O projekcie, zakopiańczyk poinformował podczas konferencji prasowej w centrum PKOl. To druga próba. Poprzednia - trzy lata temu została uniemożliwiona przez warunki pogodowe. - Uznaliśmy, że warto, bo to najwyższa góra świata. Chcę sprawdzić, czy moje ciało jest w stanie poruszać się na tej wysokości bez dodatkowego tlenu - mówi Andrzej Bargiel.
Jak dodaje - to dla niego "mega ciekawe wyzwanie", a poza tym "ocieplenie klimatu może sprawić, e że za 10 lat zjazd na nartach może być niemożliwy". "Everest Ski Challenge" to projekt, podczas którego Bargiel zamierza zdobyć Mount Everest bez użycia tlenu i zjechać z góry na nartach. Ekipę stanowi pięć osób. Prócz samego Andrzeja Bargiela, w wyprawie uczestniczą: himalaista Janusz Gołąb, operator drona Bartek Bargiel, fotograf Bartłomiej Pawlikowski i hiszpański operator kamery Carlos Llerandi planuje. Atak szczytowy ma nastąpić już między 20 a 30 września.
- Pierwsza trudność czeka już ok. 60 m poniżej szczytu. To jest znajdujący się na wysokości ok. 8790 m tzw. Stopień Hillary'ego, który trzeba będzie jakoś objechać - komentuje trzykrotny mistrz Polski w narciarstwie wysokogórskim.
Jeśli wyprawa osiągnęła cel - Bargiel zostanie pierwszą osoba, która osiągnie szczyt i z niego zjedzie bez użycia dodatkowego tlenu. Ponad 20 lat temu Słoweniec Davo Karniczar jako jedyny zjechał na nartach z Mount Everestu, ale używał butli tlenowej.
Cztery lata temu jako pierwszy zjechał na nartach z K2, a przed rokiem zjechał z Yawash Sar II w Karakorum i z Laila Peak.
s/