22.11.2021, 22:16 | czytano: 5429

Zmarł o. Jacek Hubicki

zdj. Piotr Korczak
Ojcowie Jezuici poinformowali o śmierci o. Jacka Hubickiego. Zmarły tragicznie zakonnik pracował przez ostatnich kilka lat w Zakopanem, w kościele pw. NMP Nieustającej Pomocy, czyli na "Górce". Był inicjatorem wydarzeń z cyklu Ignacjańskie Spotkania ze Sztuką, duchowym opiekunem motocyklistów. Miał 55 lat.
Jacek Hubicki SJ urodził się 24 maja 1966 r. w Poroninie. Uczęszczał do Technikum Elektrycznego w Nowym Sączu, które ukończył maturą w 1986 r. Do Towarzystwa Jezusowego wstąpił w 1986 r. w Starej Wsi, a po dwuletnim nowicjacie złożył pierwsze śluby, które przyjął o. Rektor Fryderyk Młynarczyk SJ.
Studiował filozofię w Krakowie, następnie w ramach magisterki był katechetą i opiekunem ministrantów w Gliwicach, a potem studiował teologię na Bobolanum w Warszawie (1994-98) oraz pedagogikę na UJ w Krakowie (1998-2000).

Święcenia prezbiteratu otrzymał 29 czerwca 1999 r. w Krakowie z rąk ks. kard. Franciszka Macharskiego. Trzecią probację odbył w Los Angeles (2007), gdzie instruktorem był o. William Wood SJ.

O. Jacek Hubicki SJ w czasie studiów teologii i pedagogiki w Krakowie posługiwał jako kapelan szpitala (1998-2000). Następnie był dyrektorem bursy w Nowym Sączu, później był duszpasterzem i katechetą w Gliwicach. Podobną posługę pełnił we Wrocławiu na Stysia (2003-2006).

Od 2006 r. przebywał w USA. Najpierw przez rok uczył się j. angielskiego w Cincinnati, by po Trzeciej Probacji w Kalifornii, powrócić do Cincinnati i tam podjąć studia z resocjalizacji na Xavier University (2007-2009).

Po powrocie do Polski został skierowany do Gliwic, gdzie był duszpasterzem akademickim i operariuszem (2009-2012). W Nowym Sączu na Zygmuntowskiej posługiwał jako operariusz i katecheta.
W latach 2014-18 pracował w Zakopanem udzielając się w Duszpasterstwie Trzeźwości oraz pomagając kapelanowi szpitala. Przez dwa lata zaangażowany był przy kościele św. Barbary na Małym Rynku w Krakowie (2018-2020). Od sierpnia 2020 r. aż do tragicznej śmierci posługiwał w Kłodzku jako operariusz i pisarz historii domu.

"O. Jacek był kapłanem mającym łatwość nawiązywania duszpasterskiego kontaktu z osobami przeżywającymi trudności i doświadczonymi przez życie na różne sposoby. Odnajdywał się również w posługiwaniu i obecności wśród artystów. Był zapalonym motocyklistą" - wspominają Jego współbracia.

opr. s/
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Wrocław DZIĘKUJE CI!!!28.11.2021, 10:23
Dobrze, że spoczniesz w Górach, wielu wdzięcznych będzie Cię tam odwiedzało! Matko Miłosierdzia módl się za o. Jacka SJ.
Barbara28.11.2021, 10:21
Niezwykle wrażliwy Kapłan. To wielka strata.... Kiedy zmarł mój Tato, natychmiast odprawił Mszę się za Niego w górach, gdzie wtedy był w USA, tak natychmiast w odruchu serca. Nigdy Ci tego o. Jacku nie zapomnę! Wielka strata, wielki smutek i żal... Niech Miłosierny Pan Jezus będzie Twoją wieczną Nagrodą
żal serce ściska23.11.2021, 18:55
Bardzo bobry ojciec , trafiający do ludzi . Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie .Ogromny żalpozostawił po sobie .
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl