23.04.2018, 17:37 | czytano: 2785

Samochodem po Ameryce (6): Zapora Hoovera (zdjęcia)

Fot. Michał Adamowski
- Piątego dnia opuściliśmy Las Vegas - pisze w swojej relacji z podróży pod USA nowotarżanin Michał Adamowski. - Przyszedł czas na okrążenie Wielkiego Kanionu. Pierwszym punktem, w którym zaplanowaliśmy postój była legendarna Zapora Hoovera.
Wejście na teren obiektu i zwiedzenie go od zewnątrz jest darmowe, ale można wykupić również płatną wycieczkę do wnętrza zapory.

Pierwszym punktem, z którego można zobaczyć ten budynek, jest most łączący Arizonę z Newadą. Betonowa konstrukcja powstała w 2010 roku i “wisi” 270 metrów nad lustrem rzeki Colorado. Na moście został wybudowany chodnik dla pieszych, z którego można zobaczyć tamę i jezioro Mead. Po zejściu z wiaduktu, zjeżdża się samochodem na parking i można udać się na pieszą wycieczkę po koronie zapory.

Zapora Hoovera jest ogromna! Jej wysokość to 224 metry przy prawie 400 metrach długości. Człowiek stojący na niej jest niczym mrówka, a nie jest to największa zapora na świecie. Budowla została ukończona w 1936 roku i wtedy była największą elektrownią wodną na świecie. Dzisiaj wiele nowoczesnych konstrukcji przegoniło już rozmiarami zaporę Hoovera, ale mimo tego robi ona ogromne wrażenie.

Aby wybudować zaporę Hoovera, inżynierowie wpierw musieli zmienić bieg rzeki Colorado. Samo to już było ogromnym wyzwaniem, gdyż postanowiono wywiercić cztery tunele, którymi miała płynąć woda. Do budowy zapory zużyto 2,5 milionów metrów sześciennych betonu, co wystarczyło by na wybudowanie drogi łączącej wschodnie wybrzeże USA z zachodnim. Dzięki zaporze powstało sztuczne jezioro Mead o powierzchni 640 kilometrów kwadratowych i kubaturze ok. 35 miliardów metrów sześciennych. Taka ilość wody pozwoliła by na zalanie całego naszego kraju warstwą o grubości 10 centymetrów. Woda z jeziora napędza 17 generatorów elektrowni, które dają łączną moc ponad 2000 Megawatów i zapewnia prąd dla 2 milionów gospodarstw domowych.

Ciekawostką jest również różnica temperatur u podnóża zapory i na jej szczycie. Amplituda na odległości nieco ponad 200 metrów jest tak duża, że na koronie zapory występują potężne wiatry. Są one odczuwalne wychylając głowę poza mur ogrodzeniowy. Prędkość wiatru bywa tak duża, że wylewając wodę z butelki, strumień leci do góry, co powinno przeczyć zasadom grawitacji.
Tekst i zdjęcia Michał Adamowski
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
eti25.04.2018, 12:29
W USA już przed II wojną światową budowali wielkie zapory, drogi na 8 pasów itp. A w naszej mieścinie ronda na Grel nie mogą zacząć i się szarpią z jakimś sklepikorzem
ciekawska24.04.2018, 09:44
cos pieknego
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl