15.06.2019, 10:36 | czytano: 10506

Rektor "Podhalańskiej" bez skruchy i pokory. Zaprzecza oczywistym faktom i nie ma argumentów na swoją obronę

Arch. Podhale24.pl
Tydzień po artykule w Tygodniku Podhalańskim, w którym został oskarżony o plagiat w swojej pracy habilitacyjnej, rektor Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Targu zabrał oficjalnie głos. Ks. dr Stanisław Gulak zarzuca "liczne fałszywe informacje" autorowi artykułu pt. Rektor kopiuj wklej. Nie przedstawia jednak argumentów i dowodów na swoją obronę, uznają, iż najlepszą obroną jest atak.
"TP" opublikował wyniki dziennikarskiego śledztwa, podczas którego ustalił, że praca habilitacyjna rektora Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Targu Stanisława Gulaka, to zlepek fragmentów przepisanych z innych książek. Fragmenty prac licencjackich swoich studentek publikuje pod swoim nazwiskiem.
Co ma na swoją obronę rektor? Ks. Gulak broni się, że... plagiatu nie wykryły "znakomite systemy, aprobowane m.in. przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego". W swoim oświadczeniu (jego pełna treść poniżej), które jest odpowiedzią na artykuł, skupia się na autorze artykułu, zarzucając mu m.in. nierzetelność. Jednak Beata Zalot swoje wnikliwe ustalenia poparła fachowymi opiniami uznanych przedstawicieli środowiska naukowego, których poprosiła o ocenę pracy rektora nowotarskiej uczelni. A ci są jeszcze bardziej surowi w ocenach faktów, niż dziennikarka.

Zarzuty postawione przez gazetę potwierdza m.in. twórca "Podhalańskiej" i pierwszy rektor PPWSZ w Nowym Targu. Prof. Stanisław Hodorowicz powiedział, że obecny rektor "swoją pseudonaukową działalnością kompromituje uczelnię". Prof. Ryszard Markiewicz, współtwórca Ustawy o prawie autorskim, o pracy habilitacyjnej ks. Stanisława Gulaka mówi natomiast: "tak oczywistej sprawy, tak bezczelnej w nagromadzeniu i istotności zapożyczeń, jeszcze nie widziałem" i nazywa ją "plagiatem i oczywistym przestępstwem ściganym z urzędu". A prof. Jan Woleński z Komisji ds. Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk nie pozostawia wątpliwości: - Jest to naruszenie dobrych obyczajów w nauce w każdym z trzech punktów - to narusza prawa autorskie, prawa majątkowe, jest rażącym czynem etycznym, a z punktu widzenia nauczyciela akademickiego jest to kompromitacja.

Ale rektor Stanisław Gulak zdaje się nie słyszeć słów bardziej uznanych od siebie autorytetów. Nie odnosi się do zarzutów profesorów, ale odwraca kota ogonem i to z siebie robi ofiarę dziennikarzy. Jego zdaniem "celem (artykułu - przyp. red.) jest zniesławienie mnie oraz pozbawienie zaufania koniecznego do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego". Zarzuca autorce artykułu "liczne fałszywe informacje", ale nie podaje żadnego przykładu i dowodu na to, że to on mówi prawdę. Całe jego oświadczenie składa się z zarzutów pod adresem autorki artykułu, nie ma w nim natomiast merytorycznej polemiki na temat zarzutów, argumentów na obronę i dowodów na niewinność. Domaga się sprostowania nieprawdziwych informacji, ale nie podaje których oraz przeprosin. Na koniec dodaje, że "zastrzega sobie prawo do dalszych kroków, również na drodze prawnej".

r/
Oświadczenie dr hab. prof. Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Targu
ks. Stanisława Gulaka

Artykuł zamieszczony w Tygodniku Podhalańskim z dnia 6 czerwca 2019 r. pod tytułem „Rektor kopiuj wklej” zarzucający mojej osobie popełnienie plagiatu, zawiera liczne fałszywe informacje, których celem jest zniesławienie mnie oraz pozbawienie zaufania koniecznego do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego.
Plagiat to przypisanie sobie cudzego autorstwa. Do wykrywania tego rodzaju praktyk służą znakomite systemy, aprobowane m.in. przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Oświadczam, że wynik konfrontacji wymienionych systemów, ze wskazanymi w artykule pracami naukowymi mojego autorstwa, jest w pełni pomyślny dla ich twórcy. Autorka artykułu najwyraźniej nie bierze pod uwagę podstawowego faktu, który sprowadza się do obowiązku przywoływania poglądów czy ustaleń innych badaczy, którzy także wypowiadali się już na analizowany temat. W związku z tym przypisywanie mojej osobie metody pracy sprowadzającej się do działań „kopiuj i wklej” jest całkowicie błędne i nieetyczne.
Wskazany artykuł jest przykładem nadużywania pozycji dziennikarskiej z równoczesnym łamaniem prawa prasowego, szczególności art. 6 [Prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk], art. 10 [Dziennikarz ma obowiązek działania zgodnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego, w granicach określonych przepisami prawa], art. 12 [Zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło].

Zgodnie z powyższym, domagam się sprostowania i przeprosin, zastrzegając sobie jednocześnie prawo do dalszych kroków, także na drodze prawnej.

Z poważaniem
Rektor ks. dr hab. Stanisław Gulak, prof.nadzw.
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
krawiec (uzupełnienie)16.06.2019, 14:25
Robiąc szybki research ciekawych rzeczy o "Słowakach" na polskich uczelniach możemy dowiedzieć się z opisów między innymi z Gazety Wyborczej (sprawa przewinęła się przez wszystkie media) potwierdzonych zresztą przez areopag polskich naukowców. To na wszelki wypadek, gdyby ktoś sugerował o stronniczości tego tytułu prasowego.

Co tam czytamy:

"Furtkę do uznania słowackich docentur za odpowiednik polskiego doktora habilitowanego otwarła podpisana w lipcu 2005 r. przez rząd Marka Belki ze Słowacją umowa o "równoważności dokumentów o wykształceniu i nadaniu stopni naukowych i tytułów". Od lat słowackie docentury budzą coraz większy sprzeciw w polskich środowiskach akademickich. Podkreśla się przede wszystkim rażącą nierównowagę wymagań stawianych kandydatom na tym samym - według zapisu umowy - poziomie naukowym."

"Tymczasem po słowackie docentury sięgnęło już prawie 200 polskich naukowców. O habilitację z pedagogiki lub pracy socjalnej na Słowacji ubiegali się psycholodzy, lekarze, nawet teolodzy i politolodzy. Docentury robią też z dydaktyki religii, edukologii sportowej, ruchu turystycznego czy logopedii. W Polsce takich przedmiotów nie ma na liście dyscyplin naukowych. Podobnie jak pracy socjalnej - ulubionego przez Polaków kierunku. W Polsce nie można się z niej habilitować, a nawet zrobić doktoratu.

- Nie ma co ukrywać - problem jest. Część habilitacji zapewne spełnia wymogi dobrych prac, ale nie wszystkie. Niepokoi mnie to bardzo, bo to też kwestia uczciwości środowiska naukowego - przyznaje prof. Antoni Tajduś, były rektor AGH, obecnie przewodniczący Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów."

"Sprawdziliśmy, czy problem dotyczy również naszego regionu. Okazuje się, że tak - z samego Krakowa słowackie docentury zdobyło 19 osób, w tym kilka publicznie znanych. Część z nich to duchowni, którzy starając się o docenturę na Słowacji, wykładali na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II (pięć osób) lub Akademii Ignatianum (dwie). Bronili prac z teologii, katechetyki lub jej teorii, biblistyki, prawa kanonicznego czy pracy socjalnej."

I coś co napawa szczególnymi wątpliwościami, ale jest puentą omijania najważniejszej zasady obowiązującej w świecie nauki i prac badawczych, czyli jawność:

"Polscy naukowcy, którzy krytykują kolegów sięgających po słowackie docentury, podkreślają, jak trudno dotrzeć do ich prac habilitacyjnych. Słowackie uczelnie ich nie udostępniają."

Dlatego, w myśl rzymskiej maksymy "silentium est aureum" czasami lepiej milczeć, by nie być wyłącznie adwokatem diabła.
Pieseł P16.06.2019, 14:24
Ale mam ubaw jak czytam wypociny
krawiec16.06.2019, 14:08
Nie wiem skąd to święte oburzenie Senatu i Rady PPWSZ, bo przecież już od lat w dużych ośrodkach akademickich bębni się o cwaniactwie niektórych doktorantów uciekających się do chadzania w karierze naukowej na skróty i bez obciachu. Nawet, żeby przyhamować ten dziwny proceder musiało reagować Ministerstwo. Już w 2015 roku "Wprost" publikował krytyczne opinie na ten temat. W skrócie wyglądało (albo wygląda) to tak:
nomen omen "Katolicki Uniwersytet w Rużomberku powstał w 2000 r. Szybko stał się centrum turystyki habilitacyjnej. Na początku trzon jego kadry stanowili wykładowcy z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. ? Katolickim uczelniom brakowało kadry naukowej, która jest niezbędna, by otwierać kolejne wydziały, otrzymywać uprawnienia do nadawania stopni naukowych, a tym samym zdobywać pieniądze, których ilość proporcjonalna jest do liczby studentów. ? To dlatego postanowiły wyprodukować własnych profesorów ? opowiada jedna z osób znających kulisy powstania słowackiej uczelni. Wystarczyło mieć 2 tys. euro. Ale to nie był pełny koszt. Jak się okazało, resztę trzeba było zapłacić pod stołem. W sumie habilitacja kosztowała prawdopodobnie około 8 tys. euro."

I dalej, lub u nas bliżej:

"Naukowcy z fikcyjnymi habilitacjami ze Słowacji zasiadają w coraz poważniejszych i odpowiedzialnych gremiach, są nawet w Polskiej Komisji Akredytacyjnej, która czuwa nad jakością nauczania w szkołach wyższych."

Znacznie bliżej, jak się wydaje:

"W środowisku naukowym mówi się o nich ?Słowacy?. Problem jest coraz większy. Przed kilku laty to były incydentalne przypadki, dziś zjawisko szybkiego uzyskiwania tytułów naukowych za pieniądze na Słowacji przerodziło się w fabrykę habilitacji, a nawet profesur. Zagrożona jest wiarygodność kilku dziedzin polskiej nauki."

Kto zatem ma uszy niech słucha, a kto ma oczy niech patrzy. Uderzono w stół a nożyce odezwały się same odcinając w zupełności rangę jak i reputację w jednym cięciu.
zeb16.06.2019, 11:54
Księdza nie ma prawa rozliczać osoba świecka a w dodatku obywatel obcego państwa, Polak! Zapamiętajcie sobie to parafianie!
Rrr16.06.2019, 08:59
Wstydu nie ma Rektor nie dość ze ksiądz to jeszcze oszust i nie potrafi się przyznać do kradzieży a ze studentów przebranych za siostry zakonne , papieża na juwenalia robią najgorszych... i wyciągną konsekwencje
Ale wiadomo najciemniej pod latarnia....
Habilitacja na Słowacji - wstyd!16.06.2019, 08:03
Przerażające...ktoś, kto przeprowadził habilitację na Słowacji nie ma dorobku naukowego, który pozwoliłby mu przeprowadzić tę habilitację w Polsce. Jaki wskaźnik cytowań ma ten człowiek wg Web of Science, lub chociaż Scholar Google, lub Publish or Perish? Sprawdźcie! Jakie ma zagraniczne granty zrealizowane? Ile ma publikacji na "liście filadelfijskiej" JCR? To jest nie do pomysleia, że ludzie bez znaczącego dorobku naukowego mogą piastować takie stanowiska!
Wzory moralne16.06.2019, 06:59
No do panow etykow to to miasta jego szkoly nie mają szczęscia
avivat15.06.2019, 23:29
A ja jak patrzę na pana rektora to nie wiem czy to ksiądz? Czy może nie ksiądz? Gdzie koloratka, bo o sutannie to nawet nie marzę! Dla mnie to zwykły cywil, który powinien iść do "cywila", a nie udawać księdza.
PiterQ15.06.2019, 17:23
Jak cię złapią za rękę, mów że to nie twoja ręka. Proste. A ta ręka co złapała jest brudna. Panie rektorze, twój argument jest inwalidą (celowo z małych liter, bo nie szanuję złodziei).
Bolek15.06.2019, 16:34
Racuś placuś, słońce cię mocno przygrzało ale mam nadzieję że to ci minie.
maverick15.06.2019, 14:08
Bo ksiądz doktor myśli że autorytety naukowe są jak studentki, które gdy im powiedzieć że źle zrobiły przebierając się za osoby kościelne to zaraz przeproszą i w ten sposób postawi na swoim. Zamiast z miejsca przeprosić, bo wiadomo że gdy sprawa nie jest już medialnie nośna to ginie śmiercią naturalną w ciągu trzech, góra czterech dni i dziś nikt by już nie pamiętał o tym plagiacie, to ksiądz doktor schował głowę w piasek, wziął urlop, a po tygodniu wydaje oświadczenie w którym idzie w zaparte - to jest par excellence przepis na maksymalną katastrofę PR i choćby z tego jednego powodu ta osoba nie nadaje się na rektora uczelni.
patron pszczelarzy15.06.2019, 13:58
Proszę o listę wszystkich pracownikow naukowych z Kokoszkowa którzy robili habilitacje na Słowacji. Kiedyś na AWF w Krakowie ,,chodził" tekst że tylko leniwi nie zrobili habilitacji na Słowacji. Prosty test na jakość poziomu naukowego naszym habilitantów z Kokoszkowa- test że znajomości biegle języka angielskiego.
skandal15.06.2019, 13:21
Jak ksiądz rektor może zezwolić na taki atak przebierańców na kościół? Sam fakt ,że ksiądz jest rektorem powinien spowodować odsunięcie , wydalenie z uczelni tych dowcipnisiów i tego oczekuje podhalańskie społeczeństwo w chwili rocznicy pielgrzymki Ojca Świętego na Podhalu .
Ten15.06.2019, 13:19
@ krakofska. Jeżeli nawet uczelnia wg Ciebie odnosi sukcesy , to w końcu od tego ma niespełna 80 pracowników administracyjnych. Nie będę polemizować na ten temat , bo on był już poruszany chociażby odnośnie starego szpitala. Wtajemniczeni wiedza ze rektor potrafi ładnie obiecywać , a potem mamy zderzenie z rzeczywistością. Rektor w swojej pracy podjął niejedna decyzje krzywdząca i zła. Ale nie o to chodzi. Konkrety- mianowicie plagiat, poważne oskarżenie. Musisz wiedzieć ze rektor nie zostałby rektorem bez habilitacji która robił w pośpiechu i na potrzeby prowadzenia obecnej funkcji. Zgubiły go pieniądze , poczuł się zbyt pewnie , a swoją droga plecy i układy ma dobre. Kto mądry ten z nim nie pracuje. Pozdrawiam
racuś placuś15.06.2019, 12:21
jeśli w pracy naukowej ksiądz przywoływał poglądy innych autorów lub cytował ich to nie widzę problemu, nawet jeśli stanowiło to dużą część pracy. To są normalne praktyki w pracach naukowych. Widzę że redakcja podhale24 zaczyna przypominać TVN. Jeszcze wyrok nie zapadł, a już zniszczyli człowieka w oczach społeczeństwa, tworząc narrację zgrozy. Czyżby pan Hodorowicz obawiał się jesiennych wyborów? Trzeba się asekurować w razie czego. Pokażcie mi człowieka a ja znajdę na niego paragraf. Jeśli nie uda wam się do końca zniszczyć księdza Gulaka bo zabraknie dowodów to podpowiem wam co możecie zrobić. Możecie go osądzić w kolejnym artykule o wydzielanie dwutlenku węgla, który zmniejsza jakość życia mieszkańców- tu już niczego nie trzeba będzie udowadniać. A jeśli to nie poskutkuje to trzeba będzie skontaktować się z panem Lisińskim. Być może za dobre honorarium nagle sobie coś przypomni....
k15.06.2019, 12:05
kościół i pokora? ksiądz przyznający się do winy? Polska 2019 rządy PIS-u . Bądźmy poważni. inaczej być nie mogło.
Ejty(k)15.06.2019, 12:02
I jak my robaczki mamy sobie z tym wszystkim poradzić .
Czy się śmiać czy płakać ?
Nie dziwcie się młodzieży że się przebierają w stroje duchownych-
Wydaje im się to zabawne. A może i jest.
Szargane są przez niektórych z kleru autorytety i normy etyczne.
A przynajmniej ich zachowania odbiegają od oczekiwanych przez wszystkich.
Jeśli jest to mistyfikacja to czas pokaże- oliwa sprawiedliwa.
Jeśli tkwi w tym choć ziarno prawdy to też -oliwa sprawiedliwa.
elpenor15.06.2019, 11:11
Sprawa jest smutna, niestety obnaża słabości grzechy wielkiej części środowiska akademickiego, i to nie dotyczy tylko PPWSZ wbrew jadowitym komentarzom części internautów. Senat prawdopodobnie tak pojmuje dobro uczelni, jednak tego typu oświadczenia i proklamacje, które nie odnoszą się do bardzo konkretnych zarzutów ale mają jedynie być wyrazem lojalności wobec Rektora bynajmniej dobru uczelni nie służą. Wg mnie Senat (czy też kto tam ma do tego prawo) powinien zawiesić Rektora w obowiązkach do czasu zakończenia postępowania prokuratorskiego i pełnego wyjaśnienia sprawy, zresztą myślę że sam Rektor powinien o to wnioskować. Jeśli wszystko jest ok a zarzuty były wyssane z palca to zostanie przywrócony. To służy oczyszczeniu i dobru uczelni, której życzę jak najlepiej bo jest niewątpliwie na Podhalu potrzebna i cenna. Oby sprawa szybko się wyjaśniła.
Nie uczony15.06.2019, 11:08
"Do wykrywania tego rodzaju praktyk służą znakomite systemy, aprobowane m.in. przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego."

Ale po co ich używać? To są systemy dla oszustów, żeby ukraść, a potem sprawdzić czy się program nie połapie. Jak się nie połapie to znaczy, że jestem spryciarz i doskonale przepisałem czyjąś robotę.

Jeżeli bym sam pisał pracę, to nawet by mi przez myśl nie przeszło, żeby sprawdzać jej autentyczność.
e215.06.2019, 11:07
I jak to się ma do przebierańców z Juwenalji???? W tym przypadku radni nie podnoszą larum?
Krakofska15.06.2019, 10:53
Szanuje te manipulacje społeczeństwem już przez sam tytuł artykułu. Rektor ma racje, przeprowadzając wysokiej jakości badania metodologiczne badacz winien przedstawić dyskusje wyników, odwołać się do innych badaczy co można zrobić właśnie za sprawą innych autorów. Dlaczego szukamy tanich sensacji? Rozmawiałam z liczna grupa studentów, którzy stoja murem za rektorem, mówią o jego wielkim zaangażowaniu w rozwoj nowotarskiej uczelni, która póki co może nie jest uczelnia na najwyższym poziomie ale przecież do wszystkiego można dojść ciężka praca i zaangażowaniem władz uczelni.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl