Mistrzostwo na wyciągnięcie dłoni

Pierwszy dzień rywalizacji rozpoczął się w sobotę niemal w samo południe, gdy największy żar lał się z nieba. Zawodnicy mieli do przejechania pięć pętli, każda po 38 km, w tym dwie próby czasowe. Łabuda rozpoczął rajd asekuracyjnie. Po pierwszej próbie czasowej zajmował trzecie miejsce za Kucharskim i Magierowskim. Po drugiej próbie przesunął się na drugie miejsce, a liderem wciąż był Kucharski. Przewaga Kucharskiego nie była duża, wynosiła około 10 sekund. Krzysiek z próby na próbę jechał szybciej, systematycznie odrabiając stratę do lidera. W połowie wyścigu strat już nie było, a co więcej mieszkaniec Lasku objął prowadzenie. Kucharski czując presję zaczął popełniać błędy, w efekcie był spadek na siódmą pozycje. W końcówce się pozbierał i zdołał wyprzedzić dwóch rywali. Na więcej już nie było go stać. Sędziowie pierwszy raz użyli chorągiewki z szachownicą, gdy Łabuda mijał linię mety. Tym samym zgarnął komplet punktów. Nazajutrz trasa była krótsza o jedną pętlę, a zawody rozpoczęły się wczesnym rankiem o 9. Początek rywalizacji był trudny, gdyż w nocy padał deszcz i twarda trasa przekształciła się w ślizgawkę. Łabuda doskonale znał trasę i od samego początku przystąpił do szturmu. Jechał szybko i płynnie, czego efektem była dominacja od początku do końca. Wyścig wygrał Łabuda, a za nim uplasował się Magierowski. Jako trzeci linie mety przeciął Kucharski.

Godny podkreślenia jest fakt, że było to już piąte zwycięstwo w mistrzostwach. W klasyfikacji generalnej Łabuda jest zdecydowanym liderem. Do końca mistrzostw pozostały jeszcze cztery rundy, najbliższa w ostatni weekend wakacji w Kielcach.

Tekst Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na