To opowieść o tym, jak goście, którzy przyjechali do hotelu służbowo zostali zawodnikami. Szef Polskiej Izby Hotelarskiej chwali kreatywność hotelarzy, innego zdania jest lekarz i przedstawiciel Ministra Zdrowia.
Dziennikarze "Raportu" Polsatu News odwiedzili dwie miejscowości - Zakopane i Sopot. Reporterzy programu pokazali, jakie metody stosują hotelarze, by ominąć obostrzenia i zakwaterować całe rodziny. Potrzebne jest oświadczenie, iż jest się w podroży służbowej, a na basenie - że jest się sportowcem. "Mając świadomość ograniczeń wprowadzonych przez rząd RP związanych z ogłoszeniem stanu epidemii wirusa, niniejszym oświadczam, że mój pobyt związany jest z wykonaniem czynności zawodowych lub zadań służbowych" - brzmi składane przez gości oświadczenie. "Ja nie mogę pana zameldować w hotelu bez uzupełnienia tego oświadczenia. Kontrolowany jest hotel - nie państwo. Więc my musimy mieć pełną dokumentację gości przebywających w hotelu, natomiast nikt nie może państwa fizycznie ściągnąć na recepcję" - tłumaczy pracownik hotelu.
Z kolei na basenie dziennikarz usłyszał: "ratownik robi krótkie szkolenie jakie są zasady bezpieczeństwa podczas pływania, natomiast po odbyciu tego szkolenia pięciominutowego będzie pan mógł z tego aquaparku korzystać."
- Każdy bierze na siebie odpowiedzialność za własne czyny. Zarówno osoba, która wypisuje oświadczenie niezgodne ze stanem faktycznym, jak i hotelarz, wiedząc, że nie jest to podróż służbowa - takiego gościa przyjmuje. W przypadku hotelarzy, w przypadku działalności podmiotów gospodarczych, istnieje tu możliwość wstrzymania bądź zwrotu świadczeń wypłacanych przez państwo w dobie epidemii - komentuje rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Inne zdanie ma na ten temat lekarz. Cały program do obejrzenia m. in. tutaj
s/