FELIETON: - Impreza bardzo udana. Na odpicowanej postkomunistycznej Ostravar Arenie było biało czerwono. A ilu kibiców z Miasta! Byli przedstawiciele głównych sił politycznych. Tokarnia, Garbarnia. Z Naszej Watahy był Arkadiusz. W następnych wyborach będą obiecywać, że zrobią Ostravar u nas. Do tego czasu proszę się niczego nie spodziewać – pisze Maciej Jachymiak, lekarz, nowotarżanin, były samorządowiec i polityk.
Drodzy Czytelnicy !Przepraszam za wyrwę w felietonach, ale byłem ostatnio skrajnie zaangażowany. Tajna Loża Limeryków wchłonęła mnie. Dostałem nawet upomnienie za ponad regulaminowe dostawy. Chyba nie wiedzą, że te upomnienia i nagany, a także liczne donosy, to moja duma. Najlepsze wieszam na ściance w gabinecie. Mam tam prawdziwe perełki. Ładnie donosił tow. Widejko, niestety, ś.p. Dużo jest z pisuaru, ale coś przycichli, nawet tow. Wierzba. No i oczywiście koledzy lekarze. Homo homini lupus est, et medicus medici lupissimus ! (człowiek człowiekowi wilkiem, a lekarz lekarzowi wilczyskiem).Inną przyczyną ww. wyrwy są, oczywiście, mistrzostwa w hokeja. Pisałem już o nich i… niestety, stało się. Chłopacy chwilami grali ładnie, ale ulegli tradycji. Ponieśli honorową porażkę. Jak nasze powstania z wyjątkiem jednego. Wszystkie mecze w tutkę. Co zrobić. Genów nie wydłubiesz…
Nie mieliśmy wielkich ambicji, tylko zostać w elicie. Sukces był blisko, ale z jakichś powodów nasz trener, mało sympatyczny słowacki Rom, wystawiał w bramce Jaśka Murarza. A Jasiek już nie muruje jak dawniej. Wiedzą to kibice, ale nie wiedzą w PZHL. W każdem meczu musiał coś skichać. A jak się balansuje nad przepaścią, to nie ma przeproś.
Reasumując: Zagraliśmy 7 spotkań. Mecz otwarcia, cztery o honor i dwa o wszystko. Najgorzej wyszły te dwa. I spadówka. Ale za kilka dni przestanie się mówić o hokeju i wszystko będzie po staremu. Ogólnie kiszka, ale cwaniaczki z centrali się wyżywią. Choć ta centrala zamknięta na kłódkę z powodu długów.
Niemniej impreza bardzo udana. Na odpicowanej postkomunistycznej Ostravar Arenie było biało czerwono. A ilu kibiców z Miasta! Byli przedstawiciele głównych sił politycznych. Tokarnia, Garbarnia. Z Naszej Watahy był Arkadiusz. W następnych wyborach będą obiecywać, że zrobią Ostravar u nas. Do tego czasu proszę się niczego nie spodziewać.
Tylko z pisiaków nikogo nie widziałem. Jasiek Łapsa – rozumiem, na składaku 200 kilosów wte i we wte… bez szans. Gabryś? Piwo w fanzonie po 110 koron (ok.20zł), plus za kubeczek! Rozbój w biały dzień! Najgorzej, że nie było Tadzia Morawy. Osiem tysięcy podchmielonych Polek i Polaków! Odbilibyśmy Zaolzie w trymiga!
Na prośbę kibiców chciałbym jeszcze zwrócić uwagę pani Zawadzkiej, czermence zawodów. Jedzenie było ohydne! Kuchnia czeska finezyjna nie jest, ale są granice. Te w Ostrawie zostały przekroczone. Na szczęście kol. Bzik, prezes Małego Weekendu, znał blisko knajpkę. Tam pachnące goloneczki i radegast z tanku po 48k, roznoszony przez radosne, tłuściutkie, wydziarowane kelnerki. Nosiły po 10 na raz, jak na Octoberfest. Z tym, że tam jeszcze jedno potrafią wsadzić w dolinkę międzypiersiową…
MJ
*
p.s.
Podrzucam też łagodny limeryk z mistrzostw. Powiem wam, że te kilka dni bez komórki to był wspaniały czas. Niestety, znalazła się. Co się zaś tyczy limeryków, to bardzo polecam. To prosta forma, pięć linijek, rymy AABBA. Na początku podmiot i miejsce, na końcu zaskakująca, najlepiej sprośna puenta. Dlatego loża jest tajna. Ale w komentarzach na P24 też się nikt nie obcina, więc można popróbować…
*
Polska w tutkę w Ostrawie
dostała i po zabawie
a gość jeden komórkę
stracił jak szczał pod murkiem
jest dochodzenie w tej sprawie