Ambitny Junior, który ma już na swoim koncie tytuł wicemistrza kraju SuperEnduro, w miniony weekend w Bytomiu potwierdził, że w tym roku ma ogromny apetyt na mistrzostwo.
W trakcie VI i VII eliminacji Kaczmarczyk triumfował w sumie w aż 5 wyścigach swojej klasy i raz - po dość poważnym wypadku - zarejestrował się na linii mety jako drugi. Finalnie z Bytomia wyjechał więc z pakietem 117 punktów, który pozwoliły mu tym samym umocnić się na pozycji lidera tegorocznego cyklu.Bytomskie eliminacje polskich zmagań SuperEnduro okazały się gorące nie tylko ze względu na zaciekłą rywalizację zarówno w klasie Open, jak i Junior. Przechodząca obecnie nad Polską fala upałów dodatkowo podkręciła atmosferę, serwując zawodnikom oraz przybyłym do Bytomia kibicom temperatury powyżej 30 kresek powyżej zera, a także burzę z intensywnymi opadami deszczu, które drugiego dnia przeszły nad torem AJSKA. Oskar Kaczmarczyk, który w ostatnim czasie intensywnie trenował w Rumunii, w Bytomiu od samego początku mocno akcentował swoją doskonałą dyspozycję. Wygrana w biegu kwalifikacyjnym otworzyła przed nim drzwi do trzech wygranych biegów finałowych, które dały mu w sobotę miejsce na szczycie podium. Drugiego dnia, kiedy zawodnicy wyjechali na tor w przeciwnym kierunku, Nowotarżanin w biegu kwalifikacyjnym wykręcił najlepszy czas z całej stawki Mistrzostw Polski.
Świetny wynik okazał się motywujący podczas dwóch finałów, w trakcie których jeździec KTMSKLEP.PL / EUVIC nie dał najmniejszych szans rywalom i wygrał.
W biegu trzecim los okazał się dla Kaczmarczyka mniej łaskawy. Na jednym z zakrętów wjechał on wprost w Emila Juszczaka, zbierającego się po wywrotce. W efekcie tego upadku, obaj zawodnicy stracili mnóstwo czasu na rozłączeniu zakleszczonych motocykli, co w wypadku Kaczmarczyka przekreśliło jego szanse na perfekcyjne zwycięstwo wynikiem 1-1-1. Finalnie dwie wygrane i drugie miejsce w finale trzecim, pozwoliły Oskarowi stanąć w Bytomiu na szczycie podium także w niedzielę.
No i udało się. Kolejne dwie wygrane rundy w Mistrzostwach Polski padły moim łupem, co przybliża mnie do ukończenia sezonu na szczycie. Łatwo jednak nie było, bo chłopaki mocno napierali, a i wysokie temperatury znacząco utrudniały rywalizację. Pierwszego dnia zawody ukończyłem bez przygód, z trzema wygranymi i kompletem 60 punktów. Drugi dzień okazał się już nieco bardziej nieprzewidywalny. Na kilka minut przed jednym z naszych startów nad Bytomiem zgromadziły się ciężkie, burzowe chmury, z których wylało się sporo deszczu, zmieniając przy tym drastycznie nawierzchnię toru AJSKA. Pojawiło się błoto, a kamienie i belki stały się bardzo śliskie, co wymagało jeszcze większego skupienia. Po dwóch wygranych finałach, w trzecim zaliczyłem glebę przez którą straciłem kilkadziesiąt cennych sekund. Na jednym z zakrętów wjechałem w zawodnika klasy Open, który wywrócił się i którego wchodząc w zakręt kompletnie nie było szans dostrzec. Nasze motocykle nie tylko oberwały, ale zakleszczyły się dość mocno. Moment ten wykorzystała konkurencja, w efekcie czego niedzielę podsumowałem z rezultatem 1-1-2. – skomentował swój start w Bytomiu Kaczmarczyk.
Na trzy przystanki przed końcem sezonu Kaczmarczyk gromadzi okrągłe 300 punktów i utrzymuje bezpieczną, 54-punktową przewagę nad drugim w Juniorach Aleksandrem Gotkowskim.
mat. prasowy