki Stanisław Barnaś. - Od 1982 roku jako strażak PSP wielokrotnie byłem tu - co najmniej dwa razy do roku - gdy były powodzie. Widzieliśmy ludzi, którzy walczyli o swój majątek i próbowali ratować swój dobytek. Uważam, że obecna sytuacja to efekt długoletnich zaniedbań. Przede wszystkim, po każdej powodzi koryto powinno się udrożniać, by z roku na rok woda się nie podnosiła i nie powodowała, że co roku coraz większe połacie Białka zabiera. Ludzie tu są najważniejsi, trzeba doprowadzić do tego, żeby skończył się ten ich ten niepokój - apelował.
Przede wszystkim trzeba dbać o mieszkańców

W podobnym tonie mówił wójt Bukowiny Tatrzańskiej. - Te protesty oznaczają nieznajomość tematu, sytuacji i warunków w jakich żyjemy. Potok górski jakim jest Białka idzie przez środek terenu zamieszkałego przez ludzi. Dwa km stąd zaczyna się gmina Bukowina Tatrzańska i biegnie ta woda przez Białkę Tatrzańska, Czarną Górę i Jurgów. W Jurgowie było boisko sportowe. Było, bo w lecie rzeka całe to boisko zabrał. Tam po drodze jest osiedle romskie. Jest ono zagrożone, ludzie żyją w ciągłym napięciu. Jest też most na drodze krajowej 49, który jest mocno zagrożony most za każdym razem, jak wody wzbierają. Mamy też oczyszczalnię ścieków w Czarnej Górze nad brzegiem Białki. Oczekiwania mieszkańców naszej gminy są bardzo duże jeśli chodzi o Wody Polskie. To koryto trzeba udrożnić, żeby te podmoknięte brzegi nie były zabierane. Wstępne wyliczenia pokazują, ze tylko w 2018 roku szkody poczynione przez Białkę sięgnęły 7 mln zł. Oczywiście, że trzeba dbać o przyrodę, ale jako wójt stoję na stanowisku, że przede wszystkim trzeba dbać o mieszkańców. Musimy dbać o ich zdrowie i ich dobytek - przekonywał Andrzej Pietrzyk.

Przez lata Białka była regulowana przez ludzi

- Wyrażam swoje zadowolenie, że w końcu coś się dzieje. Trzeba dbać o środowisko, ale przede wszystkim trzeba dbać o ludzi. Po stronie gminy Łapsze Niżne jest miejscowość Trybsz, która w tegorocznej, lipcowej powodzi nie ucierpiała tylko dlatego, że drzewa, które niosła Białka zaklinowały się - tworząc zaporę i odbiły wodę, nie pozwalając wedrzeć się jej przez potok Młynówka do wsi. Proszę państwa, rozglądając się po Podhalu, można zobaczyć bardzo dużo materiału, który "wyjechał z tego koryta". Przez dziesiątki lat był wybieramy żwir, kamienie, piasek. Przez lata ta rzeka była regulowana przez ludzi. Dzisiaj się tego nie robi. Dziś nie wolno nam wejść do koryta. Niestety erozja, procesy geologiczne powodują, że ten materiał jest taszczony. To jest niesamowita energia, Białka toczy kamienie i głazy, sukcesywnie koryto jest zasypywane. W czasie powodzi, w tym miejscu gdzie stoimy - poziom wody jest parę metrów nad naszymi głowami. Liczę na to, że te prace w przyszłym roku będą kontynuowane, bo dzisiaj większość prac jest po stronie gminy Nowy Targ, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku prace przeniosą się na drugi brzeg, gdzie jest Frydman i Trybsz i te prace będą kontynuowane - mówił wójt Łapsz Niżnych Jakub Jamróz.

Większego wandala jak Białka - nie ma

- Wszyscy mówią na temat Białki. Ale nad Białką trzeba być, trzeba tu żyć, a nie przyjechać, jeden odcinek potoku sfilmować i tyle. Serce mi się ściska. Mówimy o ochronie przyrody, ale większego wandala jak Białka to nie ma. Tyle co zniszczyła Białka, to człowiek tego nie potrafi. Krempachy i Nowa Biała powstały u schyłku XIII wieku. Białka była źródłem życia dla mieszkańców, tu był budulec, tu była woda. Ja mam 52 lata praktyki, bo mając 13 lat budowaliśmy drogę od Łopusznej do przejścia granicznego w Spiskiej Starej Wsi i drugi odcinek z Jurgowa przez Brzegi na Głodówke i kamień był wywożony stąd. I nikomu się wtedy nie działo nic. Wtedy Białka miała szerokości nie więcej jak 30 metrów. Dziś koryto Białki - przez to, że się tyle lat nic nie robi - tak się podniosło, że coś okropnego. Most na Białce jest poniesiony, nadsypany o 5- 6 metrów. A z tego mostu skakaliśmy do wody , bo taka tu głębia była. Ale brzeg był osiatkowany, a w lasach były izbice drewniane, które odbijały wodę. Samo koryto było głębokie, a dziś ledwie większa woda - to już jest zagrożenie. "Ochroniarze" mówią, że chcemy ją zabetonować. Nikt nie chce betonować. Żadnych betonów nie chcemy. Ale po co wozić głazy, jak tu na miejscu mamy tyle budulca? Nasi dziadkowie nie umieli czytać i pisać, ale mieli pomysły i wiedzieli jak żyć w zgodzie z przyrodą. Kamień się woziło stąd i to wystarczało, żeby Białka mogła płynąc. A gdzie są te wielkie głazy koło ośrodka wypoczynkowego w Dębnie? Nikt ich nie zabrał, one tam są, ale niewidoczne. Białka je wchłonęła. Podłoże żwirowe jest takie, że woda jak spotka opór, to od razu mieli i wszystko siada. Dlatego nic nam tu nie trzeba regulować. Tylko udrożnijmy te łachy i rozepchajmy tak, jak mam być i pozwólmy tej wodzie spokojnie płynąć - apelował sołtys Krempach Józef Pietraszek.

Nie regulować, ale udrażniać

- Wszyscy podkreślają, że żadnych regulacji białki nie było i nie ma. Wszystkie prace mają na celu udrożnienie, zasypanie wyrw - naturalnym budulcem z rzeki. Żadnym betonem. Żadnego uszczelniania, czy zmiany przepływu tak, żeby stwarzać jakiekolwiek zagrożenie dla środowiska naturalnego. Mam nadzieję, że wszystkie następne nasze spotkania będą tylko po to, żeby odbierać dobre zadania, które Wody Polskie chcę realizować we współpracy z samorządami, żeby bezpieczeństwo ludzi i przyrody było w równowadze - podsumowała Małgorzata Sikora, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.

W spotkaniu z dziennikarzami wzięli udział także sołtysi Dębna, Frydmana i Nowej Białej oraz grupa mieszkańców.

s/ zdj. Michał Adamowski
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Bolek22.12.2018, 17:16
Zauważcie w końcu, że wójt tam zabezpiecza, gdzie planuje inwestycje (tym razem Obłazowa). Do tej pory to mu latało, że mieszkańcy mają straty.
PAT17.12.2018, 17:11
Anonim doucz się. Wiesz co to jest erozja? Wiesz że góry pod wpływem opadów i zmian temperatury kruszą się i maleją?
To jest górska rzeka, w czasie wezbrań toczy olbrzymie masy kamieni, a opadając osadza je w korycie. W ten sposób dno w korycie podnosi się, a rzeka wylewa na sąsiednie tereny, od wieków uprawiane i zamieszkałe. Tutejsi to wiedzą. Nanoszone kamienie od dawna szły na budowę dróg i domów, dopóki nie wtrącili się pseudo - ekolodzy, którzy uważają, że wiedzą lepiej.
Po kilkudziesięciu latach takich porządków zrobił się problem, prawie co roku rzeka wylewa. Ludzie się do rzeki nie zbliżyli, wsie są w tym samym miejscu od 700 lat. Podniosło się natomiast koryto rzeki.
Anonim16.12.2018, 11:00
Nikt nikomu nie karze budować domy tak blisko rzeki i rezerwatu. .. później mają pretensje o podtopienia ... pretensje powinni kierować do tego kto wydał pozwolenie na budowę domów w obszarze bliskiego rozlewiska rzeki
Anonim16.12.2018, 10:56
To czyszczenie nic nie daje poza tym że co roku jest coraz gorzej rzeka wylewa coraz szerzej od tego ich kopania ... oni chyba nie mają pojęcia co robią ...
starygóral16.12.2018, 00:33
Niech każdy wyceni w złotówkach pojedyncze życie ludzkie a potem opowiada się o obronie rzeki i życia ryb...Ja oddam swoje życie za 100 miliardów euro...A wy ekolodzy?
ekolok15.12.2018, 22:30
przeciez bialka to nie potok tylko rzeka
gorol15.12.2018, 14:42
@Jasiek
Brawo Jasiek, żeby jeszcze podali od kogo mają kasę na taką akcję "ekologiczną"
KTO TYM PSEUDO EKOLOGOM ZA TO PŁACI?!?!?!
Zrobić im test na wiedzę, to przy pierwszym pytaniu leżą :)
Biolog15.12.2018, 13:49
Piter Q , masz całkowicie racje. ps. Co sie stanie złego przyrodzie jak tuż po powodzi wywiozą świeżo naniesiony rumosz skalny?
Ha Ha Ha15.12.2018, 12:35
Jak bobry regulują to test dobrze ;)
PiterQ15.12.2018, 12:08
To co pisałem pod innym artykułem -> wywozić kamień, żwir i inne materiały budowlane, miejscowi przez dziesiątki, a faktycznie może nawet i setki lat dawali radę wywożąc kamole z miejsc, w których nagromadziło się ich za wiele. Jestem stuprocentowym przeciwnikiem wylania tam chociaż wiaderka betonu, natomiast wywieźć kilkaset, a może kilka tysięcy nagromadzonego kruszywa jak najbardziej. Dodam że nie mam i nie chcę mieć w tym żadnego interesu. Niech zarobi na tym wieś, czy gmina, czy powiat - jednostki publiczne. Ale kamoli jest tam za dużo.
Magda15.12.2018, 12:07
Przy ostatniej powodzi strażacy ratowali nocą małe dzieci z zalanego ośrodka wypoczynkowego, powielają Państwo hasła, które mogą wyrządzić ogromną krzywdę . Gdy mieszańcy Dębna zwracali się o pomoc do organizacji ekologicznych w sprawie powstania Nowej żwirowni, która zdegraduje kilkadziesiąt hektarów, planowana jest w odległości kilkudziesięciu metrów od Białki i strefy Natura 2000 nikt, nie zareagował. Widzę, że obowiązują podwójne standardy?
Magda15.12.2018, 09:28
Nasi przodkowie którzy tu od wieków mieszkali, umieli żyć w zgodzie z przyrodą. Dlatego takie obszary przetrwały. A regulować rzekę trzeba gdy zagraża człowiekowi
Jasiek15.12.2018, 09:00
Pomyślcie jaką moc sprawczą ma hasło " ekolog".Przyjechało paru "nawiedzonych",oderwanych kompletnie od rzeczywistego problemu z uregulowaniem Białki i na ich bzdurne zarzuty musiało odpowiedzieć całe gremium samorządowców Podhala Spisza,przedstawiciele Wód Polskich i RZGW.To paranoja.
prowda15.12.2018, 02:13
11 lat my na to czekali.
fijołek15.12.2018, 00:18
Tyle lat nic nie można było zrobić to tak jak z tym kornikiem aż przyszedł rząd i pokazał że jest gospodarzem a nie sługusem.
Niezainteresowany14.12.2018, 22:09
Brawo! W końcu rozsądek zwyciężył! Tak trzymać !
brawo wy14.12.2018, 21:37
Brawo. W końcu ktoś ma jaja i robi porządek z białką.
KO14.12.2018, 21:19
Koryto Białki sie podnosi dzieki kochanej przez wszystkich zaporze. Przestalo zalewać tych na dole w zamian zalewa na górze, a miało byc tak wspaniale. Betonujcie dalej a Białki i tak nikt nie pokona. Chwała jej za to.
Botanik14.12.2018, 20:41
W końcu podjęto jedyne rozsądne decyzje. Gratulacje dla wszystkich decydentów w tej sprawie.
białcon 12314.12.2018, 20:12
od Białki Tatrzańskiej to się odp......Mnie akurat ta rzeka , nawet skrawka ziemi nie wzięła .Więc zamkną
takitam.14.12.2018, 20:08
bialcany, pozwolicie se tym przybledom? zapory tyz niefcieli i co?;)
Władek14.12.2018, 19:52
Osiedle cygańskie jest zalewane, bo się tam Cyganie bez zezwolenia, całkowicie nie legalnie pobudowali.
Wyrocznia14.12.2018, 19:42
Nie ma nic gorszego dla środowiska jak pseudo ekolodzy z inteligencją ameby. Większość z nich mieszka w dużych miastach. Przyrodę oglądają zazwyczaj w telewizji, a od czasu do czasu pojedzie na łono natury i wydaje mu się, że wszystkie rozumy pozjadał.
Zdenek14.12.2018, 19:28
Dlaczego ekolodzy nie skupią się na ściekach wypuszczanych z pensjonatów w Białce Tatrz. temat cuchnący , czy brak odwagi !!!
Sam swój14.12.2018, 18:37
Niech wypłacają Ekolodzy odszkodowania, może zmieni się ich nastawienie.
a jak nie to niech w czasie powodzi stworzą mur oporowy swoimi osobami .Gdzie byli jak zalewało wsie,trzeba było być tam i odpierać wodę , a nie teraz od.......ć jaja Myślenie nie boli Dziękuję
mieszkaniec14.12.2018, 18:20
Dziękujemy naszej Władzy. Niech nikt nie da się zastraszyć tym pseudo-ekologom. Przez tyle lat nie można było nic zrobić i w końcu coś się dzieje.
Byziok14.12.2018, 17:12
Byli jeszcze radni z Nowej Białej, Trybsza, Frydmana, Białki Tatrzańskiej, radny powiatowy Hamerski.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl