"Wybuchowy neseser radnego, samochody mylą właścicieli, pies czy zootechnik – który bardziej? Halloween, wybory i służby specjalne w tle" - podsumowuje wydarzenia ostatnich dni w stolicy Podhala nasz Czytelnik.
Prezes banku myli auta i zapomina o wybuchowej walizce. Efekt: ewakuacja 50 osób.To rzeczywiście mogła być bomba. W środku znajdował się zapalnik. Saperzy zakończyli akcję w Nowym Targu. Saperzy zabrali i zneutralizowali podejrzaną walizkę. Tajemnica bomby w walizce wyjaśniona…To tylko niektóre tytuły artykułów, opisujących akcję w Nowym Targu, w nocy 29/30 października 2014 r.
Myślę, że sprawca całego zamieszania, który – jak mówią – kandyduje do Sejmiku województwa małopolskiego, z ochotą pokryje koszty akcji, byle tylko nie ucierpiał jego publiczny wizerunek.
W sumie, prócz ewakuowanych mieszkańców, wszyscy pozostali mogą czuć się beneficjentami całego wydarzenia. Burmistrz mógł rzec przed kamerami że „zagrożenie jest”, a komendantowi kowanieckiej OSP, do kamery termowizyjnej, defibrylatora i manekinów szkoleniowych, może wkrótce dojść robot pirotechniczny, ufundowany przez jeden z banków.
Dziennikarze mieli newsa, internauci igrzyska, a Nowy Targ znów zaistniał w ogólnopolskich mediach.
Z jednej strony żałują, że pies, który zachował się profesjonalnie, wyczuwając zapalnik, nie pracuje z nimi na co dzień, z drugiej zaś, cieszą się, że tak nie jest, ponieważ to on jako bardziej od nich kompetentny, mógłby wkrótce zostać komendantem Straży Miejskiej w Nowym Targu i poruszając się swobodnie po mieście, dawać zły przykład właścicielom innych psów, które w naszym królewskim grodzie muszą być oprowadzane na smyczy, a w obejściu trzymane na łańcuchu…
Kazimierz