Na zachowanie rabczańskich strażników miejskich poskarżył się niedawno jeden z korzystających z kuchni dla ubogich, prowadzonej przez Siostry Miłosierdzia w Rabce-Zdroju. Rabczanin był zbulwersowany tym, że funkcjonariusze kazali mu dmuchnąć w alkomat, zanim otrzymał posiłek. Tymczasem siostry dziękują strażnikom, bo dzięki nim czują się bezpieczne.
Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia oficjalnie podziękowało burmistrzowi Leszkowi Świdrowi i komendantowi Straży Miejskiej za kontrole trzeźwości osób korzystających z jadłodajni. List od zakonnic odczytano na sesji Rady Miejskiej w Rabce-Zdroju. Wyrażają w nim wdzięczność strażnikom za codzienne dyżury w jadłodajni. Strażnicy, na prośbę sióstr, nie wpuszczają do środka osób nietrzeźwych. - Dzięki ich sumiennej pracy i kulturalnemu podejściu do osób uzależnionych, niektórzy z nich poczuli się umotywowani i starają się o trzeźwość - przekonują przedstawicielki zgromadzenia. - Dzięki pomocy funkcjonariuszy straży miejskiej panie pracujące w kuchni, a także starsze osoby korzystające z posiłków, czują się bezpieczne.
Kuchnia dla ubogich przy ulicy Sądeckiej wydaje codziennie ok. 50 posiłków. W jej prowadzeniu siostry Szarytki współpracują ze Stowarzyszeniem Miłosierdzia Świętego Wincentego a Paulo.
r/
