09.01.2017, 21:18 | czytano: 1469

Sylwester w Zakopanem z góralską nutą - okiem Adama Kitkowskiego

Skończył się najpiękniejszy czas w kalendarzu – Święta Bożego Narodzenia, Sylwester, Święto Trzech Króli. Jak zwykle do Zakopanego i na Podhale najechało się turystów, a pogoda dopisała, mimo tęgich mrozów. Cóż dziwnego , przecież jest zima. Tym razem „zimowa’ stolica Polski miała wyjątkowe szczęście.
W sukurs lokalnym władzom przyszła Telewizja Polska, program 2, która zdecydowała się na zorganizowanie pod Tatrami muzycznej imprezy sylwestrowej. Korzystając z okazji, że w Zakopanem jest trochę spokojniej, a do Pucharu Świata na Krokwi jest jeszcze kilkanaście dni, to może raz jeszcze kilka zdań o sylwestrze na Równi Krupowej.
Cztery, trzy, dwa, jeden … i mamy już 2017 rok – wykrzyczał Tomasz Kammel, prowadzący muzycznego sylwestra w Zakopanem. Aż szkoda, że cepersko – góralski show tak szybko się skończył.
Od wczesnych godzin 31 grudnia trwały przygotowania do wielkiej zabawy na Równi Krupowej. Próby artystów, próby światła i dźwięku, przygotowania wokół sceny, która uchodziła za największą w Polsce. Nie próżnowali też turyści i mieszkańcy Zakopanego. A to fryzura, a to sylwestrowy akcent do zimowego stroju czy też „szampańskie” zakupy. Wszak pod Tatrami bawimy się w sylwestrową noc od wielu dekad, nie wspominając balowej atmosfery lat międzywojennych. Im bliżej godziny 20.00, tym więcej publiczności gromadziło się pod sceną. Kochani bawimy się w Zakopanem przez całą noc – zapewniała współprowadząca Marcelina Zawadzka. Zaczynamy muzyczny maraton …
Mróz, śnieg, góry były naturalną scenografią dla tej rozrywkowej imprezy. Jeśli wymienimy artystów, którzy wystąpili na zakopiańskiej scenie, m.in. Maryla Rodowicz, Edyta Górniak, Zenon Martyniuk, Margaret, Izabela Trojanowska, Halina Frąckowiak, Michał Szpak, Halina Mlynkowa, Mateusz Grzędziński, Anita Lipnicka, De Mono, Szymon Chodyniecki, Zakopower, Cugowscy, Afromental, Pectus, Papa Dance, Future Folk, to łatwo zauważyć, że było ich sporo, w różnych stylach i różnych klimatach. Z zagranicznych gwiazd mogliśmy zobaczyć takich wykonawców jak: Oceana, Shaun Baker, Boney M., Dr Alban, Loona i zespół Arrival, specjalizujący się w przebojach legendarnej ABBY.
Miałem okazję przez kilka godzin bawić się z zakopiańczykami nieco dalej od sceny…

Tuż obok podskakują do przeboju Margaret młodzi mieszkańcy Łodzi, a z drugiej strony stoi przytulona dwójka z Rabki-Zdroju. Za chwilę zmiana rytmów, śpiewa Izabela Trojanowska, a przed nami przemyka „wąż” tańczących turystów w różnym wieku. Mimo mrozu zabawa rozkręca się, przybywa też widzów. Za nami wywija stylowo mama z małą córeczką, trochę dalej rodzina z Włoch wznosi toast szampanem. I tak do północy …  Czas na życzenia … W imieniu organizatorów życzenia wszystkim bawiącym się w Zakopanem i widzom przed telewizorami złożyli: burmistrz Zakopanego Leszek Dorula i dyrektor TVP2 Marcin Wolski. I po kilku minutach rozpoczęła się druga część muzycznej zabawy pod Giewontem.

W tym miejscu pochwały należą się niektórym wokalistom i zespołom. W dobrej rockowej formie byli Cugowscy i Afromental (trzeba przyznać, że chłopaki z Olsztyna to już klasa międzynarodowa!), również bardzo dobry pop i dance Trojanowskiej, Górniak, Loony, Oceany. I dwa świetne występy zespołowe: szwedzkiej grupy Arrival (w Szwecji zawsze są talenty, jak oni to robią; tam też praktykuje nasza Margaret) i rodzimej formacji Zakopower (Sebastian Karpiel ma swój styl). Niestety były też wokalne porażki, np. Boney M. – zupełnie nie stroiły głosy, mimo, że był tzw. pół playback i Papa Dance – występ a la „wiocha”. Osobnym zjawiskiem jest występ Martyniuka i Rodowicz. Nie jestem fanem ani disco polo ani muzycznej divy dawnego Układu Warszawskiego, ale jest to dobre wyczucie preferencji muzycznych następnych pokoleń. Kiedyś Maryla Rodowicz przywłaszczyła sobie piosenkę „Kolorowe jarmarki”, a dziś „podpięła się” pod słuchanego i śpiewanego Martyniuka z przebojem „Oczy zielone”. Ten duet na cepersko-góralskim sylwestrze w Zakopanem publiczność przyjęła z aplauzem. Nie dziwię się – lekkie w tańczeniu, łatwe w śpiewaniu, przyjemne w oglądaniu. I jeszcze jedna pochwała dotycząca scenografii – dobry akcent góralski, parzenice na czerwonym tle – dodawały regionalnego stylu całemu show. Podwójnie zaskoczyła diwa polskiej piosenki – Edyta Górniak. Oprócz hitów piosenkarki, publiczność mogła usłyszeć również znane covery. Jednak największą uwagę wielu widzów przykuła stylowa kamizelka gwiazdy w kolorze złotym. Edyta zadała szyku, że każda zagraniczna gwiazda mogłaby jej pozazdrościć takiej stylizacji.

Była to udana impreza pod Tatrami i do tego za nieduże pieniądze (wpłacone przez gminę Zakopanego). W centrum miasta, w sylwestrową noc bawiło się ok. 40 tysięcy ludzi. Dobry pomysł dla tych, którzy wolą zabawę na świeżym powietrzu i odciążenie ulicy Krupówki, a na pewno też mniej przykrych, chuligańskich ekscesów. Koncert prowadzili, na zmianę, para ceperska - Marcelina Zawadzka i Tomasz Kammel oraz para góralska - Halina Mlynkowa i Stanisław Karpiel – Bułecka. W rolę wodzireja i nauczyciela tańca wcielił się znany z programów telewizyjnych - Stefano Terrazzino. O oprawę choreograficzną zadbał Agustin Egurrola ze swoimi tancerzami. Dzięki transmisji na żywo w TVP 2 i TVP 3 wspólnie z zakopiańską publicznością mogli się bawić widzowie w całej Polsce, a także za granicą dzięki przekazowi w TV Polonia. I tylko szkoda, że nie wystąpili Skaldowie, a przecież do tej formuły nadawali się wyśmienicie (pisałem o tym przed sylwestrem).
Na koniec pozwolę sobie na kilka podpowiedzi na przyszłość (myślę, że doczekam za kilka lat powtórki). Absolutnie odbierałbym wszystkim race i fajerwerki i to w promieniu ulic dojazdowych. Ten huk co chwilę odbierał przyjemność muzycznej i tanecznej zabawy, a był też groźny dla zdrowia uczestników. Warto zaproponować pokaz laserowy, który też daje wspaniałe wrażenia. Mam nadzieję, że w trosce o zwierzęta domowe i te dzikie w parku narodowym oraz o nasze, wspólne środowisko (fajerwerki to są przecież metale ciężkie!) dojdziemy do całkowitego zakazu strzelania w Zakopanem. Zorganizowanie gastronomii (szerokiej oferty) w pobliżu widowni, np. na dolnych Alejach 3-Maja (oczywiście z zamknięciem ulicy) pozwoliłoby na moment wytchnienia i rozgrzewkę. Rozdawanie lub sprzedaż pamiątkowego „gadżetu” z imprezy podniosłoby walor promocji Zakopanego i TVP (tak jest na pucharze skoków narciarskich).

Adam Kitkowski, TWP CDN – biuro w Zakopanem
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
ocenka z Krakowa10.01.2017, 08:41
ale bzdury ...
nikt z moich znajomych nie patrzy w TVPPiS
Zakopane do zaorania
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl