28.08.2019, 12:35 | czytano: 9379

Hodowcy owiec zaniepokojeni działaniami przedstawicielki OTOZ Animals Podhale

Arch. Podhale24.pl
Zdaniem przedstawicieli środowiska podhalańskich owczarzy, zachowanie niektórych obrońców praw zwierząt budzi prawne i etyczne wątpliwości. Chodzi o przypadek bacy Jana Olejarza, który pasie owce w rejonie Zamku Niedzickiego.
W maju Mariola Włodarczyk z OTOZ Animals Zakopane zabrała mu z bacówki sukę z siedmioma szczeniętami. Sprawa do dzisiaj budzi mieszane odczucia w środowisku owczarzy, którzy w rozmowie z Podhale24.pl postanowili w tej sprawie zabrać głos.
Baca Olejarz twierdzi, że żona oddała psy, bo została nastraszona, a inspektorowi OTOZ Animals nie towarzyszył weterynarz, który mógłby fachowo wypowiedzieć się na temat stanu zdrowia zwierząt. Mariola Włodarczyk miała to zrobić „na oko”.

- Psy zostały mi odebrane z bacówki w asyście policji. Nastraszona żona, która była w tym czasie sama na bacówce, oddała psy, bo grożono jej wysokimi karami – opowiada baca Olejarz. – Jednym z zarzutów było to, że suka była mokra. A jaka miała być, skoro w tym dniu padał deszcz. Gdy pojechałem do siedziby OTOZ Animals w Zakopanem, żeby odzyskać psy, usłyszałem, że już zostały adoptowane. Ten dom wypełniony jest psami. Jak one tam żyją, nie mam pojęcia.

- Te szczeniaki nie miały 3 miesięcy i nie było zatem obowiązku ich jeszcze szczepić - twierdzi Olejarz, który jeszcze w trakcie interwencji dowiózł na bacówkę zaświadczenia, że dorosłe psy są zaszczepione.- Na bacówce został mi jedynie stary owczarek podhalański. Jestem ciekawy, co mam zrobić, jak przyjdą wilki. Raz mówią, że psa nie wolno trzymać na uwięzi. Gdy biega wolno, też dostaję się mandat. Z taką sytuacją natychmiastowego odbioru psa z bacówki doświadczyłem nie tylko ja, ale i inni koledzy opowiadali o takich sytuacjach. Najbardziej zaskakująca są te błyskawiczne adopcje.

Jan Olejarz zapewnia, że gdyby dostał tylko kilka dni na poprawę sytuacji, na pewno polepszyłby warunki życia suki i jej młodych. Takiej szansy nie dostał.

Do całej sprawy Mariola Włodarczyk odniosła się potem na Facebooku swojego inspektoratu. W zamieszczonym wpisie sama przyznała, że zamieszcza go w związku z „masą domniemywań co do zasadności oraz prawidłowości przeprowadzenia akcji”. Jak poinformowała, o sytuacji psów dowiedziała się od turystki. Na miejsce pojechała w asyście policji. Twierdzi, że właścicielka bacówki „nie zaprzeczyła, że sprzedaje psy”. Psy, według niej, miały być nie zaszczepione, jeden miał utykać, nie miały bud. Ostrzegła, że dalsze trzymanie psów bez bud będzie skutkować kolejnymi mandatami. - M.in za brak zabezpieczenia zwierząt, a także za brak szczepień, funkcjonariusze policji wystawili kobiecie dwa mandaty na łączną kwotę 550 zł – relacjonuje dodając, ze właścicielka podpisała dokument o zrzeczeniu się psów na rzecz OTOZ Animals.

Inspektor Mariola Włodarczyk twierdzi, że już po interwencji wszystkie psy zostały przebadane przez lekarza weterynarii. Według niej, szczenięta „oprócz niedożywienia, cierpiały na robaczycę, miały na sobie dziesiątki kleszczy, a jeden z samców miał najprawdopodobniej złamaną łapę, która krzywo się zrosła”.

Próbowaliśmy porozmawiać z Mariolą Włodarczyk o całej sprawie. Gdy zaczęliśmy dopytywać, na jakiej postawie odebrała bacy psy, dlaczego interwencja nie odbyła się w obecności weterynarza, dlaczego tak szybko oddała psy do adopcji i nie dała szansy bacy na poprawę warunków, szybko zakończyła dyskusję. Odpisała, że nie wyraża zgody na cytowanie swoich wypowiedzi. - Od tej pory wszelkie pytania proszę kierować do mojego pełnomocnika mecenas Doroty Dąbrowskiej – napisała. Na Facebooku oświadczyła: „Zaprzeczam stanowczo jakoby: zwierzęta zostały zabrane bezprawnie podczas nieobecności właścicieli bacówki (skradzione), bezpodstawnie odebrane”.
Zapowiedziała, że „wszelkie oskarżenia pod moim adresem, a tym samym organizacji OTOZ Animals będą weryfikowane i przekazywane naszemu pełnomocnikowi”.

O interwencji na bacówce nie został powiadomiony ani Powiatowy Lekarz Weterynarii w Nowym Targu, ani Urząd Gminy Czorsztyn, bo na terenie tej gminy miała miejsce cała sytuacja.

Doświadczeni i uznani hodowcy z naszego regionu, reprezentujący m.in. Związek Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu, mają wątpliwości co do strony etycznej i prawnej działalności Marioli Włodarczyk. - Według mnie działaniami tej organizacji, a zwłaszcza właśnie pani inspektor, w tym wypadku, powinny zająć się organy ścigania i sąd – twierdzi Józef Pietraszek, hodowca owiec z Krempach, były prezes ZHOiK w Nowym Targu. - Jeżeli nie było w bacówce Jana Olejarza podczas interwencji weterynarza, kto w takim razie określił stan zdrowotny i wiek tych szczeniaków. Jeżeli pani inspektor, to nic tylko pogratulować jej i policji, bo oparła się wystawiając mandat jedynie na wzroku pani z OTOZ Animals. To zachowanie było całkowicie według mnie bezprawne. Psy pasterskie są częścią gospodarki wypasowej w górach. Bacówka nie może istnieć bez psów, a one nie są od leżenia na kanapach, jak chcieliby tego działacze ochrony praw zwierząt. One na bacówce nie będą miały pokojowych warunków. Te psy mają w genach, że muszą być przy owcach. Dla niego życie na łańcuchu, to udręka. On musi chodzić i patrolować teren wokół owiec, tym samym swoim zapachem już odstrasza drapieżników. A szczeniaki, jak to szczeniaki, rozchodzą się wokół bacówki, ale starają się trzymać w pobliżu suki. Baca trzyma psa na uwięzi, to go męczy i dostaje mandat. Puszcza go wolno dostaje mandat, bo pies biega wolno i jest zagrożeniem dla turystów. Wiem, że baca z Niedzicy został z jednym dużym owczarem. Teraz na noc musiał zatrudnić dodatkową osobę. My stoimy za nim murem, bo zaraz do każdego z nas przyjdzie jakaś pani i powie, że pies ma zawroty głowy i musi go zabrać.

- Zastanawiający jest sam przebieg tej interwencji u bacy w Niedzicy – uważa Jan Janczy, dyrektor Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu. - Z tego co słyszę nie było tam nawet weterynarza. Dziwi mnie zachowanie policji, która była na miejscu z inspektorką OTOZ Animals z Zakopanego. Policjanci bardzo szybko wypisali dwa mandaty bacy. Jeden za to, że suka, która była ze szczeniakami biegała wolno. Drugi za brak szczepień szczeniaków. Po pierwsze, w jaki sposób oceniono wiek tych szczeniaków. Skąd policjanci i pani inspektor wiedzieli, że psy miały ukończone trzy miesiące i musiały mieć szczepienia. Pojawia się też kolejne pytanie. Jak psy na łańcuchach mają bronić owiec przed wilkami. Przecież działacze obrony praw zwierząt nie godzą się na przetrzymywanie psów na uwięzi. Teraz baca dostaje mandat, że pies biegał wolno. Kiedy tylko przychodzi do szacowania szkód wyrządzonych przez wilki, służby pytają się, czy psy przypadkiem nie były przywiązane. Jak miałby na łańcuchach bronić owiec? Jest to dla mnie niezrozumiała sytuacja - dodaje.

Józef Słowik
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
takitam.29.08.2019, 19:07
panowie obroncy wszystkiego i wszystkich - 1997 rok, zapora w niedzicy... proba generalna. jak wypadla? rozlecialo sie? ogarnijcie sie pseudowybawcyswiata.
borowik29.08.2019, 16:51
Bardzo dobrze, że ktoś się w ogóle tymi psami interesuje. Choć wygląda, że niestety tylko w rejonie Niedzicy, a o Nowym Targu służby chyba calkiem zapomniały. Tu gdzie się nie pójdzie, można się natknąć na, często zaniedbane, biegające luzem z dala od "bacy" psy. Raz nawet na bloki się zabłąkał jeden, widać uciekł od swoich "dobroczyńców". Był cały brudny, chudy i mial jakieś brzydkie blizny. Z kolei pod rezerwatem "na czerwonem" jak pasą owce, to psy nawet we trzy lub cztery potrafią gonić brzegiem rezerwatu (też w jego obrębie) i bynajmniej nie są przyjaźnie nastawione do spacerowiczów. A żeby przejść drogą polami, czy nad Dunajcem, to już w ogóle strach. Nawet jadący samochód potrafią stadem ścigać. Widać, że "bacowie" się nie znają na tresurze nic a nic, skoro psy trzymają się tak daleko od nich i nie słuchają wołania. Pewnie cała ich "wiedza", to żeby psa kijem okładać. Zresztą słychać po głosie, z jaką agresją wrzeszczą na te psy, jak i na same owce, że to nie są zrównoważone emocjonalnie osoby. Potem są takie właśnie rezultaty, że psy się trzymają jak najdalej od takiego "bacy".
jajakobyły29.08.2019, 16:37
Do wielbicieli działań ,, inspektorki i wielbicielki walczącej z całym zły światem. W/ w w obecności policjantów dokonała jakiejś karkołomnej czynności odebrania zwierząt właścicielowi a policjanci swoją obecnością legitymizowali jej działania. Jak rozumiem zwierzęta znajdowały się w skrajnie złych warunkach i ich życie było zagrożone tak wiec mamy podejrzenie popełnienia przestępstwa znęcania na zwierzęciem. Tak więc na miejsce powinno się wezwać urzędowego lekarza weterynarii , który stwierdzi czy rzeczywiście sytuacja zwierząt jest aż tak zła. Jeśli tak to należy dokonać udokumentowania stanu faktycznego czyli oględzin i dokumentacji fotograficznej do dokumentów dołączamy dokumentację wytworzoną porze lekarza wet.W tym miejscu do akcji wkracza wójt gminy , który to / a nie inspektorka/ wydaje decyzję o odebraniu i zabezpieczeniu zwierząt, o ich dalszych losach zdecyduje sąd. Tak to powinno wyglądać.
Co do mandatów jak rozumiem jak rozumiem ukarano z art 77 KW i z ustawy o zwalczaniu chorób zaraźliwych. Nałożenie mandatu ze pies pasterski stróżujący biega luzem po pastwisku jest lekko kuriozalne no ale może inspektorka im kazała. Co do wścieklizny , kto określił wiek szczeniąt, też inspektorka?
Przykro mi że musiałem to napisać ale może uchroni to kolejnych policjantów przed daniem ciała. W czasach w których nie byłem byłym bardzo dokładnie instruowałem podwładnych przed podjęciem takich interwencji i uczulałem na próby manipulacji i wymuszania przez ,, inspektorki,, a w sytuacjach wątpliwych jechałem sam.
Krokus29.08.2019, 13:54
Lekceważenie obowiązku zapewnienia dobrostanu psom pasterskim zdaje się być dość powszechne na całym Podhalu. Liczne przykłady w całej okolicy. Konsekwencje dość uciążliwe nawet dla mieszkańców. Pałętające się bez nadzoru młode i stare psy pasterskie stanowią zagrożenie. Rokrocznie jest dość sporo interwencji służb odnośnie odławiania tych psów. Brak nadzoru na regulacją rozrodu psów pasterskich w większość gospodarstw pasterskich potęguje problem. Niestety jakoś brak zdecydowanie skutecznego skutecznego działania uprawnionych ku temu gospodarzy gminnych. Tylko odławanie na koszt podatnika niby bezpańskich psów...taniej byłoby rowiązać problem u źródła, a nie tylko maskować skutki.
gość29.08.2019, 12:14
Do normal. U Pana albo pani to ani rybek bym nie powierzyla do opieki Pływaly by wnet do gory brzuszkami
wojtek29.08.2019, 12:08
Do normal. Przed napisaniem komentarza na publicznym forum warto jednak zajrzeć do ustawy o ochronie zwierząt. Konkretyzując należałoby pochylić się nad art. 7 ust. 3 tej ustawy. Zresztą odpowiednia procedura odebrania zwierzęcia jest opisana w tym przepisie. Nie wiem jak było w tym przypadku, ale zdarzały się sytuacje gdy właściciele stad owiec tzw. bacowie utrzymywali psy pasterskie w niewłaściwych warunkach bytowania, to zaś wyczerpuje dyspozycje art. 6 ust. 2 pkt 10 cytowanej ustawy i jest traktowane jako znęcanie się nad zwierzęciem. To ostatnie stanowi natomiast przestępstwo ścigane z urzędu z art. 35 ust. 1a ustawy o ochronie zwierząt. Były prawomocne wyroki skazujące za takie czyny na naszym terenie. To, że tzw. baca wykorzystuje psy pasterskie do pracy nie zwalnia go od obowiązku zapewnienia im właściwych warunków również określonych przepisami i dobrym zwyczajem. Oczywiście ten dobry zwyczaj jest niejednokrotnie rozumiany jako bezwzględne wykorzystanie zwierzęcia i jego zasobów kosztem zdrowia a niejednokrotnie życia, poprzez nie zapewnienie odpowiedniego dla rasy i wielkości psa wyżywienia, stałego dostępu do świeżej wody czy schronienia i opieki weterynaryjnej (zwłaszcza że psy maja kontakt z owcami, a tzw. bacowie produkują wyroby spożywcze, wiec psy powinny być zdrowe), co powodowane jest chęcią zysku (obniżenia kosztów utrzymania psa). Stowarzyszenie hodowców powinno opracować w tym względzie odpowiednie standardy, czy to zrobiło nie wiem, ale sądząc po wypowiedziach jego przedstawicieli nie. Wiem natomiast, że na terenie Anglii czy Szkocji lub bliskiej Austrii, psy pasterskie są zadbane i prawidłowo odżywione, suki nie są nadmiernie eksploatowane poprzez coroczny rozród, cześć hodowców dużą wage przykłada do szkolenia psów. Czy nasi tzw. bacowie stosują takie standardy i czy mają świadomość konieczności zabiegania o dobrostan psów pasterskich - szczerze wątpię. Dlatego praca osób takich jak ta Pani z Animals jest potrzebna, żeby coś zmieniło się w temacie i przewrotnie alarmujący ton wypowiedzi ze strony stowarzyszenia hodowców też temu służy. O świadomości ludzi na temat praw zwierząt niech świadczy wypowiedź jednego z posłów na Sejm RP z PSL który stwierdził cytuje z pamięci, że "trzymanie psa na łańcuchu to taka polska tradycja". Tymczasem przepisy (nie wspominając już o jakiejś empatii dla innej żywej istoty która służy nam swoją pracą - np. pilnuje stada owiec) kwestię taką również regulują, stowarzyszenie hodowców powinno opracować broszury informacyjne dla swoich i nie tylko członków, bo chyba w statucie mają odpowiednie zapisy na temat upowszechniania dobrych praktyk związanych z hodowlą zwierząt. Nie mam czasu na dogłębną analizę problemu i tej konkretnej sytuacji ale na podstawie własnych doświadczeń byłbym ostrożny w jednoznacznie krytycznej ocenie działania Pani z Animals, co nie oznacza że w tym konkretnym przypadku miała rację. Z pewnością jednak jej działania nie były pozbawione formalnych podstaw prawnych jak usiłuje się tom przedstawić w większości komentarzy. Pozdrawiam.
czepliwy29.08.2019, 11:19
Nie jestem wegetarianinem, uwielbiam golonkę, nie nie działam w ruchach "animals" ii bardzo drażnią mnie ludzie,którzy traktują zwierzęta lepiej niż innych ludzi. Ale nóż mi się w kieszeni otwiera, jak widzę traktowanie zwierząt przez tzw "pasterzy vel hodowców"
Dużo biegam po górach i przez tych ludzi muszę zawsze mieć w ręce gaz pieprzowy- bo to często jedyny ratunek przed psami; wcale nie bezpańskimi kundlami, tylko potwornie zaniedbanymi tzw "psami pasterskimi". Zawsze mam wyrzuty sumienia, kiedy muszę psikać w te mordy, zamiast w mordy tych, którzy te psy doprowadzają do takiego szaleństwa. Te biedne zwierzęta są, dzięki swoim "opiekunom" w stanie urągającym najbardziej nawet liberalnemu spojrzeniu na prawa zwierząt. Te psy są niedożywione - jedzą jakieś resztki, do których zupełnie nie są przystosowane (obrazowo mówią karmione żętycą i suchym chlebem...). Przez to niedożywienie potwornie głupieją, a jeszcze regularnie dostaną "kopa" albo kijem od właściciela. (paradoksalnie, jakby były bezpańskie, to mogłyby sobie upolować jakąś kurę tu i tam ii mieć się lepiej)...
I jak czytam większość komentarzy, to nie mam wątpliwości, że większość z komentujących dokładnie tak samo traktuje swoje zwierzęta w sposób nieludzki i zupełnie nie sądzą, żeby to było coś złego.
A co rzeczony baca mówił? Ze mogli mu dać pouczenie, to poprawiłby warunki psom... Czyli mówiąc wprost - jak mnie już złapiecie, to coś tam poprawię, żebyście się nie przyp***li, a później wszystko wróci do "normy" ...
Mam poczucie, że ten artykuł jest wyraźnie "sponsorowany" przez jakichś hodowców. Może warto dodać afiliację pana Józefa Słowika, żebyśmy wiedzieli, kim jest autor.
baca29.08.2019, 09:47
A nimalsi i ekolodzy to najgorsze ***
Baaacaaa29.08.2019, 09:19
Czy jak nie odrobaczam dzieci to mi je zabiorą ? Czasami pijemy wodę z kapusty kiszonej i jemy pestki dyni, czy to wystarczy ? Podobno robaki ma każdy.Pani Mariolu z OTOZ, proszę o poradę co dać dzieciom na odrobaczenie i co ile je odrobaczać ?
FAM29.08.2019, 07:16
Przerazajace. Czytam ten artykul (chyba bardziej tendencyjny by nie mogl byc?) i komentarze pod nim i jestem przerazona. Dla mnie sprawa jest jasna. Pani Inspektor, zaznaczam, zeby sie zapoznac z tym takie ma uprawnienia i co mowi ustawa o ochronie praw zwierzat, odebrala psy zgodnie z prawem. Teraz sobie Pan przypomnial o psach? Bo mozna zrobic afere? Od kiedy to kazdy sobie moze psy rozmnazac? W okolicy od dawna mowilo sie o tym, ze sprzedaja pieski i jeszcze jako rasowe... a to jest niezgodne z prawem. Szczeniaki zapchlone, zarobaczone. I on smie sie tlymaczyc, a Wy mu przyklaskujecie? Co za ludzie mieszkaja na tym Podhalu. Wstyd mi za Was. Jest tu jeden jedyny Inspektorat - na caly Nowy Targ i Zakopane... p. Mariola robi co moze. Pomogla wielu zwierzetom, ale nie ma do tego warunkow. A Wy jej jeszcze chcecie klody rzucac pod nogi? Procesy wytaczac? Wiecie ile owczarkow podhalanskich wyrzuca sie po sezonie? Ja wiem, bo nawet ostatnio pomagalam wylapac suczke, po jesieni wyrzucona, na wiosne dostala cieczki i dopiero sie zrobilo niebezpiecznie. Jakos nie widzialam, zeby ci hodowcy pomogli jakiemukolwiek psu. Tak Wam ciezko psa wyszkolic, czy raz dziennie wyjsc z nim na spacer? Nie powinniscie miec psow pomagajacych w pracy. Nie wiem, jak mozna tak te zwierzeta traktowac i jeszcze sie tym chwalic i robic z siebie ofiare. To obrzydliwe.
.28.08.2019, 22:44
nie moze byc, by prawo było stanowione przez besprawie, a nawiasem, ciekaw jestem, kto zastraszył policjantów do podjęcia takiej decyzji
Smok28.08.2019, 22:39
popieram w pełni to co napisał normal.


niech Pan działa Panie Olejarz!!
normal28.08.2019, 21:46
Panie Olejarz, ponieważ znam się trochę na prawie to uważam że ma Pan wszelkie podstawy by złożyć doniesienie do prokuratury o bezprawne zagarniecie pańskiego mienia.
1. Powinien pan wycenić sukę i szczeniaki jako rasowe owczarki podhalańskie czyli wartość około kilku tysięcy a wtedy jest to wartość przekraczająca tak zwaną "niską szkodliwość czynu" i policja lub prokuratura musi wszcząć śledztwo czyli założyć sprawę.
2. zabrano panu pańską własność w sposób bezprawny - brak weterynarza, lub innej osoby która fachowo mogłaby ocenić czy zwierzęta rzeczywiście były utrzymywane w niewłaściwych warunkach.
3. jeśli nawet z jakichś powodów zabrano panu pańską własność to są do dowody w sprawie więc powinny być przechowywane zgodnie z prawem do zakończenia postepowania np. w schronisku. Ponieważ psy zostały rozdane czy sprzedane obcym osobom bez zakończenia postepowania to pani ekolog za to powinna odpowiedzieć przed sądem za pozbycie się dowodów, ponadto nie wiadomo czy warunki w jakich teraz znajdują się psy są lepsze.
4. według mnie tą sprawę powinien pan wygrać i psy powinny być Panu zwrócone lub powinna być zwrócona ich równowartość Pieniężna co powinno nauczyć i policję i panią ekolog jak postępować w takich sprawach
Proszę nie zamiatać tego pod dywan tylko zgłosić sprawę do prokuratury - zabrano panu wartość jako hodowcy. Złamana noga czy kleszcze u psów to nie jest podstawa do zabrania ich i wydania osobom trzecim co najwyżej powinien pan dostać nakaz na odrobaczenie i badanie weterynaryjne tych psów.
no cóż28.08.2019, 20:55
Ekoterrorysci i tyle... W całej Polsce głośne są sprawy gdzie fundacje pod pozorem"ratowania"psów po prostu je w świetle prawa kradną..
Żarty się kończą28.08.2019, 20:11
Ktoś nie wytrzyma i zrobi im to o co się proszą. Ci szaleńcy wywrócą świat do góry nogami. Ale skoro wybiera się takich "ludzi" nawet do europarlamentu to nic dziwnego, że chętnych do wygłupów nie brakuje. Europosłanka od Biedronia planuje likwidację hodowli świń, -"najpierw utrudnić a potem zakazać"- tak zamierza to zrealizować. "Suka była mokra" i wystarczyło, drugim razem wystarczy, że owce będą mokre, a baca to sobie może nawet spać na deszczu i porąbańców to nie wzruszy. Oj wiejmy z tej Unii póki czas.
Czytelnik Podhale 2428.08.2019, 19:57
Do Karol
Masz racje. Co się ma zmieścić jak tam nic niema .
ferdynand28.08.2019, 19:46
NIC sie nie zmienilo policja to Zomo przeciw obywatelom
jaga228.08.2019, 18:49
A ja wierzę pani Marioli. Te psy i owce na niektórych bacówkach to bierze żal. Moze częstsze kontrole tych z -góry- Animals to jedyna nadzieja dla wiejskich zwierząt przymocowanych do bud łańcuchami
pol28.08.2019, 18:48
Nie wiem kogo bronić.Ale mamy złe wspomnienia o bacach.Pamiętam,jak uwiązali owczarka ,nie dawali mu jeść ani pić przez kilka dni, bo chcieli go zmusić do posłuszeństwa.Pies słaniał się na nogach ,był pokaleczony ale zdołał się wyzwolić z dwóch łańcuchów i uciekł.Jeżeli te psy będą miały lepiej to nie oddawać go bacy.Nie przepadam za Animals ale dla dobra zwierząt są czasami potrzebni.Sprawdzać takie bacówki częściej!
Wyrocznia28.08.2019, 17:39
Jak nie lewactwo chore psychicznie ze swoimi wymysłami, to pseudo-ekolodzy i jacyś miłośnicy zwierząt, którzy nie mają zielonego pojęcia o zwierzętach. Ten świat wariuje.
Zakopianka28.08.2019, 17:14
Pani ta sama łamie prawo chodząc po Bachledzkim Wierchu ze sforą psów ,z których ani jeden nie jest na smyczy..Ciekawe co by było gdyby jeden z nich ruszył na spacerujących ludzi.Na marginesie jeden z nich to owczarek Podhalański.
Wilk28.08.2019, 17:04
Jaka Policja taki Animals .
Janek28.08.2019, 16:19
No niestety Pani z animalas niech pierwsze zapozna się z procedurami A nie zabiera ludzia zwierząt
Klimek28.08.2019, 16:16
Ale dajecie się zmanipulować! No ale myślenie to przywilej nielicznych. Użalajcie się dalej nad' biednym bacą''.
jajakobyły28.08.2019, 15:30
Niestety ciała dała policja , decyzję o odebraniu wydaje wójt a stan ocenia lekarz weterynarii w tym celu przez Powiatowego Lekarza Weterynarii. Są na to procedury dokumenty które muszą zostać wypełnione itd.Ciekaw jestem gdzie byli przełożeni tych policjantów , że dopuścili do czegoś takiego , aaaa juz wiem gdzie byli: planowali kolejna mszę by podlizać się przełożonym.
Pogoda28.08.2019, 15:29
Sprzedali szczeniaki i cisza cisza cichosza
komuno wróć28.08.2019, 15:28
Państwo policyjne. Macie co chcieliście. Jeden drugiego chce przeskaczyć w interpretacji prawa i dochodzi do absurdów.
Karol28.08.2019, 15:25
No i parada. Stosując per analogiam rozumowanie pani inspektor, to dzieci całe mokre, biegające w deszczu powinny trafić natychmiast do rodziny zastępczej.Dej ze Boziu zdrowie tyj paniusi, bo rozum w takiej łepetynie sie nie zmieści.
ja28.08.2019, 14:45
coś tu nie pasuje szczególnie z tą expresową adopcją , jak by były jakieś zdjęcia jak to wygladało na miejscu to mozna by zająć stanowisko .
janko28.08.2019, 14:26
Jak nie alarmy smogowe to obrońcy zwierząt. Dramat
Anty Bolek28.08.2019, 14:24
Niech teraz pani z Animals pilnuje w nocy owiec.
Nie baca28.08.2019, 13:18
Taka prawda, że całe to Animals to jedna wielka zaraza! Bladego pojęcia nie mają o tym co robią. Dziwię się bacy, że nie skierował sprawy do sądu przeciwko działaniom pani z OTOZ i Policji.
Seb28.08.2019, 13:09
No to od czego jest stowarzyszenie hodowców? Inspektorka się Wam na tacy podała. Adwokat. sprawa do sądu. Wyliczenie strat i niech sąd wyda uczciwy wyrok. Proste i będzie skuteczne.
górol28.08.2019, 13:06
Baba z Animals powinna teraz oddać pieniądze bacy za psy i mandaty
4you28.08.2019, 12:55
Sprawa śmierdzi na kilometr... Ogólnie to w d****się tym Animals przewraca... Tj. Mówią pies na uwiezi źle, na wolności źle bo cepry się boją!!!! Koń na gospodarce e bo cierpi paranoja w Nowej Białej ludzi zalewa bo nie wolno rzeki wyregulowac bo motyl pod ochroną jedyne co mozna powiedzieć to j***
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl