ZAKOPANE. Wczoraj wieczorem w szpitalu powiatowym pojawiła się policja. Szpitalny Oddział Ratunkowy został zamknięty, a pomieszczenia - poddane dezynfekcji. Wezwanie funkcjonariuszy na miejsce potwierdza rzecznik policji w Zakopanem.
Z nieoficjalnych informacji od pracowników szpitala wynika, że do placówki zgłosiła się osoba podejrzewająca u siebie objawy zakażenia koronawirusem. Po przebadaniu, potencjalnego pacjenta uznano jednak, że alarm jest fałszywy i zgłoszenie nosi znamiona "niskiego prawdopodobieństwa" wystąpienia zagrożenia. Jednak zdecydowano się na przeprowadzenie dodatkowej dezynfekcji oddziału. Obecność funkcjonariuszy miała na celu, by nie wpuszczać nikogo w tym czasie na teren SOR. Chodzi o pacjenta, który zgłosił się na SOR i miał twierdzić, że może być zarażony koronawirusem. A potem uciekł ze szpitala.
zdj. powiat.tatry.pl
- Uspokajamy, całe zdarzenie ma cechy wybryku, niż zgłoszenia się osoby z racjonalnymi powodami do niepokoju. Pacjent zgłosił się telefonicznie do Sanepidu z podejrzeniem choroby koronawirusowej, ponieważ to podejrzenie było raczej słabo udokumentowane Sanepid zalecił temu pacjentowi, żeby zgłosił się na SOR naszego szpitala - tłumaczy lekarz. - Pacjent się zgłosił, zostały wszczęte wszelkie procedury, które mamy opracowane na taki wypadek. Mężczyzna został przekazany do izolowanego pomieszczenia i tam po pogłębieniu wywiadu okazało się, że ten pacjent był po spożyciu alkoholu, był w stanie upojenia alkoholowego, a wywiad nie był do końca wiarygodny. Jednak nie byliśmy w stanie wykluczyć, że miał kontakt w 100% z osobą zarażoną i chcieliśmy się skontaktować z oddziałami chorób zakaźnych, aby zasięgnąć konsultacji lekarza specjalisty chorób zakaźnych. Planowaliśmy też wykonać temu pacjentowi dodatkowe badania, ale mężczyzna samowolnie oddalił się ze szpitala. W związku z tym została wszczęta procedura, która jest opisana w obecnej specustawie, mianowicie poinformowaliśmy policję i policja tego pacjenta namierzyła, doprowadziła z powrotem do naszego oddziału ratunkowego i po procedurach o których wcześniej mówiłem, po konsultacji z lekarzem chorób zakaźnych z Myślenic zostało ustalone, że prawdopodobieństwo choroby koronawirusowej u tego pacjenta jest niewielkie lub żadne, ale został on poddany kwarantannie domowej - dodaje dr Błoński w wyjaśnieniu publikowanym na stronie starostwa.
pks/