29.01.2020, 14:52 | czytano: 9337

Legenda rodem z Ameryki

Mimo, że pierwszy egzemplarz Wranglera zadebiutował na drogach i bezdrożach dopiero w 1986 roku jego twórcom udało się skutecznie powiązać go z legendarnym Willysem - pojazdem stworzonym na potrzeby US Army, który w czasie II Wojny Światowej skutecznie służył aliantom.
Niewielki, lekki samochód z napędem na cztery koła także po wojnie cieszył się dużym zainteresowaniem użytkowników. Wersja produkowana na potrzeby cywilów była niemal identyczna - zmienił się między innymi wizualnie kształt osłony chłodnicy z siedmioma pionowymi otworami, który od tego czasu stanowi znak firmowy Jeepa, którego nazwę Willys zastrzegł w roku 1950.

W roku 1986 fabrykę opuścił pierwszy Wrangler, który oferowany był przez dekadę. Od 1996 roku nowa wersja Wranglera, która z biegiem lat doczekała się dodatkowych wersji - wzmocnionej terenowo Rubicon i przedłużonej, czterodrzwiowej Unlimited. Wersje te kontynuowane są w kolejnych odsłonach Wranglera - dostępnej od 2006 roku generacji trzeciej - która zaoferowała po raz pierwszy silnik diesla, oraz generacji czwartej, produkowanej do dziś której to modele mieliśmy okazje testować.


Dzięki uprzejmości nowego dealera marki Jeep na Podhalu - firmie Auto Servis Michał Boroń z Nowego Targu otrzymaliśmy do testu dwa Wranglery Unlimited w wersji Rubicon. Jak wspominaliśmy wyżej, Unlimited to oznaczenie czterodrzwiowego nadwozia, natomiast godna uwagi i słowa wyjaśnienia jest wersja, której nazwa zaczerpnięta została od Rubicon Trial - offroad’owej trasy położonej w górach Sierra Nevada, która prowadzi z Georgetown nad jezioro Tahoe. Trasa liczy mniej więcej 60 mil ale jej legendę tworzy 12-milowy odcinek, którego pokonanie samochodem zajmuje aż 3 dni!

W takiej wersji Wrangler musi być twardy i … właśnie taki jest. Samochód wyposażony jest między innymi w 32 calowe terenowe opony, wzmocnione sztywne mosty oraz blokady a także stalowe osłony podwozia. Ponadto 255 mm prześwitu i możliwość brodzenia w wodzie o głębokości 76 cm! Jest moc.


Opony typu Mud-Terrain w które wyposażone były nasze Wranglery od razu ukierunkowały nas na bezdroża, więc ruszyliśmy na pokryte śniegiem pagórki. Miedze, błoto i śnieg na ponad pół metra - nic nie mogło zatrzymać naszych Wranglerów, które bardzo dzielnie poruszały się w terenie.


Samochód w długie wersji jest na prawdę duży i masywny, robi bardzo pozytywne wrażenie i choć niektórzy złośliwie porównują jego sylwetkę do kiosku ruchu, to nam bardziej, szczególnie po demontażu dachu przypomina Hummera.


Dotarliśmy płynnie do pierwszego punktu który decyduje o wyjątkowości Wranglera - dach, który w testowanych przez nas samochodach złożony był z plastikowych paneli można łatwo i szybko zdemontować otrzymując całkowicie otwarte nadwozie. Mało tego, zdemontować można także wszystkie cztery drzwi, a jeśli to nadal było by zbyt mało by chłonąć słońce i piękno natury to przednia szyba pozwala się złożyć na płasko zajmując miejsce na masce! Znacie inne auto z takimi możliwościami?
Nasz test przypadł na mroźny zimowy dzień, więc nie demontowaliśmy ani dachu, ani drzwi, ale liczymy na możliwość ponownego testu latem i wtedy zaprezentujemy Wam Wranglera w wakacyjnej oprawie.


Testowane wersje wyposażone były w 2 litrowy doładowany silnik benzynowy generujący 272 konie mocy i 400 Nm momentu obrotowego, doskonale radzący sobie z samochodem w terenie. Dostępny jest też diesel o pojemności 2,2 litra, mocy 200 koni przy 450 Nm momentu. Za przeniesienie napędu odpowiedzialna jest skrzynia automatyczna, a nowością aktualnej wersji modelu jest tryb „auto 4x4” pozwalający na jazdę po asfalcie. Dotychczas kierowcy Wranglera napędna na cztery koła wykorzystywać mogli jedynie w terenie lub śniegu. Teraz dzięki automatycznie dołączanemu w razie potrzeby napędowi przedniej osi mogą korzystać z dobrodziejstw 4x4 także podczas codziennej eksploatacji.

Na przestrzeni ponad trzech dekad swojej historii Wrangler zewnętrznie nie zmieniał się w istotny sposób. Duże zmiany zaszły za to we wnętrzu aktualnej generacji. Kokpit wyposażony w dwa wyświetlacze, zestawy przełączników centralnej części deski rozdzielczej i przyjemna w dotyku kierownica to pewnego rodzaju nowość, poprzednie generacje wykonane były w rażącym europejczyków amerykańskim stylu gdzie królował twardy plastik i czerń.

Wrangler to niestety spory wydatek - koszt testowanego modelu to blisko 270 tysięcy złotych. Za sztukę niestety, nie za oba. Co prawda zdarzają się promocyjne oferty nawet o kilkadziesiąt tysięcy tańsze, można też zdecydować się na nieco uboższą wersję której ceny zaczynają się już od około 200 tysięcy, nie zmienia to jednak faktu, że na tym poziomie cenowym na rynku mamy wielki wybór ofert. Możemy przebierać wśród uterenowionych kombi, uterenowionych SUVów czy wreszcie terenowych legend w rodzaju Toyoty Land Cruiser. Czy warto więc wybrać Wranglera? Warto!


Żyjemy w czasach podporządkowanym marketingowym trendom i modom, nie bez znaczenia są też względy ekologiczne i koszty produkcji. Większość producentów nie tylko samochodów, ale wszystkich powszechnych dóbr podąża za nimi przez co poszczególne produkty upodobniają się do siebie. Ba, zobaczcie na dzisiejsze telefony komórkowe - są właściwie nie do odróżnienia. W motoryzacji jest podobnie - ekologia, normy spalania, moda - wszystko to sprawia, że samochody stają się do siebie podobne, oferują podobne rozwiązania i systemy i choć różnie się nazywają stają się powoli przyrządami do jeżdżenia. I nagle jest światełko nadziei - Jeep Wrangler który idzie własną drogą i oferuje przyjemność. Przyjemność z bycia innym, rozkosz wiatru i słońca po zdemontowaniu dachu i drzwi, sprawność w terenie dzięki ramie na której jest zbudowany i sztywnych mostach - rozwiązań których dziś nie stosuje się już prawie wcale. Rzec by można, że o ile samochody dzielą się na osobowe, cabrio, kombi, terenowe o tyle Wrangler tworzy własną kategorię samochodu do przygody, którą może być każdy kawałek przebytej drogi. Nawet takiej do pracy, czy odwodząc dzieci do szkoły, czy jadąc na zakupy.

Nie jest oczywiście tak, że Wrangler odporny jest na wszystkie rynkowe trendy - z oferty w Europie na dobre wycofano na przykład silniki 6-cylindrowe o dużych pojemnościach zastępując je ekologicznymi silnikami z turbosprężarkami, a mówi się też o wersjach hybrydowych. To jednak nie zmienia faktu, że król jest jeden.

Jeśli chcecie stanąć z legendą oko w oko nic prostszego - Wranglery czekają na was przy ul. Krakowskiej w Nowym Targu, w Auto Serwis Michała Boroń.


wo// zdj. Michał Adamowski
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl