17.12.2014, 11:45 | czytano: 3606

Gosia Andrzejewicz nakręciła świąteczny teledysk w Szczawnicy (zdjęcia)

fot. Jarosław Krajewski
Gosia Andrzejewicz, dwukrotna uczestniczka konkursu Eurowizja, posiadająca na swoim koncie wiele przebojów i dwie złote płyty, coraz częściej przebywa w Szczawnicy.
Podczas kręcenia, wspólnie z zespołem FOLKPOWER klipu świątecznego na terenie Kapliczki pw. Matki Boskiej Zielnej na Sewerenówce, restauracji Czarda, na Sewerynówce, Galerii "Krzywa Jabłonka’" oraz w centrum Szczawnicy, przeprowadziliśmy wywiad z artystką.

Zadebiutowałaś w 2004 roku i bardzo szybko wylansowałaś takie przeboje jak ,,Pozwól żyć’’, ,,Słowa’’ i ,,Trochę ciepła’’, no i na koncie masz dwie złote płyty. Jak na tak młodą osobę, to błyskawiczna kariera, choć w Twoim artystycznym życiu były także dłuższe przerwy. Czym one były spowodowane?
Gosia Andrzejewicz: - Faktycznie mam na swoim koncie wiele piosenek, które wydałam, które podobały i podobają się słuchaczom. Myślę, że przerwy o które pytasz, są odbierane jako cisza, czy też okres w którym nie zajmuję się twórczością i pracą jedynie przez osoby obserwujące mnie z zewnątrz. Dla mnie jednaj jest to okres intensywnej pracy. Od ukazania się mojej ostatniej płyty zatytułowanej ,,Wojowniczka’’, która premierę miała pięciu lat temu, intensywnie pracowałam nad nowymi utworami, współpracowałam z artystami pochodzącymi z różnych krajów, sporo podróżowałam. Ja jestem artystką skupiającą się przede wszystkim na tworzeniu własnych tekstów, pisaniu własnej muzyki. To wymaga naprawdę wiele czasu, przemyśleń i inspiracji. Nigdy nie chciałam i nie chcę bazować na repertuarze innych kompozytorów, czy autorów tekstów. Moją ideą jest podążanie własną artystyczną drogą, zgodną z wewnętrzną potrzebą tworzenia, realizacją muzycznych marzeń, byciu w artystycznej zgodzie z sobą samym , to daje mi poczucie autentyczności. Stąd też przerwy o jakich mówisz to dla mnie okres intensywnej pracy, czas na poszukiwania, przemyślenia, poszukiwanie inspiracji tekstowych i muzycznych, a efektem tych wszystkich działań jest najnowsza, bo wydana 25 listopada br. płyta zatytułowana ,,Film’’.

Swoją muzyczną karierę Rozpoczęłaś bardzo wcześnie w dzieciństwie, od gry na fortepianie. Czy w twojej rodzinie są muzyczne tradycje?

G.A.: - Nie. W mojej rodzinie nie ma żadnych tradycji muzycznych, choć nie ukrywam, że w moim domu muzyka była czymś ważnym, zawsze była ona obecna, np. moja mama uwielbiała zatapiać się w dźwiękach arii operowych, ja natomiast do dziecka interesowałam się muzyką pop. Dla mnie była ona najbardziej zróżnicowana w obrębie swojego gatunku i w jakiś sposób była mi bliska. Często rozmawialiśmy w rodzinnym gronie na tematy muzyczne.

Twoja kariera tak naprawdę rozpoczęła się od występu na 50. Konkursie Piosenki Eurowizji w Kijowie i gościnnych w nagraniach z innymi wykonawcami. Zgromadziłaś wtedy liczną bazę fanów i zdobyłaś popularność w lokalnych rozgłośniach radiowych, ale przełom nastąpił dopiero po wygraniu konkursu Rap Eskadra, organizowanego przez portal Wirtualna Polska oraz Radio Eska, i dzięki temu wygrać kontrakt z wytwórnią My Music. Czy do dzisiaj współpracujesz z tą wytwórnią?

G.A.:- Tak. To jest wytwórnia, która uwierzyła we mnie od samego początku i dzięki niej osiągnęłam w swojej karierze artystycznej bardzo wiele. Chciałabym w tym miejscu zaznaczyć, że My Music daje mi całkowitą wolność artystyczną. Nigdy nie sugerują jakie „powinny być” moje piosenki, nie wpływają na ich kształt, nie decydują o tym co znajdzie się na mojej płycie a co nie. Wszystkie muzyczne decyzje zawsze należały i należą do mnie. Jest to dla mnie niezmiernie istotne ponieważ pozwala mi to szczerze wyrażać siebie i podążać własną artystyczną drogą.
Na mojej pierwszej płycie, która ukazała się tylko dzięki wsparciu moich rodziców znajdowała się piosenka „Słowa”, która dwa lata później stała się wielkim hitem, jednak w tamtym czasie nikt nie dał jej szansy, nikt w nią nie wierzył inne wytwórnie nie były zainteresowane. Oni jednak dostrzegli tą piosenkę, a mój materiał ich przekonał. Dlatego wsparcie w postaci wytwórni, która wierzy w artystę i daje mu niezależność wiele dla mnie znaczy.

W 2001 r., występując w Konkursie Eurowizji na Białorusi, z utworem ,,Dangerous Game’’ zajęłaś przedostatnie, czternaste miejsce. Jak dziś to wspominasz?

G.A.: - Bardzo miło wspominam ten występ i jestem z niego zadowolona. Warto pamiętać, że w tamtym czasie był to pierwszy kraj, który po raz pierwszy zaprosił mnie na eliminacje do Konkursu Eurowizji a ja te eliminacje przeszłam, czego nie udało mi się dokonać w Polsce. Jeżeli natomiast chodzi o ocenę zajętego przeze mnie miejsca to jak na tamten czas piosenka ta była chyba zbyt nowoczesna i zbyt „Amerykańska” w stosunku do pozostałych propozycji. Poza tym jak się później dowiedziałam od moich znajomych sam system głosowania na poszczególnych wykonawców nie działał tak jak powinien.

W pewnym okresie swojej kariery wydałaś teledysk do piosenki ,,Siła marzeń’’, w którym odniosłaś się do ówczesnego konfliktu ze znanym polskim krytykiem muzycznym Elżbietą Zapendowską. O co w tym konflikcie chodziło?

G.A.:- Jako nastolatka brałam udział w warsztatach wokalnych na których uczyła pani Ela Zapendowska. Po moim występie pod koniec warsztatów podeszła do mnie i pogratulowała mi. Myślę, że w naszym kraju zbyt często specjalistami od wokalu zostają ludzie, którzy nigdy nimi nie powinni zostać, bo nie mają wystarczającej wiedzy, ani praktyki wokalnej, czego brak usiłują nadrobić pseudo-mądrym i surowym spojrzeniem oraz krytycznymi, zbyt często znowu nietrafionymi opiniami lub też opiniami obraźliwymi. Jeżeli do tego dodamy brak możliwości wokalnych, a nauczyciel emisji głosu musi umieć śpiewać, w tym bardzo dobrze technicznie, to pytam się: na jakiej podstawie ta pani uchodzi za krajowego eksperta od wokalu? Sama piosenka jest o tym aby wierzyć we własne marzenia. Z mojej natomiast strony pragnęłam przekazać wszystkim poprzez klip to, że dla artysty najważniejsza jest własna praca nad sobą i słuchanie swojego ,,ja’’, a nie kierowanie się opiniami, które często są nietrafne i krzywdzące.

W 2008 roku, przybrałaś pseudonim Pearline i pod tym pseudonimem nagrałaś wokal do trzech piosenek na płytę You Can Dance DJ-a Remo, w tym do przebojowego nagrania tytułowego. Dlaczego przybrałaś ten pseudonim do tych nagrań?

G.A.: - Powód tej decyzji był bardzo prosty. Wszystkie piosenki, które nagrałam z DJ Remo były w języku angielskim, poza tym wiedziałam, że mogą one pojawić się w zachodnich klubach. Stąd też zależało mi na znalezieniu pseudonimu, który będzie bardziej uniwersalny a zarazem rozgraniczy moją twórczość popową od klubowej. Małgorzata w języku Greckim znaczy perła, tak zrodził się ten pseudonim.

Chciałbym ponownie wrócić do Konkursów Eurowizji. Twoja kolejna, druga przygoda z tym konkursem, to w roku 2011, kiedy to podczas szwajcarskich eliminacji zaprezentowałaś się z utworem ,,You’’.Niestety i ten konkurs nie przyniósł ci sukcesu, a przynajmniej przejścia do kolejnego etapu. Pech, czy fatum? I czy Będziesz jeszcze w przyszłości starała się startować w konkursie Eurowizji?
G.A.: - W moim odczuciu to ani pech ani nie fatum. Po prostu nie udało się i to wszystko. Wydaje mi się, że na pewno gorzej bym się czuła gdybym zrezygnowała z udziału w tamtym konkursie i poddała się na starcie. Ponieważ jednak łatwo się nie poddaję w 2013 roku zgłosiłam kolejną piosenkę zatytułowaną "I'm not afraid". Tym razem zakwalifikowałam się do finałowej 9 artystów (z pośród 150 propozycji), ubiegających się o reprezentowanie Szwajcarii na Eurowizji. Wystąpiłam w szwajcarskiej telewizji, udzieliłam tam wywiadu, zdobyłam nowych fanów. Dla mnie był to duży sukces.

W dniach od 3 października do 7 listopada 2008 występowałaś w trzeciej edycji programu "Gwiazdy tańczą na lodzie", w którym zajęłaś 7. miejsce. Co dał ci ten występ i czy przed udziałem w tym programie jeździłaś na łyżwach?

G.A.: - Udział w tym programie dał mi przede wszystkim bardzo wiele emocji. Poza tym pozwolił odczuć na własnej skórze czym są codzienne trudne treningi. Poczułam również czym są kontuzje sportowe. Najważniejsze jednak było to, że nauczyłam się jeździć na łyżwach, bo naprawdę nigdy przedtem tego nie robiłam.

Tegoroczny rok, to dla ciebie częste odwiedziny w Szczawnicy. Czy te pobyty są dla ciebie, obok oczywiście, tak jak dzisiaj nagrania kolęd i pastorałek wspólnie z zespołem FOLKPOWER, czy wcześniej udział w szczawnickim redyku odskocznią od artystycznego życia, wielkomiejskości Śląska i chęcią wypoczynku w Pieninach?

G.A.: - Mieszkam w Bielsku Białej, więc widzę góry na co dzień. Pieniny i Szczawnica są jednak dla mnie czymś szczególnym. Czymś, co mnie zauroczyło. Zauroczyli mnie także szczawniczanie, którzy są ludźmi otwartymi i bardzo serdecznymi. W tym miejscu chciał bym pozdrowić muzyków z zespołu FOLKPOWER z którymi nagrałam wspólną kolędę oraz teledysk do niej. Bardzo miło wspominam naszą współpracę i myślę, że nasz wspólny klip już niedługo ujrzy światło dzienne.

Twój pobyt w Szczawnicy, to nagrania świątecznego klipu z zespołem FOLKPOWER w różnych miejscach Szczawnicy. Czy Możesz przybliżyć naszym Czytelnikom to dzisiejsze nagranie.

G.A.: - Materiał kręciliśmy w czterech różnych lokacjach. Rozpoczęliśmy od uroczego miejsca jakim jest Galeria ,,Krzywa Jabłonka’’ przy ul. Pienińskiej 4, którą polecam wszystkim szczawniczanom i turystom. Kolejnym miejscem nagrań to Kapliczka pw. św. Matki Boskiej Zielnej na Sewerynówce, której architektura i samo miejsce jest wspaniałe. Dalej restauracja Czarda, także na Sewerynówce – miejsce mające swoisty niepowtarzalny klimat. I wreszcie ostatnie miejsce kręcenia materiału, to centrum Szczawnicy pod choinką, gdzie stoi św. Mikołaj, który oby Szczawniczanom przywiózł na zbliżające się święta jak najwięcej prezentów i spełnionych marzeń.

Jakie masz najbliższe plany?

G.A.: - Obecnie skupiam się na promowaniu mojej najnowszej płyty „Film”. Natomiast już 28 grudnia zapraszam wszystkich do Kościoła pw. św. Wojciecha w Szczawnicy na mój koncert kolęd i pastorałek. Szczegółowe informacje znajdziecie Państwo na plakatach, jakie już niedługo pojawią się na terenie Szczawnicy.

Rozmawiał: Henryk Janusz Olkiewicz, fot. Jarosław Krajewski

Może Cię zainteresować
komentarze
imprezowicz27.12.2014, 23:47
Jutro lece na koncert, mysle ze bedzie ciekawie
dragos24.12.2014, 13:06
e no tak się podniecacie jakby było czym naprawde. przyjechała do edgara-żeby nie jechać na darmo to se reklame strzeliła.naprawde wam sie jej glos podoba.dla mnie to jest typowy glos do spiewania duposmętów i z takiego glosu to nic wiecej nie wycisnie bo sie zmeczy. i jeszcze ma kieckę jak moja żona koszulkę do spania
szczawniczanin24.12.2014, 09:48
Przeciez tej z zespolu malo co slychac jak spiewa :)
AGNIESZKA LEGIERSKA23.12.2014, 15:02
fajne Gosiu super
szczawniczanin23.12.2014, 11:46
ta babeczka z zespołu lepiej śpiewa niż ta cała gwiazda
mansond22.12.2014, 17:59
ta jasne chyba was porąbało że to jest fajne sztuczna plastikowa lala na wieś przyjechała i się podniecacie
power foonka22.12.2014, 00:47
niezła wersja o ile nie najlepsza tej kolędy do słuchania i oglądania
L21.12.2014, 20:04
mansond ty ośmieszasz się sam, pisząc takie bzdety.Super " klip" i fajny wykon Gosi i kapeli. Gratki, tak trzymać.
Krzysztof Nowak21.12.2014, 18:12
To jest piękne,przyjemnie się słucha!Uwielbiam cię oglądać,Aniołku zwłaszcza gdy się uśmiechasz śpiewając,tak piękną kolędę.:) Zespół jest super wszystko,do siebie pasuje gratuluję,tobie Aniołku i zespołowi.:)
mansond21.12.2014, 15:20
Dariusz trzymaj tak dalej niech nam dalej twoja mega gwiazda ośmiesza szczawnicę
Fanka21.12.2014, 12:55
Gratulacje Gosiu Piękne wykonanie Szkoda ze tam mnie nie było
more19.12.2014, 14:25
Ciekawe czy wydadzą płytkę CD z kolędami ?
xxx19.12.2014, 10:18
fajne :)
melomanka18.12.2014, 17:19
Po klipie myślę , że będzie niezły koncert w kościele. Oczywiście wybieram się.
fot18.12.2014, 17:18
czuć kiczem i amatorką
rołkmen z powiatu18.12.2014, 16:40
przynajmniej lekko i radośnie zaśpiewane a zobaczcie jak się Farna albo Feel z tą kolędą się męczą hehe...
/spisok\18.12.2014, 16:16
Ja Szczawnicy zazdroszcze ze wpadli na taki pomysł. U nas nic podobnego nie robią.
B.W.18.12.2014, 15:39
Dobrze że coś się dzieje w Szczawnicy i ogólnie Pieninach. Oby jak najwięcej takich wydarzeń, jakby nie było promujących region pieniński. Podoba mi się połączenie wokalu artystki z muzyczną folkową "nutą" w wykonaniu kapeli. Sam teledysk pomysłowy, a bobasek cudny i rewelacyjny :) Na pewno z przyjemnością i zaciekawieniem wybiorę się z rodziną na zapowiadany koncert 28 grudnia w kościele w Szczawnicy.
szczawniczanin18.12.2014, 14:51
To najlepsza w wykonaniu i jako klip wersja tej kolędy w porównaniu do innych propozycji na you tube. Widoczna świetna praca wszystkich zaangażowanych w ten projekt. Ciepła barwa głosu Gosi, profesjonalna kapela, wieloplanowość klipu z fabułą, to wszystko dało pożądany efekt radosnych świąt. Fajnie się słucha i ogląda. Gratuluje wykonawcom Gosi i kapeli , realizatorom oraz pomysłodawcy(com). SUPER !!!
youtube18.12.2014, 07:26
Szału ni ma. Dużym atutem kapela góralska.
kik17.12.2014, 20:49
gwiazda a zęby wołaja o pomoc
ktos17.12.2014, 18:55
takie sobie,gosia moze sympatyczna ale żadna z niej gwiazda ,promocja słaba..
Iggy17.12.2014, 17:18
Aktoreczki najlepsze w videoclipie! :D te małe, jak i ta duża ^^,
edi17.12.2014, 16:08
Młoda dziewucha, to pewnie jeszcze małolat.
ja17.12.2014, 15:01
nawet wiem czemu przesiaduje :D
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl