08.02.2016, 16:23 | czytano: 2241

"Nie wszystek umrę” - relacja z wydarzenia „Pamiętamy o Karłowiczu” (zdjęcia)

Halny dochodzący do 100 kilometrów na godzinę, pochód górski pod „Kamień Karłowicza”, wieczorne spotkanie w restauracji Villa Toscana i wspominki Kazimierza Gąsienicy- Byrcyna – taki był przebieg wczorajszego wydarzenia „Pamiętamy o Karłowiczu.
Mimo mocno wiejącego halnego co bardziej odważni i zmotywowani spotkali się w niedzielny poranek w Kuźnicach, by stamtąd ruszyć na skiturach oraz pieszo pod „Kamień Karłowicza” przy Małym Kościelcu, gdzie w 1909 r. zeszła lawina, która zabiła 33 letniego wówczas kompozytora.
Uczestnikom wyprawy pod Kamień Karłowicza wiatr był niestraszny, gdyż szli z doświadczonymi przewodnikami. Grupę skiturową, przez Dolinę Jaworzynki prowadziła Zofia Bachleda, a grupę pieszą tą samą trasą - Kamil Kluś. Obie ekipy spotkały się najpierw pod schroniskiem w Murowańcu, a stamtąd wspólnie podeszły pod Kamień Karłowicza.
Tam też oddały hołd zmarłemu artyście. W tym pamiętnym miejscu narodziła się rozmowa o Karłowiczu i jego roli w historii Zakopanego. Chcąc zwrócić uwagę na słynny obelisk, grupa skiturowa przedarła się przez las, aby zapalić światełko i zmówić modlitwę za człowieka, który odszedł zbyt szybko.

– Halny nie ułatwiał nam sprawy, musieliśmy przedzierać się przez zamiecie śnieżne, ale było warto - powiedział Mateusz Mróz ze Skitourowezakopane.pl. – Góry odsłoniły przed nami swoje piękne, zimowe oblicze, z tańczącym w śniegu, wiatrem - być może do muzyki Karłowicza - dodał Tomasz Sztencel ze Stowarzyszenia im. Mieczysława Karłowicza.

Halny niestety nie ustawał, dlatego też organizatorzy zmuszeni byli odwołać rekonstrukcję akcji ratunkowej sprzed ponad 100 lat, którą wyreżyserował Jakub Brzosko. Zatytułowana „Ostatnia droga Karłowicza” miała odbyć się na Górnej Równi Krupowej (centrum Zakopanego). Choć tym razem się nie udało, to organizatorzy na pewno jeszcze powrócą do tego pomysłu. W końcu niedzielne wydarzenie to początek nowej tradycji, którą będziemy kontynuować przez następne lata – dodaje Anna Kokolus ze Stowarzyszenia im. M. Karłowicza.

Ostatnim punktem programu było spotkanie w restauracji Villa Toscana, gdzie Wojciech Szatkowski z Muzeum Tatrzańskiego opowiedział o Mieczysławie Karłowiczu. – Karłowicz kochał góry, miał dla nich ogromny szacunek. Najchętniej wyruszał na samotne wędrówki. W górach szukał natchnienia oraz inspiracji i w nich też zginął – podkreślił Wojciech Szatkowski.

Zebrani mogli zobaczyć m.in. fotografie Mieczysława Karłowicza, w tym tą, którą wykonał podczas swojej ostatniej wędrówki. Wyruszył na nią, bo chciał wypróbować swój najnowszy aparat.

Honorowym gościem spotkania był Kazimierz Gąsienica-Byrycn, TOPR-owiec, którego zarówno ojciec, jak i dziadek obok innych 13 przewodników tatrzańskich i narciarzy brali udział w akcji poszukiwawczej Karłowicza pod Małym Kościelcem. Pan Kazimierz przypomniał, że bezpośrednim skutkiem tej akcji, było utworzenie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego 29 października 1909r. o co od dłuższego czasu starali się Mieczysław Karłowicz oraz jego przyjaciel Mariusz Zaruski. To wszystko działo się tak spontanicznie, było niczym pospolite ruszenie. Nie było wtedy sond, detektorów, Karłowicza szukano kijami, a dopiero w trakcie akcji Zaruski nakazał kopać otwory w śniegu. tzw. studnie, po czym Jan Pęksa znalazł ciało, krzycząc „Jest Pan” – relacjonuje syn Stanisława Gąsienicy - Byrcyna. Bardzo dobrze, że takie wydarzenie jak to powstało i że przyszłe pokolenia nie zapomną kim Karłowicz był – w końcu w przypadku tak wielkiej postaci „nie wszystek umrę” – dodał Kazimierz Gąsienica-Byrcyn.
Na koniec uczestnicy spotkania obejrzeli film w reżyserii Jakuba Brzosko „Ojcowie i synowie”. Prezentuje on portrety ratowników TOPR-u, w tym wielu, już niestety nieżyjących. W TOPR- rze, wyjaśnia reżyser, doświadczenie i wiedza bardzo często są przekazywane z pokolenia na pokolenie. – Chciałem pokazać tę wyjątkowe relacje pomiędzy ojcami i synami – dodaje Jakub Brzosko.

Cykl wydarzeń zorganizowanych w przeddzień rocznicy śmierci Mieczysława Karłowicza, w niedzielę, 7 lutego, miał za zadanie upamiętnić postać tego wielkiego kompozytora i miłośnika gór. „Pamiętajmy o Karłowiczu” zrodziło się dzięki współpracy Stowarzyszenia im. Mieczysława Karłowicza w Zakopanem, portalu Skitourowezakopane.pl oraz Miasta Zakopane. Chcemy, żeby wydarzenie „Pamiętamy o Karłowiczu” wpisało się na stałe w harmonogram ferii w Zakopanem i z roku na rok zataczało coraz większy krąg – dodają organizatorzy.

Pełna fotorelacja z wydarzenia będzie dostępna na www.skitourowezakopane.pl i www.muzykanaszczytach.pl

Wydarzeniu patronowało Podhale24.

źródło: materiał prasowy
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl