20.10.2021, 12:08 | czytano: 966

111 rocznica urodzin Józefa Chramca Chramioska, więźnia I transportu Polaków do KL Auschwitz oraz Jana Tumidajskiego, więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych

Poznajcie Józefa Chramca-Chramioska. Urodził się 20 października 1910 roku w Zakopanem, w jednym z najstarszych góralskich rodów Chramców Chramiosków, gazdujących w okolicy dzisiejszej ulicy Chramcówki.
Był trzecim z dziewięciorga dzieci Agnieszki z Chyców i Józefa Chramca Chramioska. Podobnie jak jego ośmioro rodzeństwa został wychowany w duchu patriotycznym, poszanowaniu tradycji I umiłowaniu wiary katolickiej. Po ukończeniu szkoły powszechnej kontynuował edukację zawodową terminując w warsztacie stolarskim. Jednocześnie jako utalentowany sportowo młodzieniec rozpoczął intensywne treningi w pobliskim klubie sportowym Towarzystwo Sportowe Wisła Zakopane.
Był narciarzem uniwersalnym, bo zajmował się jednocześnie konkurencjami zjazdowymi,biegami płaskimi,skokami narciarskimi i kombinacją norweską. Talent i osiągnięcia w sportach narciarskich skierowały go do odbycia służby wojskowej w formacji Strzelców Podhalańskich. Po wzorowej służbie wojskowej,w czasie której zdobył dodatkowe doświadczenie górsko- taternicze i tytuł strzelca wyborowego wrócił do Zakopanego gdzie kontynuował swą karierę sportową reprezentując barwy klubowe i narodowe w narciarstwie.

Trzeba pamiętać, że grono klubowe T.S. Wisła (klub gwardyjski) było przesycone ideami rycersko- patriotycznymi macierzystego klubu Wisła Gwardia Kraków i ściśle związane z wojskową elitą małopolską.


Na tym gruncie po wrześniowej napaści Niemiec na Polskę rezerwiści z T.S. Wisła podjęli natychmiast służbę dywersyjną.W pierwszym okresie polegała ona na przeprowadzaniu przez tatrzańską granicę ludzi ściganych przez okupanta, żołnierzy którzy pragnęli przedostać się do tworzonej na zachodzie Armii Polskiej ,oraz systematycznej służbie kurierskiej.

Po "wsypie" wiosną 1940 roku Wujek został aresztowany przez gestapo i osadzony w "Katowni Podhala -PALACE".
Wierny przysiędze wojskowej mimo wielodniowych tortur , nie zdradził kolegów z konspiracji i nie podjął współpracy z Gestapo odrzucając propozycję podpisania VOLKSLISTY i pracy w charakterze trenera niemieckich oddziałów górskich .

W tych okolicznościach przewieziono go do więzienia w Tarnowie a następnie 14 czerwca 1940 roku w pierwszym transporcie Polaków do K.L. Auschwitz - gdzie nadano mu numer 101.

Tutaj kontynuował swą działalność w obozowej komórce konspiracyjnej i gdy znalazł się w obozie rotmistrz Witold Pilecki on jako najwcześniejszy więzień stał się dla niego najcenniejszym źródłem informacji.

Jako niezłomny w swej postawie patriota i aktywny konspirator został skazany przez komando K.L. Auschwitz na rozstrzelanie pod ścianą śmierci.

Wyrok wykonano 24 sierpnia 1942 roku.

---
Z podziękowaniem dla Rodziny, która przesłała biografię Józefa Chramca Chramioska, więźnia I transportu Polaków do KL Auschwitz.

Poznajcie Jana Tumidajskiego. Urodził się 20 października 1899 roku w Lipnicy Wielkiej. Był rolnikiem. Do KL Auschwitz trafił transportem z 2 października 1943 roku.

"2 października 1943 roku skierowano do KL Auschwitz ostatni już transport więźniów z więzienia w Tarnowie. Należał on do jednych z liczniejszych. 397 osób oznaczono numerami od 153126 do 153522.

Do więzienia w Tarnowie przybyli z różnych więzień z południowo-wschodniego Generalnego Gubernatorstwa, m.in. Z Jasła, Gorlic i Przemyśla. Czas pobytu więźniów w tym więzieniu był różny i wynosił średnio około dwa miesiące. Pogłoski o przeniesieniu do Auschwitz rozchodziły się wśród więźniów już wcześniej. Sprawdziły się 2 października 1943 roku, kiedy to około godziny 9-10 rano na więziennym korytarzu odbyła się zbiórka i po wydaniu prowiantu, pochodzącego z paczek przesyłanych przez rodziny, sprowadzono ich na więzienny dziedziniec. Załadowano ich tutaj do kilku autobusów, po 60 osób w każdym, by nie mogli się swobodnie poruszać i nie próbowali uciekać. Pod eskortą żandarmerii, schupo i granatowej policji przewiezieni zostali na kolejowy dworzec towarowy w Tarnowie. Rodziny niektórych więźniów zapewne wiedziały o wywożeniu swych najbliższych, bowiem dość licznie zgromadziły się przed budynkiem więzienia i rękami, chusteczkami dawały znak, że ich widzą, poznają i żegnają. Na dworcu umieszczono ich w krytych towarowych wagonach z okratowanymi oknami. Siedzieli w pięciu rzędach, po 10-12 osób. Trasą przez Bogumiłowice, Biadoliny, Słotwinę-Brzesko, Bochnię, Kłaj zmierzali do Auschwitz. Parę kilometrów za tą stacją pociąg nagle zatrzymał się. Ogłoszono, że mogą wyjść, aby załatwić potrzeby fizjologiczne. Gdy tylko niektórzy wyskoczyli z wagonów, padły strzały ze strony eskorty. Zwłoki zabitych umieszczono w ostatnim wagonie. Podobny przypadek zdarzył się również w okolicach Spytkowic. I tym razem były ofiary. Był już wieczór, kiedy dotarli do Oświęcimia.

Z dworca towarowego, wśród krzyków, przekleństw, ujadania psów, pędzono ich do obozu w Birkenau. Młodsi i silniejsi wlekli trupy pomordowanych w drodze kolegów. Początkowo umieszczono ich w łaźni i po spełnieniu wszystkich obozowych procedur związanych z przybyciem nowego Zugangu ( odebranie rzeczy osobistych, kąpiel i strzyżenie ) przystąpiono do tatuowania obozowych numerów. Tym razem, odmiennie od dotychczasowej praktyki, wytatuowano im numery na wewnętrznej stronie lewego ramienia. Jak było to uciążliwe, okazało się dopiero później. Podczas kontroli więźniowie musieli się praktycznie rozbierać, by numer był widoczny. Wywoływało to zniecierpliwienie esesmanów."

KSIĘGA PAMIĘCI

Jan Tumidajski od tamtej pory stał się numerem 153423. Został przeniesiony do niemieckiego obozu koncentracyjnego Buchenwald w 1943 roku. Dalsze Jego losy nie są znane...

opr. Sebastian Śmietana
Może Cię zainteresować
zobacz także
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl