- Byli ludźmi z krwi i kości, ze swoimi wadami i zaletami. Takich zwyczajnych ludzi, ale o niezwyczajnym sercu i wrażliwości na sprawy Boże, Jezus powołał na apostołów - opowiada ks. dr Sławomir Filipek, wikariusz parafii w Poroninie, autor książki „Apostołowie. Wybrani przez Boga”.
Skąd wziął się pomysł na książkę o apostołach?- Powstał na skutek zaufania i uprzejmości dwóch osób. Mojego promotora ks. prof. Andrzeja Witko i Janusza Michałowskiego, dyrektora Domu Wydawniczego Rafael. Zwrócili się z taką propozycją, żeby opracować temat. Jestem teologiem i historykiem sztuki i w tej książce obydwie dziedziny są połączone. Pomysł zrodził się w ubiegłym roku, praca nad książką trwała niecały rok. Powstała do marca tego roku. Książka jest recenzowana i ma imprimatur kościelne, każda modlitwa jest więc sprawdzona i nie ma tu żadnej herezji.Bo w książce są litanie, o których mało kto słyszał. W książeczce do modlenia raczej ich nie znajdziemy.
- Na końcu książki zamieściłem modlitwy do apostołów. I myślę, że czytelnicy nie zetknęli się wcześniej z litanią do Szymona Apostoła, Judy Tadeusza, ani do św. Mateusza, Bartłomieja czy Filipa. Każdy z nich ma dość bogaty zasób modlitw, które zostały przeze mnie odkopane i zgromadzone w jednej publikacji.
A co w przypadku Judasza?
- Nie ma modlitw do Judasza, za jego pośrednictwem, ale jest modlitwa do Pana Boga za grzeszników. Za tych, którzy są zrozpaczeni i mogliby podjąć tak dramatyczną decyzję jak Judasz.
Wśród wielu informacji, do których ksiądz dotarł, jakie znajdziemy ciekawostki o apostołach?
- Już sama struktura książki jest interesująca. Wszyscy by sądzili, że będzie w niej dwanaście rozdziałów, poświęconych apostołom, bo tak byliśmy uczeni, że apostołów było dwunastu. Tymczasem rozdziałów jest piętnaście, dlatego, że katalog apostołów został uzupełniony o Macieja, po samobójczej śmierci Judasza. Św. Paweł, ze względu na swoje doniosłe zasługi, również został zatytułowany apostołem i on już ma numer czternasty.
W ostatnim rozdziale książki opisanych jest pięć postaci, które Kościół w Jerozolimie tytułuje apostołami. Jak czytamy Pismo Święte, zwłaszcza Dzieje Apostolskie czy Listy Apostolskie, to możemy natrafić na ich imiona i także pojawia się określenie apostoł. To byli: Barnaba, Sylas, Tymoteusz, Andronik i Junia. O ile słyszeli czytelnicy o tych imionach, np. w liturgii Mszy Świętej, to nikt nie kojarzy, że byli oni nazywani apostołami.
Skąd czerpał ksiądz informacje do książki?
O apostołach trochę już napisano. Źródłem pomocnym jest też internet. Moja książka jest podzielona na rozdziały, a każdy na trzy części. Część pierwsza to życiorysy, napisane w oparciu o Pismo Święte, apokryfy, które zawierają najwięcej ciekawych informacji, czasem trochę sprzecznych z tekstem biblijnym, a czasem są to informacje wręcz szokujące na temat niektórych apostołów.
Na przykład?
- Jeśli chodzi o św. Pawła, to mamy wiadomość, że był traktowany przez Greków jako jeden z bogów olimpijskich. I razem z towarzyszem, jak głosili ewangelię, to ludzie niejednokrotnie chcieli składać przed nimi ofiary.
W przypadku św. Pawła możemy usłyszeć o jego rodzinie, bo Pismo Święte tę sytuację zarysowuje. Natomiast apokryfy bardzo bogato to rozwijają. Na przykład mówią o żonie św. Piotra, córce, czym się zajmowały, gdzie mieszkały. W Piśmie Świętym zostało określone, które starożytne księgi wchodzą do kanonu, a które nie, nawet jeśli opisywałyby tych samych ludzi i te same historie. Apokryfy powstały znacznie później. Często motywem ich napisania była chęć rozgłosu, zaszokowania opinii publicznej nieprawdopodobnymi wiadomościami o Jezusie, apostołach, o Matce Bożej. To były najbardziej interesujące tematy przez całe średniowiecze. Co jakiś czas kolejni pisarze, żądni sensacji decydowali się na podzielenie się wiadomościami o Jezusie, tylko po to, żeby zyskać rozgłos.
Jak rozróżnić, co jest prawdą, a co fikcją literacką?
- Trzeba mieć dobre komentarze do apokryfów i Pisma Świętego, żeby w odpowiedni sposób je zrozumieć, zinterpretować i wykorzystać.
Podczas promocji książki w Szkolnym Muzeum Historyczno-Regionalnym w Poroninie, powiedział ksiądz, że nie jest to tylko opowieść o ludziach świętych. Jaki więc wyłania się obraz apostołów?
- Kościół każdego z nich ogłosił świętym. Dziś przepisy kościelne mówią najpierw o ogłoszeniu sługą bożym, następnie błogosławionym, a potem świętym. Jest to proces prawny, kanoniczny, bardzo skomplikowany. I pozwalający na usunięcie wszelkich wątpliwości. W czasach apostołów takich procesów nie było, ale wszyscy, poza św. Janem, byli męczennikami. Nie zostali zamęczeni za to, że byli rybakami, poborcami podatkowymi czy innymi rzemieślnikami. Ale zamordowani, nieraz w bestialski sposób, za to, że byli wyznawcami Chrystusa i głosili jego naukę. W związku z tym, że są męczennikami i przyjęli najpierw chrzest od Chrystusa, a potem chrzest krwi, bezsprzecznie możemy o nich mówić, że są świętymi. I cały kościół na przestrzeni tysięcy lat to powtarza. Nie ma żadnych wątpliwości co do tego.
- Jak Chrystus ich powołał i nauczał, do momentu śmierci apostołowie byli ludźmi z krwi i kości, ze swoimi wadami i zaletami, jak każdy z nas. Na kartach Pisma św. jesteśmy świadkami tych wad czy zalet. Św. Paweł najpierw jest prześladowcą. Domaga się aresztowań, represji i śmierci wobec wyznawców Chrystusa, a potem sam staje się apostołem.
Św. Piotr zostaje napomniany przez Jezusa. Chrystus do niego mówi: „Zejdź mi z oczu, szatanie” po jakiejś jego niefortunnej wypowiedzi. Św. Piotr trzy razy wypiera się Jezusa, a potem zostaje przez niego przyjęty. Jest skruszony, przeprasza, postanawia poprawę i to on będzie stał na czele całej wspólnoty Kościoła. Św. Piotr jest człowiekiem bardzo porywczym. Chrystus też musi go w tej impulsywności od czasu do czasu hamować.
Św. Mateusz był poborcą podatkowym i możemy przypuszczać, że tak jak każdy inny poborca podatkowy w tamtych czasach, pewnie był nieuczciwy. I według własnego uznania określał wysokość podatku. Możemy domniemywać o innych przypadłościach, słabościach, jak choćby w scenie modlitwy w Ogrójcu. Chrystus prosi, aby apostołowie się z nim modlili, bo to jest dla niego dramatyczna chwila, a oni byli tak zmożeni, że zasnęli. To też efekt jakiejś słabości.
W książce przedstawia ksiądz ich ludzką twarz, dzięki czemu łatwiej możemy się z nimi utożsamić. Nie byli doskonali, nie żyli otoczeni aureolą świętości.
- Tak. Mieli swoje przyuczenie do zawodu. Wykonywali pracę, byli rybakami, pomocnikami, poborcami podatkowymi, mieli swoje życiowe plany, byli czasem związani małżeństwem, jak np. św. Piotr, o czym też mówi Pismo Święte. W Nowym Testamencie jest zanotowana wizyta Jezusa w domu Piotra i mowa o tym, że Jezus uzdrowił z gorączki jego teściową. Skoro Piotr miał teściową, to musiała być matką jego małżonki. Apostołowie byli w różnym wieku - od młodzieńców po starców. Jakub starszy, Andrzej, Szymon Piotr, to było starsze pokolenie. Takich zwyczajnych ludzi, ale o niezwyczajnym sercu i wrażliwości na sprawy Boże, Jezus powołał na apostołów. Tak jak kiedyś Bóg powoływał na apostołów, tak i dziś w taki sam sposób powołuje tych, których potrzebuje do pracy w swoim Kościele. I nie mam na myśli tylko księży, zakonników i zakonnic, bo każdy człowiek wierzący ma swoje miejsce w Kościele, do którego w subtelny sposób powołuje go Bóg.
Ostatnia część książki poświęcona jest ikonografii. Jak przedstawiani są apostołowie na obrazach?
- Ikonografia jest tematem mało znanym i powszechnym. Gdybyśmy popatrzyli na obrazy, zdjęcia, rzeźby przedstawiające apostołów, to wielu miałoby kłopot z przyporządkowaniem imion do poszczególnej reprodukcji. Wyjaśniam sposób malowania, atrybuty danego apostoła. Obszernie jest też potraktowany patronat, komu, jakim grupom społecznym, zawodowym patronują poszczególni apostołowie.
W ostatniej części książki jest okrojony zarys ikonografii. Każdemu apostołowi poświęcona jedna strona. Jeśli chodzi o obrazy przedstawiające apostołów, są trzy zasadnicze modele. Pierwszy to pojedynczy portret, następnie mamy apostołów, którzy dokonują wielkiego wydarzenia, nauczają, sprawiają cud, albo przedstawiona jest ich męczeńska śmierć. Trzecia grupa to sceny zbiorowe, najczęściej z Chrystusem. Najbardziej popularnym motywem stała się ostatnia wieczerza. Występuje u wielu malarzy i we wszystkich epokach możemy znaleźć ten temat ikonograficzny. Ale spośród wszystkich, najbardziej zapisuje się w pamięci fresk Leonarda da Vinci z refektarza klasztoru Santa Maria delle Grazie w Mediolanie. To dzieło wybitnej jakości, z ukazaniem perspektywy, dynamizmu, dramatyzmu i piękna sceny.
I wiąże się z nim wiele intrygujących historii, które do dziś fascynują. Co czytelnicy znajdą na ten temat w księdza książce?
- Leonardo był poproszony o namalowanie fresku, aby zakonnicy zasiadający do stołu w swoim refektarzu spoglądali na to dzieło. Namalował wszystkich, kłopot miał z Judaszem. Do namalowania każdego z apostołów znalazł modela, a do Judasza nie mógł znaleźć człowieka, który by miał wystarczająco fałszywą, odrażającą, nasyconą złem twarz. Przeciągał się czas ukończenia prac. Zakonnicy się denerwowali i wreszcie Leonardo powiedział, że jeśli nie znajdzie w najbliższych dniach nikogo odpowiedniego, to namaluje przeora klasztoru. Czy tak się stało, tego nie wiemy. Możemy domniemywać, choć biografowie da Vinci zwracają uwagę, że była to historia prawdopodobna, w stylu Leonarda. Mógł sobie pozwolić na takie posunięcie. Przeor klasztoru w średniowieczu był postacią publiczną, świetlaną. To był znajomy kardynała Mediolanu, być może powiernik ówczesnego papieża. Takie przedstawienie wizerunku Judasza szerokim echem odbiło się w ówczesnym włoskim kościele. I jedynym artystą, który mógł sobie na to pozwolić, był Leonardo. Miał kontakty w całym kościele.
Ks. dr Sławomir Filipek pochodzi z Tokarni, ur. w 1984 r. w Myślenicach. Teolog i historyk sztuki. Jest wikariuszem Parafii św. Marii Magdaleny w Poroninie. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Krakowie. Wcześniej pełnił posługę kapłańską wikariusza w parafiach Przemienienia Pańskiego w Makowie Podhalańskim oraz Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie Nowej Hucie, na Osiedlu Teatralnym.
Podczas pracy w parafiach skończył też studia na Politechnice Krakowskiej i Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II z zakresu konserwacji i aranżacji wnętrza i otoczenia sakralnego. Na UPJPII studiował ochronę dóbr kultury. W 2020 roku obronił doktorat w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.
Książka „Apostołowie. Wybrani przez Boga” jest czwartą publikacją. Pierwszą z nich była „Obraz Matki Boskiej Śnieżnej. Studium ikonografii Salus Populi Romani”. Następnie napisał katalog na temat Zdzisława Słoniny z okazji jego jubileuszowej wystawy oraz obszerny katalog o Józefie Wronie z okazji 50-lecia jego twórczości. Ks. Sławomir jest też autorem kilku artykułów naukowych. Jeszcze w tym roku planuje wydać kolejną książkę - swoją pracę doktorską pt. „Malarstwo Fryderyka Pautscha”.
Promocja książki o apostołach odbyła się w kwietniu w Szkolnym Muzeum Historyczno-Regionalnym w Poroninie.
Spotkanie z autorem i promocja książki „Apostołowie. Wybrani przez Boga” odbyła się w Szkolnym Muzeum Historyczno-Regionalnym Szkoły Podstawowej im. Legionów Polskich w Poroninie.
Wywiad ukazał się w najnowszym dwumiesięczniku Gminy Poronin “Pod Koszystą”.