24.04.2018, 11:38 | czytano: 4511

Anna Malacina-Karpiel wraca do autorskiej płyty. W czerwcu teledysk

Fot. Helena Król /z archiwum artystki
Anna Malacina-Karpiel z Poronina, na co dzień wokalistka zespołu HOLEVIATERS, postanowiła po sześciu latach wrócić do swojej autorskiej płyty "Posłuchaj mnie... Tutaj" i do jednej z piosenek, które się na niej znalazły, nakręcić teledysk.
Dlaczego postanowiłaś wrócić do piosenki “Szczyty moje” i właśnie do niej nakręcić teledysk?
A.M-K: Muzycy, którzy nagrywali płytę zrobili to bezinteresownie, "po koleżeńsku". Wracając do niej a tym samym do piosenki "Szczyty moje" chciałam między innymi w jakiś sposób odwdzięczyć się za Ich pracę, szanując zaangażowanie w nagranie całego materiału. "Sprzedaż" własnej twórczości jest bardzo trudna. Dla autora tekstu i muzyki wydaje się czymś osobistym, przez to też wyjątkowym, bo zdradzamy własne emocje, czasem uchylamy tajemnice własnych przeżyć, jednak bywa, że w tej "wyjątkowości twórczej" jesteśmy tak naprawdę sami bo dla reszty jest to kolejna czyjaś płyta, kolejna piosenka. Jakoś wtedy nie miałam parcia na karierę solową, po prostu chciałam uwiecznić, to co wydawało mi się ważne do przekazania o sobie. Płyta była bardzo prywatna, szczera. Nie skupiałam się na jej dystrybucji, całej otoczce marketingowej. Poza tym, za sukcesem każdej dobrze sprzedającej się płyty stoi sztab ludzi, wytwórnie które się na tym znają. A ja? Cóż ja… spełniłam tylko swoje marzenie – miałam autorską płytę. Moje działania artystyczne skupiały się wtedy wokół góralsko rockowego zespołu, do tego nadmiar energii postanowiłam dodatkowo spożytkować tworząc z kolegą swingująco folkowy zespół HOLEVIATERS. Z tyłu głowy jednak ciągle miałam moją płytę w pamięci i tych którzy ją nagrywali. Sama też chętnie pomagam i udzielam się w różnych nagraniach bezinteresownie bo wiem, że każdy kto mnie o to poprosił tak samo jak ja czuł że to co robi jest dla niego czymś ważnym. Wydanie płyty jest kosztowne. Gdyby nie sponsorzy, którzy dopomogli, gdyby nie moi koledzy, z którymi w międzyczasie współpracowałam muzycznie lub współpracuję obecnie, tej płyty by nie było.



Dlaczego teledysk do piosenki "Szczyty moje"? Bo jestem przede wszystkim góralką. Tu się urodziłam i wychowywałam. Całą sobą chłonęłam tradycje i kulturę Podhala. Tak też wychowuję moje dzieci, póki mam jeszcze na nie wpływ :) Piosenka "Szczyty moje" jest ukłonem w stronę tego co jest mi najbliższe. To piosenka oddająca ducha folkloru, twardego charakteru człowieka, jego upartości, dążenia do celu. To także zwrócenie uwagi na jego decyzje. Góry to tak naprawdę obraz naszego świata. Jest nie do ogarnięcia choć bardzo byśmy chcieli. Są szczyty na które nigdy nie wejdziemy choć próbujemy. Trzeba umieć się z tym pogodzić i nie robić nic na siłę i przede wszystkim wbrew sobie. Często jakiś krok może być naszym ostatnim, jeśli dobrze go nie przemyślimy. Czasem braknie nam szczęścia. Nie jest to jednak smutna piosenka. Ma w sobie dobrego ducha. W końcu gdzie można uciec od codzienności jeśli nie w góry?! Odetchnąć, nabrać sił... Mamy szczęście, że możemy tu żyć.

Ważna rolę w tym utworze odegrały Asia Dorula, Basia Zalińska Sikoń i Gosia Dzierzęga. Ich piękny podhalański śpiew kwintesencja całości. To autentyczność, prawda, miłość. Dziewczyny także wystąpią w teledysku. Ponad to do współpracy zaprosiłam miłośnika gór, ratownika TOPR, Mistrza narciarskiego instruktorów SITN - PZN , Przewodnika Tatrzańskiego (no czego On jeszcze nie robi to głowa mała :) ) - Bartka Gąsienicę - Józkowego.

Gdzie i kiedy będzie kręcony teledysk oraz kto będzie jego autorem?

A.M-K: - Teledysk będzie kręcony początkiem czerwca. Scenariusz napisałam sama. Ufam mojej intuicji. Wiem przez to, że klip będzie taki, jakim chciałabym, żeby był. Nie narzucony, taki mój prawdziwy.
Na kiedy planujesz premierę?

A.M-K: - Premiera planowana jest na sierpień. Taki wakacyjny prezent dla wszystkich kochających góry i nasz region :)

Czy powrót do twórczości solowej oznacza, że chodzi ci po głowie pomysł na kolejną autorską płytę?

A.M-K: - Póki co, skupiam się na twórczości HOLEVIATERS. Mam w głowie tyle pomysłów, wystarczy że Bóg da zdrowie, ja nieco o nie zadbam, to na realizację wszystkich planów przyjdzie kolej. Solowej twórczości nie mówię nie. Nawet jeśli nie będzie ona muzyczna, to przejawi się w poezji, którą sobie tworzę z potrzeby serca. To przede wszystkim będzie kariera macierzyńska. Doświadczać rozwoju talentów własnych dzieci to najpiękniejsza droga własnej kariery.

Rozmawiał Robert Miśkowiec
Może Cię zainteresować
zobacz także
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl