12.03.2021, 09:56 | czytano: 4011

Prawda Tischnera

zdj. NAC
90 lat temu, 12 marca 1931 roku urodził się ks. prof. Józef Tischner – filozof, kapłan, a przede wszystkim człowiek. Wspomina Go, pochodzący z Nowego Targu dziennikarz, publicysta, pisarz i podróżnik - Jacek Sowa.
Ksiądz Józef był zawsze pomiędzy ludźmi, których starał się zrozumieć i wspierać duchowo. Wyrażał to w swoich dziełach, które były odbiciem rozważań i swoistą odpowiedzią na to, co działo się wokół.
Już po śmierci Tischnera, Jan Paweł II stwierdził, iż to jego dzieła określiły kierunek trudnych zmagań narodu polskiego o taki kształt demokracji, w której byłaby respektowana godność każdej osoby ludzkiej. A przecież była mowa o kategorycznej potrzebie zmiany nie tylko systemu społecznego, ale również całego sposobu bycia człowieka. Czyż po latach zmienił się on tak bardzo?

Kiedyś była nadzieja na odmianę, która zrosła się na trwałe z postacią i dziełami Józefa Tischnera. Dobra aura, którą roztaczał wokół siebie, znajdowała też odbicie w jego tekstach, nawet tych najbardziej krytycznych. Bo nawet słynny szkic o chochole sarmackiej melancholii, a więc o polskiej skłonności do rozpamiętywania klęsk jako powodu do chwały, rozważania o wolności i wychowaniu, filozoficzne refleksje na temat obrazu Boga, a także różnice między chrześcijaństwem a światem współczesnym – wszystko to według Tischnera daje nadzieję do pogodzenia z nadziejami w obecnym świecie, gdyż człowiek broni siebie, swą nadzieją walcząc o swoją ludzką twarz.

Józef Tischner mówił o sobie, że najpierw jest człowiekiem, potem filozofem, a dopiero na końcu księdzem. Księga „Ksiądz na manowcach” powstawała w bardzo trudnym dla niego czasie, kiedy zmagał się z chorobą nowotworową, z którą przegrał, kiedy już została opublikowana. W jego rozważaniach najważniejszy był człowiek, taki z krwi i kości, ze swoimi słabościami, bolączkami, emocjami i wątpliwościami, które nim targają. Autor często nawiązywał do aktualnej sytuacji społecznej, polemizując z antagonistami światopoglądowymi czy religijnymi, stanowczo sprzeciwiając się celom politycznym.

Według Tischnera wiara nie była aktem posłuszeństwa, ale odpowiedzią na wezwanie, które rozwija się w czasie. „Inaczej wychowuje się do posłuszeństwa, a inaczej do myślenia”. Jest różnica między religią a religijnością, która często jest na pokaz, prezentowana po to, aby zrobić wrażenie na innych.

Tischner był zwolennikiem społeczeństwa otwartego. „Im większe zamknięcie na świat, tym mniejsze rozumienie świata. Gdzie nie ma zrozumienia, pozostaje zgorszenie”. Był też zwolennikiem dialogu, który: „ powinien być zasadą budowania wspólnoty, bo nikt nie ma monopolu na prawdę. Trzeba rozmawiać i otworzyć się na to, co może wnieść druga strona. Jeśli religia widzi w wolności źródło zła, to wtedy znajdujemy się o krok od dyktatury”.

Dla Tischnera wolność była jedną z najważniejszych wartości. Według niego człowiek wolny jest odporny na lęki, które chcą zasiać w naszych sercach politycy czy inni demagodzy, wolność jest swego rodzaju zabezpieczeniem przed propagandą i manipulacją. „Nikt nie staje się niewolnikiem z zewnętrznego nadania. To, że ktoś się ugnie i przyjmie pozycję podległości wobec osoby, czy jakiegoś systemu zależy tylko od niego”

"Gdy mówimy o niebezpieczeństwach konsumpcjonizmu, obwiniamy wolność. Gdy wskazujemy na aborcję, obwiniamy wolność. Gdy szukamy źródeł pornografii, podejrzewamy wolność. Nasz lęk przed wolnością staje się większy niż lęk przed przemocą."

Tischner był ambasadorem polskiej wolności, wolności chrześcijańskiej, solidarnej i demokratycznej. Był chrześcijańskim demokratą, stroniącym od koncepcji państwa wyznaniowego. Ale kościół nie lubi demokracji, a tym bardziej liberalizmu, akceptowanego przez góralskiego kapelana, który chciał pogodzić te dwa bieguny. Broniąc swej wizji cytował Karola Libelta, dziewiętnastowiecznego polskiego filozofa : „…wiara i wolność to dwa potężne ognie w narodzie”. Ale w swoich poglądach dochodził do pewnych granic, na przekroczenie których się nie godził; tak było m.in. w przypadku aborcji, o której mówił, że jest „miarą i oskarżeniem demokracji”. Tischner wyczuwał niebezpieczeństwo wolności, która w dziejowym tyglu mieszała się z religią, demokracją i konsumpcjonizmem wolnorynkowych reform. W swych kazaniach wyrażał niepokój o to, co będzie z tą przecież jego Ojczyzną. Był filozofem, więc nie myślał schematami, a wsłuchując się choćby w konfesjonale w głos ludzkich sumień, wyciągał wnioski. Wiedział jak ma myśleć i co ma mówić przez szacunek dla ludzkich spraw. Nie fascynował się złem, nie było u niego stronniczości, braku akceptacji, odgrywania się czy szukania zemsty; te sprawy zostawiał Najwyższemu Sędziemu.
Był orędownikiem rzetelnej komunikacji, którą zapewniały wówczas rozwijające się niezależne media. Nie odmawiał żadnych spotkań publicznych, podczas których mógł zachęcać do myślenia na głos, co nie wszystkim się podobało, zarówno po jednej, jak i drugiej stronie mocy. Bo ksiądz Józef miał inną wizję ludzi, chcących żyć w odradzającej się Polsce i nowej roli Kościoła. Miał swoje podzielone zdanie na temat funkcjonowania mass mediów, w tym także Radia Maryja. W swoim słynnym kazaniu z ambony łopuszańskiego kościółka sprzed ponad ćwierć wieku dla zespołu redakcyjnego „Tygodnika Powszechnego”, porównał rzemiosło dziennikarskie do rzemiosła zbójnickiego, które w pogoni za zarobkiem traci często honor. A w komunikacji międzyludzkiej najważniejsza jest rzetelność przekazu i sens działania, nie tylko dla czyjeś korzyści. Nie podobało się to zarówno politycznej lewicy jak i kościelnej prawicy i chyba tylko wieloletnia przyjaźń z Karolem Wojtyłą, potem już papieżem, chroniła go przed otwartymi atakami katolickich antagonistów. Niestety, taki zbójecki charakter niektórych mediów pozostał do dziś…

Aktywność Józefa Tischnera wycisnęła piętno na jego zdrowiu. Ksiądz profesor powoli tracił głos, którym tak mądrze potrafił artykułować swoje prawdy.

Spotkałem kapłana jesienią pod koniec lat 90-tych na nowotarskim targu maślanym. Kupował grzyby, starannie je oglądając. Zapytałem, czy sam już nie chodzi za grzybami po łopuszańskich polanach, na co odparł prawie szeptem, ale z uśmiechem: „Widzis, juz nie to zdrowie i coroz trudniej o prowdziwka!”.

Nasz góralski kapelan był już wtedy śmiertelnie chory i jak sam pisał, zszedł na życiowe manowce. Ale do końca miał nadzieję na lepszy świat…

Józef Tischner zmarł w 2000 roku nie dożywszy siedemdziesięciu lat. Mógł jeszcze wiele zobaczyć i przemyśleć; ciekawe jak by patrzył na to wszystko, czego przyszło nam dziś doświadczać. Ale czego by nie powiedział, byłaby to: „ prowda; święto prowda, abo tyz prowda”.

A tak jest wszystko g… prowda!

Jacek Sowa
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
ta ruda14.03.2021, 07:11
Dobry artykuł, ks Tischner nie grzmiał z ambony, On rozmawiał i rozumiał ludzi. A ten tylko się nie myli kto nic nie robi. Jeden z niewielu księży, którzy budzą szacunek...
Totentantz14.03.2021, 01:03
"filozofia dramatu ma jedną bardzo atrakcyjną stronę. Z góry wiadomo, że to nie jest system, bo dramat nie jest systemem. I stąd filozofia dramatu wolna jest już na początku od podejrzenia, że chce patrzeć na człowieka, zamykając go w klatce jakiegoś systemu, jak to robią czy tomiści, czy marksiści. Jest ona jakby z założenia asystemowa, nie znaczy to jednak, że jest alogiczna. Przyznaje bowiem ludzkiemu istnieniu specyficzny rodzaj logiki, mianowicie uznaje, że jest to logika dramatyczna, szczególny rodzaj logiki dramatycznej" Ten cytat z Tischnera pokazuje nam czym jest Algomatyka , czyli algebra spor?w fatalnych - zwana też przez teoretykôw gier " Sadystyką" studiowaną na akademiach lemologicznych . A system , jak mawiają ci ktôrzy nie wiosłują ale sterują ; to jest wydzielona z jakiejś rzeczywistości jakaś tam część o ktôrej nie wiemy nic poza tym , że jest wydzielona .
mądry i skromny13.03.2021, 21:28
A może by tak coś pozytywnego- przecież to był najbardziej kolorowy ptak Kościoła Polskiego, miał swoje zdanie, ale nie był fanatykiem religijnym, słuchając Go miało się wrażenie że w Kościele jest miejsce dla każdego. I bardzo dobry artykuł p. Sowy, bez zbędnego nadęcia, nie wiem co się mojemu przedmówcy nie podobało. Myślę że gdyby ksiądz Józef przeczytał te komentarze- uśmiechnął by się i powiedział coś w stylu- co sie dziwis, halny wieje.
bez cienia złośliwości13.03.2021, 15:03
Czy ostatnie zdanie w artykule pana J. Sowy stanowi jednocześnie podsumowanie tego tekstu?
tw galicja13.03.2021, 05:57
Wielki Człowiek i tyle!! A wy niespełnieni żeby zaistnieć to musicie anonimowo atakować innych w komentarzach tego portalu.
Gulasz Juliusz Zeżarł12.03.2021, 22:15
@Trans
Stanowczo mnie przeceniasz - określilbym się najwyzej wrzodem na d***ie tego narodu:):)
Trans....12.03.2021, 21:36
@gulasz
Wiem, rozumiem, jesteś taką drzazgą w oku narodu....
Gulasz Juliusz Zeżarł12.03.2021, 20:40
@shuman
Oj, nie, nie jestem świety ale za to jestem nikomu nieznaną osobą prywatną, ale przede wszystkim nie usiłuję udawać ojca zbawiciela narodu:)
Shuman12.03.2021, 19:21
@gukasz...
Ty zapewne,kolego, jesteś święty.....i nikt nic nie ma tobie do zarzucenia, choć założę się że komuś jesteś nie na rękę lub ktoś Cię nie lubi.Drzazgę bliźniemu w oku wypominasz a belki w swoim oku nie widzisz.Ja też nie jestem do końca za PiSem,ale puki co nie ma innej partii która by mi pasowała.Nie ma chyba człowieka na świecie żeby mu każdy dogodził.Dzis żyjemy,dyskutujemy a jutro nas już nie ma,i po co te złości jak i tak nikomu nie pomogą.
Gulasz Juliusz Zeżarł12.03.2021, 18:09
@rltrans orawiakspisok
Wkurzają mnie tacy jak panowie jak Kaczyński czy Gliński, krórzy korzystali z fundacji w opozycji, a jak doszli do wladzy, to im ta fundacja zaczęła źle pachnieć
Trans orawiokśpisok12.03.2021, 17:36
@ gulasz......
Niech rzuci kamieniem ten który jest bez winy.....lub nie ma czegoś na sumieniu....
Ksiądz to nie anioł którego zesłano z niebios,to człowiek z krwi i kości pełniący posługę do której jest powołany lub czuje się powołany.Inaczej po lewacku:osoba wykonująca zlecenie odprawienia mszy, ślubu,pogrzebu.....
Gulasz Juliusz Zeżarł12.03.2021, 15:23
@moderator
Zapewne wyłącznie dlatego, że wkleiłem za dlugi fragment i rzeczywiście nie podałem źrodła Pan Moderator wykasował, że Kaczyńskiemu i Glińskiemu nie przeszkadzalo korzystanie ze wsparcia fundacji Batorego kiedy byłi w opozycji:)
Zatem się poprawiam;)
Gulasz Juliusz Zeżarł12.03.2021, 14:33
@ANTY_LEWAK

wspomnienie nie musi ani nawet nie może mieć walorów opracowania historycznego Ponadto, jak sam zauważyłeś, to wiedza powszechna, łatwo dostępna.
Ale co najważniejsze, Tischner tego nie ukrywał w odróżnieniu od róznej maści ANTY-LEWAKÓW /.../

Przypominam o temacie artykułu. To miejsce do komentowania, a nie wklejania cudzych artykułów - i to jeszcze bez podania źródła. Dotyczy to całej Pańskiej aktywności. Moderator.
dziwne to?12.03.2021, 13:53
To osoba, z którą nawet kuria w pewnym okresie niewiele chciała mieć wspólnego..
tw galicja12.03.2021, 12:55
Anty_lewaku jak Ty jeszcze funkcjonujesz skoro jesteś przeciw sobie?
ANTY_LEWAK12.03.2021, 11:35
@Gulasz Juliusz Zeżarł
Dobrze by osoby z 'piedestału' były pokazywane w pełnym świetle. Nie ma co pomijać faktów.
Informacje z IPN czy informacja o Fundacji Batorego powinny być znane. O ile kwestie IPN można różnie rozpatrywać. To pełnienie funkcji w radzie Fundacji Batorego jest niepodważne. A ocena powinna być indywidualna. Ja nie oceniam tylko informuję.
Shuman12.03.2021, 11:25
@Anty Lewak
No cóż,wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy większe lub mniejsze....Jedni przejrzą na oczy inni tkwią w błędzie bo im tak wygodniej lub z niewiedzy....
Gulasz Juliusz Zeżarł12.03.2021, 11:09
@ANTY-LEWAK
twoje antylewactwo spływa ci jak pot z czółka i zaślepia oczka i pewnie dlatego i nie zauważyłeś, że to wspomnienie o Tischnerze, a nie jego życiorys.
A12.03.2021, 11:05
Dobry tekst panie Jacku.
88812.03.2021, 10:20
No włośnie...chodzi o te granice których nie zna prawica a tym bardziej lewica...tako jest prowda...
ANTY_LEWAK12.03.2021, 10:12
A gdzie informacje że ks Tishner był w ścisłym kierownictwie fundacji Batorego? Jest to informacja podawana nawet w Wikipedii.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl