28.08.2022, 11:44 | czytano: 1437

Ashwagandha: "Ostatni letniak tego sezonu" (posłuchaj)

zdj. nadesłane
Kolektyw artystyczny Ashwagandha, po premierze ich pierwszego utworu "Jak Wu-Tang" serwuje kolejny - tym razem w letnim anturażu. Dla przypomnienia - w czteroosobowym składzie kolektywu jest nowotarżanka, posługująca sie pseudonimem Freska.
"Ostatni letniak", to zdaje się, ostatni powiew lata w tym sezonie. Nawet meteorolodzy są co do tego zgodni i jednogłośnie oznajmiają ostatnią falę upałów przypadającą na premierę utworu od Ashwagandhy.
Członkowie grupy Ashwagandha tak opisują swój nowy projekt:

Upał, klify, jeziorko, grill i roztańczona ekipka - czego chcieć więcej? Chyba jedynie tego, żeby ten klimat szybko się nie kończył. Łapcie zatem ostatni letni numer, który utrwala w kadrach i muzyce tę atmosferę, mimo kończących się urlopów, pięknej pogody, czy powrotu do szkoły.

Ashwagndha przesyła wakacyjną widokówkę z funkcją łapania luzu!


Któregoś poranka (najpewniej pięknego i słonecznego), Daria (Q) postanowiła wybrać się na spacer, a Paweł zrobić beat. Rezultatem kompromisu był wspólny spacer do studia i udział Q w tworzeniu muzyki. Nie zabrakło w niej zatem inspiracji afro - rytmów, do których Daria najchętniej tańczy i tworzy choreo. Bit jest o tyle nietypowy, że nieczęsto znajdujemy takie połączenie tego stylu muzyki afro z rapem (nie mylić z afrotrapem). A w tym przypadku wyszło to na tyle nieźle, że tekst pod numer niemal sam się napisał w spontaniczną godzinkę. Chłopaki dopięli utwór, nagrali, a Daria zabrała się za opracowanie choreografii.

Rzecz jasna, utrzymując kawałek w tonie spontaniczności, nie mieliśmy zaplanowanego urlopu całą ekipą w Chorwacji. Szczęśliwie mamy polską Chorwację w domu, więc na spontanie skoczyliśmy na Zakrzówek z grillem, leżakami, dronem…. i dziewczynami, które zatańczyły: Darią, Alicją i Caroline.

Pogoda dopisała, kamera wędrowała z rąk do rąk, tzn. od profesjonalnego operatora do kolejnego (tylko również postawiliśmy na tych domowych). Ogólnie rzecz biorąc zdecydowaliśmy się na taką profesjonalizację przydomową - czyli zupełny brak napinki. No, może poza operatorem drona, bo on rzeczywiście był przyjezdny i znał się na rzeczy. Ale i tak wpisał się idealnie w beznapinkowy klimat klipu. I taki jest też jego główny przekaz. Niby prosty, standardowy slogan: “wyluzuj”, a jednak…. Nie każdy potrafi temu sprostać.


mat. nadesłany, s/
Może Cię zainteresować
zobacz także
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl