"Ze zdumieniem przyjęliśmy publiczną wypowiedź Pana Burmistrza Watychy z dnia 23.05.2023r. (jeden z udzielonych wywiadów) i uznaliśmy za konieczne odniesienie się do, przedstawionej przez Burmistrza, zupełnie nowej narracji w sprawie tak zwanej "południowej obwodnicy Nowego Targu", celowo okraszając je tytułem, stanowiącym sparafrazowane słowa samego Burmistrza, które tak bardzo wprawiły nas w osłupienie" - napisali w liście otwartym liderzy sprzeciwu wobec wybranej koncepcji poprowadzenia południowej obwodnicy Nowego Targu.
Oto on: Myli się Pan Burmistrz uzasadniając protesty: "dynamicznym rozwojem osiedla na Polanie Szaflarskiej" i bezpośrednim oddziaływaniem drogi na to osiedle. Już niebawem do Urzędu Miasta wpłynie petycja podpisana przez setki, a być może nawet tysiące nowotarżan (ze względu na rozproszony charakter akcji dysponujemy dotąd jedynie szacunkami), spośród których mieszkańcy Polany Szaflarskiej stanowią jedynie bardzo niewielki procent. Narrację Pana Burmistrz odbieramy jako kolejną już próbę (obok zasypywania tego typu komentarzami forów internetowych) podzielenia mieszkańców - przy wykorzystaniu do tego najniższych instynktów, którymi władze Miasta starają się wzbudzić niechęć do mieszkańców nowego budownictwa, dyskretnie obarczając ich przy tym winą za własne błędy i zaniechania.
Tymczasem, jaka jest prawda, mówią nam oficjalne dokumenty Urzędu Miasta.
Kiedy w 2013 roku uchwalano rezerwę terenu pod tzw. "obwodnicę", osiedle Polana Szaflarska liczyło 4 bloki (słownie: "cztery"). Rada Miasta Nowego Targu wraz z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego zatwierdziła wówczas dokument o nazwie "Prognoza oddziaływania na środowisko". W dokumencie tym możemy przeczytać, że tereny wzdłuż doliny Białego Dunajca są niezwykle cennymi przyrodniczo i krajobrazowo, a realizacja inwestycji na zarezerwowanym w planie terenie może wywołać konflikt i protesty społeczne, więc przystąpienie do niej musi zostać poprzedzone akcją informacyjną i szerokimi konsultacjami społecznymi, a także szczegółowym raportem w zakresie oddziaływania takiej inwestycji na środowisko.
Dynamiczny rozwój osiedla nastąpił już po przyjęciu tego dokumentu, co może skłaniać do wniosku, że Pan Burmistrz dowolnie kreuje sobie związki przyczynowo - skutkowe, na potrzeby forsowanej przez siebie narracji - w celu przedstawienia protestujących jako egoistów, priorytezujących swój prywatny interes i własną wygodę. Wstyd, Panie Burmistrzu!
Kończąc ten wątek: piękne tereny wzdłuż doliny Białego Dunajca należą nie tylko do wszystkich mieszkańców Miasta - obecnych, jak i z przyszłych pokoleń - ale również do każdego, kto docenia wartość tego miejsca i wartością tą potrafi wzbogacić swoje życie. Dość wskazać, że z roku na rok turystów odwiedzających te tereny jest coraz więcej, co łatwo zauważyć po rejestracjach samochodów zaparkowanych w weekendy przy ul. Sikorskiego i ul. Lotników.
Pan Burmistrz - z uporem maniaka - a za nim niektórzy podleglegli mu urzędnicy, jak mantrę powtarzają, że: "przecież od dawna wszystko było wiadomo", starając się tym lekceważącym stwierdzeniem ucinać dusykusję i dezauwować protestujących. Sami słyszeliśmy to wielokrotnie, również z ust urzędników podległych Burmistrzowi.
Otóż nie było.
Jak już wyżej wskazaliśmy, Rada Miasta w 2013 roku sama zwróciła uwagę na konieczność przeprowadzenia akcji informacyjnej i szerokich konsultacji. Sposób prowadzenia takich konsultacji reguluje uchwała Rady Miasta Nowy Targ nr 72/XLII/06 z dnia 20 września 2006 r. w sprawie zasad i trybu przeprowadzania konsultacji z mieszkańcami Miasta Nowy Targ, stanowiąca bezwzględnie obowiązujący w mieście Nowy Targ akt prawa miejscowego. Zgodnie z paragrafem 2 tej uchwały, konsultacje w sprawie lokalizacji na terenie miasta inwestycji celu publicznego przez podmiot zewnętrzny powinny odbywać się w trybie i na zasadach opisanych w tej uchwale.
Kolejne przepisy tej uchwały stanowią zaś: "§3. Konsultacje przeprowadza się w następujących formach: referendum lokalnego, spotkań z mieszkańcami, środowiskowych zebrań; przedstawicieli organizacji pozarządowych, społecznych, naukowych, zawodowych, sportowych działających na terenie Miasta, badania opinii mieszkańców, kolumny miejskiej w prasie lokalnej. Każdą konsultację przeprowadza się przynajmniej w dwóch formach określonych w §3. Dodatkowo każda konsultacja musi być przeprowadzona w jednej z form uzupełniających, tj: informacji zamieszczanych na stronie miasta www.nowytarg.pl, informacji w lokalnej prasie, radiu, TV kablowej, poprzez zgłaszanie uwag i wniosków (do skrzynki na wnioski i uwagi znajdującej się w Biurze Obsługi Mieszkańców Urzędu Miasta Nowy Targ), poprzez zamieszczanie informacji na tablicach informacyjnych na terenie Miasta.".
Pełna treść uchwały o konsultacjach społecznych dostępna jest na stronie Urzędu Miasta: https://www.nowytarg.pl/urm/urm_2006_072.htm
Żadne konsultacje oczywiście się w tej sprawie nie odbyły, a to co nam zaproponowano zamiast - w ramach jakichś pseudokonsultacji zorganizowanych przez projektanta drogi (prywatną firmę) - bez żadnego trybu i bez podstawy prawnej, można śmiało nazwać listkiem figowym zakrywającym wstydliwy proceder łamania prawa, które to prawo Miasto samo sobie ustanowiło - dla dobra mieszkańców.
Z kolei pseudokonsultacje - zorganizowane na zlecenie inwestora - były naruszeniem prawa per se, chociażby w zakresie przywołanej przez organizatora podstawy przetwarzania danych osobowych osób w nich uczestniczących.
Oczywiście Urząd Miasta nie przedstawił też żadnych wizualizacji planowanej inwestycji (te przygotowaliśmy sami), ani też nie informowano mieszkańców o tym, że zamkniętym placem budowy ma być cały teren od ulicy Sikorskiego aż po sam brzeg Białego Dunajca. Nikt nie zdawał sobie też sprawy z faktu, że po ukończeniu drogi nad brzeg Dunajca będzie można przejść wyłącznie w jednym miejscu - ciasnym tunelem pod drogą.
Bardzo wielu mieszkańców, z którymi rozmawialiśmy, mówiło też, że coś tam niby słyszeli, ale byli dotąd przekonani, że chodzi o tę drogę, przy której prace budowlane właśnie trwają (przedłużenie Sikorskiego).
Zatem gdyby nie nasza akcja informacyjna, w którą zaangażowało się wiele osób, mieszkańcy być może dowiedzieliby się o skali tej inwestycji dopiero w momencie gdy tuż za ulicą Sikorskiego stanąłby wysoki płot ogradzający niezwykle rozległy plac budowy.
Nic nam nie wiadomo o tym, aby Burmistrz kiedykolwiek zgłaszał inwestorowi jakiekolwiek zastrzeżenia lub wątpliwości w stosunku do tej kontrowersyjnej inwestycji, a zadaliśmy sobie trud, aby pozyskać z Urzędu Miasta wszelką dostępną, istotną dla sprawy dokumentację, w tym korespondencję prowadzoną pomiędzy Urzędem Miasta a Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad odnośnie uzgodnień dotyczących tej drogi. Być może jednak istnieją jakieś dokumenty, do których dotąd nie dotarliśmy, a które mogą potwierdzić słowa Pana Burmistrza w tym zakresie, co zamierzamy sprawdzić - wnosząc jeszcze dziś wniosek o udostępnienie takich dokumentów w trybie dostępu o informację publiczną. Choć my, na miejscu Pana Burmistrza, w zaistniałych okolicznościach, sami takie dokumenty już byśmy upublicznili, aby choć odrobinę uwiarygodnić słowa Burmistrza o "uporze maniaka" w kwestii obrony cennych dla Miasta terenów.
Jedyne co mogliśmy się dowiedzieć z oficjalnych dokumentów, to, że w 2013 r., wszystkie protesty zgłaszane do projektu planu miejscowego rezerwującego teren pod tę inwestycję, były kwitowane krótkim stwierdzeniem, że tak chce GDDKiA, więc tak musi być.
Dość zawiłe myślowo sugestie Pana Burmistrza w zakresie tego, że tzw. "obwodnica" odkorkuje zakopiankę i znikną w związku z tym korki na ulicy św. Anny, które obecnie tworzą się wskutek używania urządzeń GPS, wypadało by pozostawić bez komentarza, jednak być może trzeba uświadomić Panu Burmistrzowi, że kiedy śnieżyce korkowały zakopiankę w okolicach Skomielnej Białej, to w Zakopanem w korku stały nawet najmniejsze osiedlowe ulice. Za dwa lata - wraz z ukończeniem nowej zakopianki do Nowego Targu, problem ten przestanie istnieć, a włączanie się aut do ruchu na zakopiance (nowej i starej) będzie płynny. Zgodnie zaś z oficjalnymi dokumentami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, ruch na Alejach 1000-lecia nie zmaleje w wyniku budowy tzw. "obwodnicy".
Argument Burmistrza o korkach w długie weekendy i przy zmianie turnusów w ferie zimowe, też wydaje się absurdalny, jeśli Burmistrz stawia na drugiej szali bezcenne dla przyszłości miasta tereny. Po pierwsze: Pan Burmistrz mówi dniach, których jest kilkanaście w roku, a ta ogromna budowla będzie szpecić nasze miasto przez cały rok. Po drugie zaś, w Niemczech, czy Austrii też są długie weekendy, a przy powrotach z nich w alpejskich regionach również tworzą się na drogach potężne zatory, jednak nikt z tego powodu nie wpadłby na tak absurdalny pomysł, jaki ma zostać zrealizowany kosztem Naszego Miasta.
Na koniec naszego listu nie możemy oprzeć się pokusie uświadomienia Panu Burmistrzowi, że Nowy Targ, choć jest stolicą Podhala, jest miastem stosunkowo niewielkim, a my, jako jego mieszkańcy od urodzenia, posiadamy wielu znajomych wśród urzędników, również w najbliższym otoczeniu Pana Burmistrza i stąd doskonale wiemy, jakie jest stanowisko Pana Grzegorza Watychy w kwestii tej drogi i jakie były jego reakcje na sugestie niektórych urzedników odnośnie potrzeby przeprowadzenia szerszej dyskusji na ten temat.
Wiemy też jakie jest zdanie Pana Burmistrza o protestujących.
Tym listem dajemy Panu Burmistrzowi szansę, aby i on mógł zapoznać się z naszą oceną jego działań w tej sprawie, oceną, którą podziela coraz większa liczba mieszkańców naszego Miasta, w szczególności zaś tych, którzy to miasto kochają i wiążą z nim swoją przyszłość.
Natomiast treść wywiadu, którego Pan Burmistrz raczył udzielić własnemu medium, uznajemy wyłącznie za zagranie PR -owe, mające na celu uspokojenie nastrojów przed jutrzejszą komisją. Strategia na tonowanie nastrojów i przeczekanie burzy oraz liczenie, że emocje opadną, a ludzie się ponownie nie zmobilizują - nie sprawdzi się. Już nasza w tym głowa. My, Panie Burmistrzu, nie odpuścimy i będziemy do końca walczyć o nasze Miasto.
Z poważaniem: Maciej Tokarz, Maciej Gruchacz, Szymon Fatla".
opr.s/