21.05.2018, 22:49 | czytano: 2473

Samochodem po USA (12) – Dolina Śmierci (zdjęcia)

zdj. Michał Adamowski
Wycieczka po Stanach Zjednoczonych naszego fotoreportera powoli zbliża się do końca. "Okrążyliśmy już Kanion Colorado, zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc, ale przed nami było jeszcze również sporo do zobaczenia. Po Parku Narodowym Zion przyszedł czas na najgorętsze miejsce na naszej planecie – Dolinę Śmierci" - opisuje Michał Adamowski.
Wydawać by się mogło, że najwyższe temperatury notowane są gdzieś na Saharze, ale rekordowy wynik zanotowano właśnie tutaj – 56,7 stopnia. Z samego rana wyruszyliśmy z miejscowości Pahrump, gdzie poranek przywitał nas całkiem chłodnym powietrzem. Na termometrze w samochodzie było 15 stopni. Do Doliny Śmierci mieliśmy około 60 mil. Im bliżej miejsca docelowego tym było cieplej. Najwyższą temperaturę zanotowaliśmy w okolicy wydm piaskowych – 36 stopni.

Sama Dolina Śmierci to ogromny obszar z krajobrazem niczym z Marsa. Obowiązkowym wyposażeniem na wjazd w ten obszar jest woda. Dużo wody! Każde wyjście z samochodu to uderzenie fali ciepła, która powoduje natychmiastowe pocenie się i jej utratę. A my byliśmy tam dopiero w kwietniu! W lecie jest 20 stopni cieplej. Ziemia rozgrzewa się do 100 stopni, także o wycieczkach w tanich klapkach można zapomnieć.

Kulminacyjnym miejscem jest słone jezioro Badwater. Oczywiście suche. Jest to najniżej położone miejsce w Stanach Zjednoczonych – 85,5 metra poniżej poziomu morza. Co ciekawe, patrząc na zachód widać zaśnieżone szczyty pasma górskiego Sierra Navada. Znajduje się tam najwyższa góra Ameryki, oddalona zaledwie o 130km od Badwater. Dwa rekordy niemalże w jednym miejscu!

Wyjeżdżając z Doliny Śmierci na zachód można trafić na miejsce nazywanym Rainbow Canyon, albo Star Wars Canyon. Jest tam parking na kilkanaście samochodów i zawsze spora grupa ludzi. Większość z nich nie zdaje sobie sprawy co to za miejsce i myślą, że to po prostu kolejny kanion z ciekawą paletą barw piaskowca. Tymczasem to jedyne miejsce w USA, które jest elementem ćwiczeń pilotażu, miejscem gdzie w ciągu kilku sekund pojawia się rozpędzony myśliwiec i wlatuje pomiędzy skalne formacje. Nazwę Star Wars Canyon zawdzięcza formacjom skalnym przypominającym te z planety Tattooine oraz wyścigu podów, który odbywał się w podobnej scenerii.
Michał Adamowski
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
genia22.05.2018, 11:18
A ja się pytam! skad taka nazwa Dolina Smierci
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl