- Potwierdzamy dziś informacje o dostępności bardzo innowacyjnej szczepionki - powiedział podczas konferencji prasowej Mateusz Morawiecki. Premier powtórzył, że zaszczepione zostaną w pierwszej kolejności osoby z tzw. "grupy podwyższonego ryzyka", czyli seniorzy, personel medyczny i służby mundurowe.
Nie padły żadne terminy. Prezes Rady Ministrów powiedział jedynie, że "z całej Europy napływają informacje o zaawansowanych pracach nad szczepionką". Kilka minut wcześniej odbyło się spotkanie "w gronie ekspertów". Jednym z nich była Dorota Hryniewiecka-Firlej, prezes Zarządu Pfizer Polska. Mówiono o sposobach przechowywania szczepionki i sposobach jej dystrybucji. - Szczepionka musi być przechowywana w bardzo niskich temperaturach, ok. minus 75 st. C. i dotrzeć do punktów, z których będzie dystrybuowana. Model dystrybucji opiera się o skrupulatne wyliczenia. Jak tylko Europejska Agencja Leków ją zarejestruję, chcemy być natychmiast gotowi, by zacząć szczepić i ci, co będą chcieli się zaczepić - mogli to zrobić jak najszybciej - mówił premier i dodał, że "szczepionka będzie dostępna dla nas, tak jak w całej Europie".
- Jestem przekonana, że po raz kolejny nauka wygra nad chorobą, że nam się uda - powiedziała dr Hryniewiecka-Firlej.
- Liczba zakażeń zaczęła spadać, ale wciąż jest ich bardzo dużo. Mimo tych optymistycznych informacji o szczepionce musimy nadal w sposób zdyscyplinowany podchodzić do życia codziennego, by ograniczać zasięg koronawirusa. Wtedy to będzie dużo łatwiej w kwestiach gospodarczych. Prowadzimy nadal trudną walkę z Covid-19 i walkę tę wygramy. Musimy tylko ograniczyć problemy i straty dla gospodarki w poszczególnych branżach. Temu też będzie służyć proces szczepienia. Chodzi o to, by największe rzecze obywateli były odporne na Covid-19, co zmieni też sytuację gospodarczą - przekonywał Mateusz Morawiecki.
not. SPalka
W czasach pandemii i protestów rozstrzyga się najważniejsza od dekad bitwa
o polską NIEPODLEGŁOŚĆ. Unijny mechanizm ?PIENIĄDZE za praworządność?.
W jaki sposób Unia Europejska chce wpływać na suwerenne decyzje Polski i Węgier.
"PRAWEM" ZASTOSOWANIA BEZPRAWIA. Zapłacimy wam za brak WOLNOŚCI:):):):):):).
Unijni urzędnicy, którzy pragną w kontrowersyjny sposób wpływać na działania
demokratycznie wybranych rządów Polski i Węgier, nie mają takiego prawa.
Parlament Europejski, Komisja Europejska oraz Rada UE zawarły porozumienie, które
według Polskiej racji stanu nie mieści się w ramach zasad ustalonych w traktatach,
a jest swoistym prawem SOWIECKIM (znamy to wszystko z poprzedniej epoki ucisku,
kiedy to decyzja zapadała w MOSKWIE i była ŚWIĘTA), która ma uderzyć w naszą
ojczyznę za każdym razem, gdy unia zakwestionuje w Polsce dość niejasno
zdefiniowaną praworządność.
Kluczowym elementem oceny praworządności ma być "niezależność sądownictwa:)",
które w Polsce jest TOTALNIE zależne od NADZWYCZAJNEJ KASTY. (Postkomuny).
Zasadniczy problem polega na tym, że to rozwiązanie JEST zupełnie bezprawne.
Nie ma bowiem przepisów, które pozwalałyby instytucjom unijnym ingerować w
organizację wymiaru sprawiedliwości krajów członkowskich. To sprzeczne z
traktatami konstytuującymi Unii. Art. 4 Traktatu UE wskazuje, że wszelkie
kompetencje nieprzyznane Unii w traktatach należą do państw członkowskich.
Ewentualna decyzja ws. aktywowania art. 7 ust. 1 wobec Polski, podejmowana
przez kraje większością czterech piątych, nie wiązałaby się jeszcze z sankcjami,
ale byłaby krokiem do ich ewentualnego rozważenia; wprowadzenie sankcji jest
mało prawdopodobne, bo wymagałoby jednomyślności; ale już samo uruchomienie
art. 7. byłoby bezprecedensowym krokiem w historii UE i zmusiłoby stolice do
zajęcia stanowiska wobec wydarzeń w Polsce.
Polskie władze mają pewną strategię, którą będzie musiała się posłużyć.
Użycie najmocniejszych argumentów jest konieczne, ponieważ do Brukseli nic nie
dociera. Obroną jest WETO wobec unijnego budżetu. Ta reguła została wprowadzona
po to, aby dać ochronę mniejszym krajom UE. Premier będzie zmuszony sięgnąć po
prawo WETA i uciszyć to szaleństwo liberalno-lewackie.
Co zrobi unia w takiej sytuacji...???, to ciekawe pytanie...???, w podobnych
sytuacjach wycofywała się i moim zdaniem tak właśnie postąpi, chociaż to chwile
potrwa. W przeciwnym wypadku unia może się rozpaść, co spowoduje ogromne
zamieszanie, a NIEMCY nie mogą sobie na to pozwolić, przede wszystkim NIEMCY.
I ZNOWU WYGRAJĄ PIENIĄDZE, POLITYCZNE ARGUMENTY ZEJDĄ NA DRUGI PLAN:). Realizm-
kompromis?:). A opozycja w Polsce i na Węgrzech bardzo zniecierpliwiona, nie może
się doczekać tych rozstrzygnięć, które spowodują upadek rządów zjednoczonej
prawicy. Bicie piany przez opozycje jest groteskowe:).
OCZYWIŚCIE NIC TAKIEGO SIĘ NIE STANIE:).
Sam, nie mogę się doczekać tej decyzji:).