Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu nadal czeka na specjalistyczną opinię biegłego ds. wypadków drogowych w sprawie sierpniowej tragedii na przejeździe kolejowym w Zaskalu. To oznacza, że śledztwo - choć miało zakończyć się w styczniu - nadal trwa i być może dopiero w marcu lub kwietniu akt oskarżenia w tej sprawie trafi do Sądu Rejonowego w Nowym Targu.
Opinia miała być gotowa na przełomie roku, ale praca nad jej ostatecznym kształtem nadal trwa. Prokuratura czeka też na raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych. Dopiero po otrzymaniu pisemnej opinii biegłego w tej sprawie i po zapoznaniu się z nią nowotarska prokuratura skieruje akt oskarżenia do sądu. Już podczas wrześniowego eksperymentu procesowego, który przeprowadzono na feralnym przejeździe kolejowym, ustalono, iż siedząca za kierownicą kursantka miała czas na to, żeby bezpiecznie opuścić samochód przed nadjechaniem pociągu. Samochód był kilkanaście sekund na torach. Tymczasem egzaminator, choć sam wyszedł z samochodu, nie powiedział kursantce, żeby wyszła, ani nie pomógł jej wysiąść z auta zanim uderzył w nie pociąg. Jego zachowanie zostało zakwalifikowane, jako nieudzielenie pomocy i o tę kwalifikację został rozszerzony zarzut w stosunku do 62-latka.
r/
Kilka razy zdawałem egzamin i są to ludzie mili, życzliwi i sympatyczni. Nie ma mowy o żadnych krzykach itp. to nie lata 90. Nie każdy człowiek nadaje się na kierowce. Sam znam kilku takich co się panicznie boją jazdy autem ale pod presją rodziców, kolegów zdają a potem nigdy więcej nie wsiadają za kierownice.