17.03.2014, 23:06 | czytano: 6276

Andrzej Słowakiewicz ostro o sytuacji w Podhalu: "Z każdym rokiem wpadamy w coraz większą dziurę"

- Od 10 lat rządzi klubem Komitet Rodzicielski i daleko mu do profesjonalnego zarządzania. Od tego momentu zaczęły się układy, spełnianie własnych interesów, a nie dobro klubu. Każdy Komitet Rodzicielski zapowiadał po przejęciu władzy, że „my będziemy lepsi”, „my wam pokażemy”. Tymczasem z każdym rokiem wpadamy w coraz większą dziurę - mówi Andrzej Słowakiewicz, olimpijczyk, były trener Podhala.
Zaskoczyła cię decyzja Marka Ziętary?
- Nie jestem zaskoczony. Szkoda, że zrezygnował, bo mało jest młodych trenerów, którzy zostawiają serce i bez granic poświęcają się temu co robią. Bardzo mocno przez dwa lata angażował się w odbudowę drużyny na profesjonalnym poziomie. Początkowo wydawało się, że jest szansa, by powrócić na utracone pozycje. Niestety w pewnym momencie nie miał możliwości wykazania się swoimi umiejętnościami, bo nie miał bazy i materiału. Nie mógł się ścigać maluchem z mercedesem. Na starcie oba pojazdy miały jednakową szansę, ale na trasie maluch został daleko w tyle.

Na giełdzie pada twoje nazwisko jako następcy Marka Ziętary. Prawda czy fałsz?

- Fałsz. Nie podejmę się pracy w strukturach w jakich klub funkcjonuje. Od dziesięciu lat rządzi nim Komitet Rodzicielski i daleko mu do profesjonalnego zarządzania. Od tego momentu zaczęły się układy, spełnianie własnych interesów, a nie dobro klubu. Każdy Komitet Rodzicielski zapowiadał po przejęciu władzy, że „my będziemy lepsi”, „my wam pokażemy”. Tymczasem z każdym rokiem wpadamy w coraz większą dziurę, z której coraz trudniej się wydostać. Gdyby drużynę objął Scotty Bowman (kanadyjski trener, wygrał dziewięć razy Puchar Stanleya i dwa razy Jack Adams Award – przyp. aut.), nic nie zrobiłby. Jeśli klub chce być obecny na hokejowym rynku musi zmienić swoją strukturę. Musi się dostosować do obecnych czasów. Klub dzisiaj to przedsiębiorstwo i na takich zasadach powinien działać, z przygotowanymi menadżerami na każdym odcinku. Coraz częściej związany jest bowiem z biznesem i dużymi pieniędzmi. Myślenie, że do polskiego klubu przyjdzie szejk z walizką pieniędzy, jest nierealne. Powinien więc działać na zasadzie spółki. Społeczne działanie dzisiaj nie prowadzi do sukcesów. Podhale przeżyło już trzy upadki, czwartego nie przeżyje.

Gramy po to, żeby przetrwać, żeby zbudować drużynę na przyszłe lata – to motto obowiązywało przed sezonem w klubie. Czy armia jest już na tyle wyszkolona, by wysłać ją na wojnę.

- Armii brakuje żołnierzy i uzbrojenia. Z takim arsenałem nie da się wyruszyć na wojnę. Każda bitwa zostanie przegrana. Najzwyczajniej w świecie w tym sezonie brakowało jej odwagi, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik. Wychodzili „żołnierze” na pole bitwy, zobaczyliśmy kilka indywidualnych popisów, pojeździli 60 minut i schodzili do bazy. Najczęściej z opuszczonymi głowami. Uważam, że młodzi zawodnicy za wcześnie dostali szansę gry w ekstraklasie. Wygrali szczęśliwy los na loterii. Dostali się do drużyny, bo musieli, nie mieli konkurencji. Do takich walk nie byli przygotowani. Musieli się uczyć tego, co ich rówieśnicy z innych krajów już posiedli w wieku juniorskim. W Polsce nie ma systemu rozgrywek juniorskich. Drużyny juniorskie w krajach choćby ościennych w 90% przygotowują gracza do seniorskiego hokeja. Pod względem fizycznym, technicznym, taktycznym i mentalnym. Nasi dopiero uczyli się hokejowego abecadła – sytemu gry, dyscypliny, kultury sportowej, nadrabiali niedostatki w przygotowaniu fizycznym – na poziomie ekstraklasy. Efekt mógł być tylko jeden.

Może trzeba zrobić krok w tył, by potem zrobić dwa do przodu.
- Ta grupa otrzymała blisko 50 korepetycji od dobrych ligowych profesorów, spędziła setki godzin na domowych pracach i efekt był taki sam jak po pierwszych lekcjach. Te same błędy i kolejne egzaminy oblane. Profesorowie uwypuklali mankamenty, które trzeba było eliminować podczas prac domowych. Żeby je dobrze wykonać trzeba ćwiczyć z mocnymi. Trzeba mieć zawodników, od których można się czegoś uczyć. Junior od juniora niczego się nie nauczy, bo są na tym samym poziomie, mają te same nawyki. Trener traci głos, wypruwa żyły, a do przodu się nie idzie. Treningi muszą być mocne, takie jak mecze, a do tego potrzebna jest konkurencja. Wtedy na treningach można pokazać szkoleniowcowi przydatność do drużyny, a można to zrobić tylko wtedy, gdy jest rywalizacja. Za moich czasów starszy zawodnik musiał zasuwać dwa razy więcej, bo czuł oddech młodego za plecami. Obecnie trener miał związane ręce. Jak karać zawodnika, który powiela błędy, który nie wykonuje jego założeń taktycznych? Posadzić na ławce? To kim miałby grać? Podhale by wystąpić w lidze juniorów musiało połączyć się z Krynicą. Trener Ryszard Kaczmarczyk wiele razy wypowiadał się, że zawodnicy robią łaskę, że grają. Ile razy trzeba było opóźnić wyjazd na mecz, by czekać na zawodnika do skompletowania składu.

Straszliwie czarny scenariusz malujesz. Wynika z niego, że trzeba zamknąć interes, tymczasem w grupach młodzieżowych jeszcze jakoś sobie radzimy.

- Rzeczywiście zdobywamy medale, ale to nie znaczy, że dobrze trenujemy. Po prostu w innych klubach nic się nie robi. O juniorach starszych już wspomniałem. Juniorzy młodsi, którzy zdobyli wicemistrzostwo kraju złożeni byli z czterech roczników. To niespotykane w 80 – letniej historii Podhala. Czy trzeba coś więcej tłumaczyć. Dawniej grupy wiekowe były bardzo liczne, było z kogo wybrać. Finowie przyjęli model 25 zawodników. Z tej grupy wyłania się jednego hokeistę światowej klasy, pięciu europejskiej i pięciu krajowej. Nie wolno zgubić żadnego gracza. Muszą być stworzone takie warunki, by każdy mógł się pokazać i jednocześnie podnosić umiejętności. Drużyna jest jak rodzina, jak się rozpadnie, to koniec. Działalność grup młodzieżowych oparta jest o fundusze rodziców. Rodzic nie ma wsparcia z klubu. Dzisiaj nic się chłopakowi nie oferuje. A proces szkoleniowy jest bardzo żmudny, trwa 10 lat. Sygnalizowałem ten problem poprzedniemu zarządowi, ale Komitet Rodzicielski nie dał się przekonać. Mogę śmiało tak powiedzieć, bo będąc trenerem SSA Wojas, dyrektor sportowy Stanisław Malecki podpisał umowę o współpracy i wzajemnej wymianie myśli szkoleniowych z Popradem. Dokument jest do wglądu, zyskał akceptację burmistrza, który zaangażował się w ratowanie hokeja. I gdzie dzisiaj jesteśmy? Dzisiaj na zajęciach widziałem ośmiu zawodników, a to nie pierwszy raz. To żaden proces treningowy, to jest ślizgawka. Szkoda tylko prądu. Od kilku lat młodzież nie bierze udziału w turniejach międzynarodowych. Dawniej jeżdżono do południowych sąsiadów, Niemiec, Łotwy, a nawet Kanady. Młodzież potykała się z różnymi stylami gry i podnosiła swoje umiejętności. Teraz nawet u siebie nie organizujemy Memoriałów, które jeszcze nie tak dawno rozgrywane były w okresie świąteczno – noworocznym.

Rozmawiał Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
komentarze
Mąka-uzdrowiciel26.03.2014, 08:25
Skoro kolejny "komitet rodzicielski" się nie sprawdził to proponuję Panie Mąka przejąć stery,bo gadać to każdy potrafi.Jakoś nikt się nie kwapił po odejściu Wojasa podjąć prowadzenia klubu,więc trochę pokory, bo dzięki tym komitetom hokej jeszcze istnieje.Dokończyli dzieła zniszczenia właśnie tacy uciekinierzy jak Pan i Ziętary,którzy doili klub z kasy,a gdy brakło to zwiali.Nie sztuka prowadzić klub ,gdy ma się kilka mln i 40 zawodników.Wytykanie błędów to domena tych co nic nie robią,więc do dzieła!
leń19.03.2014, 18:27
tak czytam te bzdury i się zastanawiam czy wszyscy aż tak kochacie ten hokej czy aż tak go nienawidzicie a może nie macie co robić i się wyżywacie? nad tą śmieszną dyscypliną zapraszam na tenisa
do czyścioch robali19.03.2014, 14:01
Poza tym te właśnie miernoty utrzymywane są w większości z pieniędzy mieszkańców Nowego Targu - więc do jasnej cholery mamy prawo wymagać! Ja mam już dość patrzenia na to denne show sponsorowane przez ludzi, którzy nie chcą aby ich pieniądze szły na hokej. Chcecie sobie robić slizgawki? Zarabiacie, pracujecie to i utrzymajcie waaszych synalków w PLH, może wtedy wy zaczniecie w końcu od nich coś wymagać. Bo skoro trener nie może, to może chociaż rodzic coś wskura-chodź i w to wątpię.
do czyścioch robali19.03.2014, 13:58
Drogi Tatusiu tudzież Mamusiu - boli Cię, że ze o naszych hokeistach mówi się miernoty? Weźcie ich w obroty, to ludzie zmienią zdanie!
czyścioch robali19.03.2014, 13:33
dla - do rzecznika i jemu podobnym "krew mnie zalewa" zawsze takie *** jak ty są i obrażać wyzywać ubliżać - takich jest sporo ,ale. Stań przed lustrem i zadaj SOBIE pytanie coś zrobił dla tego klubu ? albo po prostu coś ty w ogóle w swoim życiu zrobi oczywiście pożytecznego ł bo z reguły jest tak im większy nieudacznik tym więcej ubliża innym oczywiście nie podpisując się pod tym . Kolejny nawiedzony gbur
do Rzecznika18.03.2014, 22:19
Rzeczniku, smutni prawisz, ale niestety masz rację. "Mąka" swoje w hokeju zrobił i faktycznie pewnie sa to ostatnie tytuły Podhala.

Jak patrzę teraz na tą młodzież to mnie krew zalewa. Tu nie chodzi o zarząd, kase itd...Tu chodzi o chamstwo, arogancję i zarozumiałość zawodników, którzy ledwo się na łyżwach trzymają ale uważają się za mega gwiazdy na miarę NHL,a niestety ich gra pozostawia wiele do życzenia. BA! Ciężko to nawet grą nazwać! Indywidualistę Michalskiego, obrońców pokroju Gaczoła, Landowskiego gwiazdora Gruszkę - tacy zawodnicy to kula u nogi - nie dość, że nic nie wnoszą, to jeszcze powodują, że cała reszta się irytuje na ich grę. Zresztą co tu gadać...lepiej nie będzie.
Rzecznik ze stolicy18.03.2014, 21:19
Niech "hokeista, ale były" nawet się nie wypowiada na aktualne tematy hokeja w mieście, a zwłaszcza o WW, który ma więcej rozumu w jednym bucie niż ów w mózgu... WW dał szansę i iluzję, że coś można jeszcze zrobić z tym zacietrzewionym kołtuństwem, dał Podhalu trzy tytuły ( pewnie ostatnie w historii!) za własne pieniądze. A MF i LM też nie musieli szarpać swego zdrowia, optując za hokejem, otoczonym przez "byłych hokeistów" - najczęściej takich, którzy szukali kokosów daleko od Miasta... Ciszej nad tą trumną... "Mąka" - masz dużo racji !
STAŚ18.03.2014, 18:16
Może trzeba odszukać dokument o współpracy z Popradem? I działać!!!
StaMa18.03.2014, 17:22
Bo, co, prócz hokeja, mamy w naszym mieście. Zróbmy wszystko, aby hokej przetrwał!
Wierząca18.03.2014, 17:20
Zawodnicy, którzy obecnie grają w Podhalu, jutro nie zapomną jak się gra. Trzeba, może, wzmocnić kilkoma zawodnikami rodem z Nowego Targu i będzie jak trzeba!
Brawo ?18.03.2014, 17:16
Przestańmy wszystko krytykować. Trzeba coś zaradzić, aby znów hokej był potęgą w Nowym Targu?!! Ważne żeby chcieć !
STAŚ18.03.2014, 17:12
Panie Leśniowski działaj pan tak dalej. Trzeba rozmawiać " Mąka " dobrze mówi. A co dawno zepsuł , może naprawić?!! Dać mu szansę!
skoda18.03.2014, 15:18
hokeista , ale były słuszna uwaga. W tym mieście najwięcej gadają Ci co zrobili dużo złej roboty lub żadnej.
komitet18.03.2014, 12:16
p."marzenie" to przede wszystkim do pana oczywiście o wpychanie młodego
hokeista , ale były18.03.2014, 11:50
Myślę ,że za czasów sponsoringu WW tyle szkody dla hokeja nowotarskiego co zrobił AS , to nikt tyle zła nie zrobil w całej karierze . Powinien zamilknąć i nie pokazywać się w miescie. Nawet MF i LM nie zrobili tyle zła , choc zwani są grabarzami.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl