02.11.2022, 15:51 | czytano: 2840

107. rocznica urodzin Józefa Kurasia “Ognia“

Józef Kuraś
Mija 107. rocznica urodzin Józefa Kurasia “Ognia“, żołnierza Konfederacji Tatrzańskiej, Armii Krajowej, dowódcy oddziałów Ludowej Straży Bezpieczeństwa i Zgrupowania Partyzanckiego “Błyskawica“.
Józef Kuraś “ Ogień “ , urodził się 23 października 1915 roku w Waksmundzie. Był synem Józefa i Antoniny z d. Ligęza. Uczęszczał do szkoły w Waksmundzie, a następnie do gimnazjum w Nowym Targu. Powołany do wojska odbył służbę w 2 Pułku Strzelców Podhalańskich w Sanoku. Ukończył szkołę podoficerską Korpusu Ochrony Pogranicza.
Walczył w szeregach 8 kompanii pod dowództwem kpt. Lucjana Świerczeweskiego. Gdy 18 września, po przekroczeniu polskiej granicy przez wojska sowieckie dowództwo 1PSP postanowiło się poddać Niemcom, Józef Kuraś zamiast niewoli postanowił przedostać się do Francji. Niestety, plan nie wypalił i po niespełna miesięcznej tułaczce postanowił powrócić do Waksmundu…

Czas okupacji niemieckiej sprawił, że z czasem została stworzona organizacja konspiracyjna pod nazwą Konfederacja Tatrzańska. Inicjatorem jej założenia został szaflarzanin Augustyn Suski ps. Stefan Brus – poeta, pedagog, działacz ruchu ludowego. Z kolei Józef Kuraś „Orzeł” przewodniczył placówce Konfederacji Tatrzańskiej W Waksmundzie.
Tak wspominała o nim w swej książce „Echa okupacyjnych lat.” Jadwiga Apostoł-Staniszewska:

„Po nawiązaniu łączności z Iwanickim i Getyńskim w Rabie Wyżnej przystąpiliśmy do zaplanowanego już wcześniej szkolenia i organizowania pierwszych bojowych placówek K.T. w Gorcach. Odbieraliśmy od przybyłych nocą małych grup młodych mężczyzn przysięgę i ustalaliśmy z nimi przygotowawczy plan pracy. Pierwszą zwartą grupę bojową stanowili chłopcy z Waksmundu, a dowódcą ich został najbardziej odpowiadający temu zadaniu Józef Kuraś „Orzeł”.”

To właśnie za jego sprawą placówka ta wykazywała dużą aktywność w zwalczaniu „Gorallenvolku”. Niszczono spisy ludności, inwentarze oraz wykazy kontyngentów. Zabierano również pieniądze oraz towary ze sklepów.
Po rozbiciu Konfederacji Tatrzańskiej w 1942 roku za sprawą niemieckiego agenta Wegnera-Romanowskiego, czynny pozostał jedynie oddział Józefa Kurasia. Znaczna część działaczy KT trafiła do słynnej katowni Podhala Palace. To właśnie tam byli torturowani, bici i katowani. Część z nich zginęła na miejscu. Część została wywieziona do niemieckich obozów koncentracyjnych.

W 1943 roku w odwecie za zamordowanie na Turbaczu agentów gestapo, wskutek denuncjacji Niemcy otoczyli dom Kurasiów w Waksmundzie. Zamordowano ojca Józefa, jego żonę i 2.5 rocznego synka Zbigniewa. Dom został spalony. Józef Kuraś po tamtej tragedii zmienił pseudonim na „Ogień”.

Po likwidacji Konfederacji Tatrzańskiej „Ogień” nawiązuje kontakt z Armią Krajową. W drugiej połowie 1943 r. Osiągnięto porozumienie z ppor. Władysławem Szczypką „Lechem” oraz jego zastępcą ppor. Janem Stachurą „Adamem”. Oddziały tworzą obóz, zachowując jednocześnie swoją autonomię. Obóz o kryptonimie „Wilk” przestaje istnieć początkiem 1944 r. Po likwidacji obozu „Wilk”, nowotarscy ludowcy uznają oddział Józefa Kurasia za ludowy i za jego przyzwoleniem włączają go do Ludowej Straży Bezpieczeństwa.

Bezpośrednio po wybuchu powstania warszawskiego Nowotarska Powiatowa Delegatura Rządu podejmuje natychmiastową decyzję o zlikwidowaniu niemieckich konfidentów z terenu Podhala. Do tego zadania wyznacza Józefa Kurasia „Ognia” wraz z jego ludźmi. Powstaje Oddział Specjalny, którego zadaniem jest wykonywanie poddziemnych wyroków…

Za zgodą nowotarskiego Zarządu Powiatowego Stronnictwa Ludowego „Roch” postanawia nawiązać współpracę z oddziałem AL. W 1945 roku wspólnie z Armią Ludową Kuraś rozbija pod Klikuszową kolumnę niemieckich samochodów ciężarowych. Dzięki prowadzonym działaniom, udaje się stosunkowo szybko opanować okolice Nowego Targu. Niemcy zmuszeni opuścić miasto, pozostawiają je nienaruszone.
Po opuszczeniu terenów przez Niemców wojna wydawała się być zakończona. Józef Kuraś zdaje broń i rozwiązuje oddział. Za namową kilku osób podporządkowuje swój oddział sowieckiej komendanturze i organizuje Milicję Obywatelską w Nowym Targu. Uznaje Krajową Radę Narodową oraz zwierzchnictwo PKWN.

11 kwietnia 1945 r wezwany do WUBP nie stawia się. Wraz z grupą podkomendnych postanawia wyruszyć ponownie w góry. 13 kwietnia 1945 roku na Turbaczu „Ogień” wygłasza przemówienie.

„Walkę musimy zacząć od początku i teraz będziemy się bić za Polskę bez komunistów...”.

Od tamtej chwili zgrupowanie „Ognia” przyjęło nazwę Oddział Partyzancki „Błyskawica”. Zorganizowane według wzorów wojskowych, na czele którego stał sztab wyszkolonych oficerów. Liczba partyzantów tworzących oddziały leśne przekraczała pół tysiąca. Wywiad, łącznicy, informatorzy to kolejne kilka tysięcy osób.

Odszedł na wieczną wartę 22 lutego 1947 roku, doprowadzony do śmierci przez czerwone bestie, spod znaku sierpa i młota. Nigdy nie odnaleziono miejsca jego pochówku.

ps. „Kto szuka, ten znajdzie”. Cdn.

Spadkobiercy mjr Józefa Kurasia "Ognia" i jego żołnierzy ZP Błyskawica
Może Cię zainteresować
komentarze
do paplających05.11.2022, 06:31
Teraz zaczynają się odzywać sami "mądrzy i skromni" no i oczywiście farbowane AK, którzy może nie mają problemów z pisaniem a mają spore problemy z myśleniem. Tak więc nie meczcie się więcej.
Spróbujcie co najwyżej ustalić ile klas miał S. Wałach który przesłuchiwał "Harnasia".
W jego łapach każdy wyparłby się nawet swego nazwiska.

Takie samo wykształcenie mieli żydowscy prokuratorzy.

Wtedy najlepiej było wstąpić do MO a potem gadać, że się zostało tam skierowanym przez WiN. Zafajtani bohaterzy.
AK04.11.2022, 21:49
Do mądry i skromny
Na pierwszym przesłuchaniu w WUBP w Krakowie wydał około 160 osób, które były sądzone i skazane na wieloletnie więzienia. Oto bohater ,dowódca po 4 klasach podstawowych, oficer?. Co to za adiutant,, bohater" co zostawił swojego szefa na polu bitwy, a później w dziecinny sposób dal się zwabić i ująć, myślał ,że jadą do Ambasady Brytyjskiej, a zawieźli ich do Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie przy Placu Inwalidów.
+-04.11.2022, 19:26
@ Iza
Masz rację.
mądry i skromny04.11.2022, 19:12
Chętnie poznałbym nazwiska tych super wyszkolonych oficerów- może chodzi o Stanisława Ludzie- cztery klasy szkoły powszechnej w Ostrowsku, przecież on miał poważne problemy z pisaniem i czytaniem.
Tadeusz Morawa, syn żołnierza AK-WiN04.11.2022, 08:14
Oficer wywiadu brygad wywiadowczych dr. Marian Mosler ps Leliwa lekarz ! PSP Armii Krajowej w liście z dn.08.07.1945 r do Jana Wąchały ps Łazik tak napisał ,,Niech Pan przypomni sobie historie kilkuletnią ,,Ognia", który pędzony niezrozumiałą ambicją również uzurpował sobie specjalne prawa i specjalne miał ambicje władcze, a dzisiaj po lawirowaniu między ,,złem a dobrem"-został człowiekiem, którego ściga prawo i dla którego wytłumaczenia nie będzie nigdy i u nikogo".
Tadeusz Morawa,syn żołnierza AK -WiN04.11.2022, 08:00
Do Moze Prowda
Kuraś nie został zamordowany, sam popełnił samobójstwo, więc nie powielaj bajek!
Iza03.11.2022, 19:34
Ten podział nigdy się nie skończy. To już czwarte pokolenie UB i jego popłuczyn walczy z czwartym pokoleniem AK. I to jest walka. Walka o pamięć i o prawdę. Potomkowie konfidentów i agentury NIGDY nie przyjmą do wiadomości faktu, że Ogień był bohaterskim żołnierzem - dowódcą. Fakty nic dla nich nie znaczą. Ważne są legendy i opowieści. Nie warto się spierać ani polemizować. Oni zawsze wiedzą lepiej. Tyle tylko, że to wiedza zakłamana. Prawda obroni się sama.
Cześć i Chwała Bohaterom!!!
czerwony03.11.2022, 15:19
część komentujących rzuca oskarżeniami w mjr ,,Ognia" który szybko poznał się na czym polega nowa władza ludowa narzucona nam przez czerwoną bolszewicką szarańcze z korzeniami chazarskimi,ich potomkowie teraz rzucają oskarżeniami i bredniami w naszych ,,Żołnierzy Wyklętych" w Bohaterów walczących z czerwoną bolszewicką zarazą z krwawym komunistycznym totalitarnym systemem który został nam Polakom narzucony siłą i terrorem,był to ,,dar" dany nam przez pierwszego arcyzbrodniarza stalina,teraz najwięcej dogadania mają jak zwykle ci dla których Polska to ,,nienormalność" oraz można było się z taśm dowiedzieć,że to ?ch***, d*** i kamieni kupa?,Patriota z pewnością nie użyłby takich słów, raczej to V lub VI kolumna ,pytam czy waszymi ,,bohaterami" są:Józef Różański(Goldberg),Józef Światło, Fejgin,Stefan Michnik (Szechter),Julia Brüstiger ,,Krwawa Luna?,Salomon Morel,Adam Humer, Helena Wolińska, Zygmunt Bauman,Benjamin Wajslech,,Julian Polan Haraschin ,,krwawy Julek",Wladimir Ostapowicz,Mieczysław Mietkowski i wielu innych którzy latami skazywali na śmierć i tortury tych którzy potrafili się im przeciwstawić zbrojnie i w inny sposób,tylko w latach 1944-1955 wydali 5 -6 tysięcy wyroków śmierci,tych chcecie dać na ołtarze???
witek03.11.2022, 12:03
Popieram osobę AGRESTCHOINKOWY to jest cała prawda a reszta wypowiedzi to skandal.
Aqq03.11.2022, 11:08
To zakopiańscy kolaboranci będą mieli święto.
Pamiętamy03.11.2022, 09:30
Rozumiem, dzisiaj prawda boli. Nazywać rzeczy po imieniu nie wolno.
myśleć03.11.2022, 08:35
Przecież miał zostać dowódcą UB w Nowym Targu, ale go wykiwano, stąd poszedł w Gorce i zaczął się mścić na dawnych ubeckich towarzyszach broni. A zresztą kogo to dziś obchodzi jak nie ma na węgiel i węgla nie ma.
Hej, nas 03.11.2022, 06:53
@ agrestchoinkowy

A kim ty jesteś?

W tekście jest to, co jest istotne dla działalności wojskowej, partyzanckiej i politycznej mjr Józefa Kurasia.

Oczekujesz pełniejszego opisu jego działalności, to przeczytaj książki, chociażby; "Ogień" partyzant Podhala, czy Wokół legendy "Ognia".

O dowódcy oddziału AK z czasu ataku Niemców na ich obozowisko pod "Czerwonym Groniem" szkoda pisać. Ten człowiek sam poszedł na święta do żony a w lesie zostawił swoich żołnierzy. To on starał się o wyrok śmierci dla "Ognia" i w sumie nie wiadomo czy uzyskał jego zatwierdzenie.
Był takim partyzantem, że sam doprowadził do utraty pięciu ludzi na Przysłopie nad Szczawnicą po akcji w Ochotnicy. I tyle.

Jozef Kuraś był z przekonania ludowcem i wierzył w pierwszych tygodniach po wojnie, ze Polska będzie autentycznie Polską Ludową.
Stąd jego próby włączenia się w aparat bezpieczeństwa, jak szybko zrozumiał, opanowany przez żydowskich i innych rosyjskojęzycznych komunistycznych zbrodniarzy.
Stopień majora otrzymał od polskich władz w Londynie i jest on potwierdzony przez ministra MON obecnej RP.

Tak. Likwidował zdrajców Polski! Byli oni sądzeni tak jak to mogła robić Polska Podziemna. To Komuna miała w rękach dostęp do propagandy, gazet, kina i na dodatek robiła pokazowe procesy i egzekucje. Mimo tego tysiące ludzi mordowali skrycie w więzieniach, strzelając w tył głowy lub w czasie przesłuchań.
Wiadomo, że żyją wnuki agentów komuny, zdrajców Polski, i inne ich pomioty które dla korzyści przystały do nowego okupanta. To te elementy społeczeństwa polskiego wypisują dzisiaj oszukańcze teksty o "Ogniu" i przypominają jakieś "testamenty" spisane przez swoich protoplastów.

Długo będzie trwało odkłamywanie podłych paszkwili o "Ogniu".
Prawda jednak obroni się sama i zwycięży!
Potomek ofiar tego bandyty03.11.2022, 01:29
No i po co takich ludzi tu przytaczać i wspominać tych co maja tyle na sumieniu
agrestchoinkowy02.11.2022, 21:44
co za oszukańczy tekst. Na siłę robią z Ognia świętego. O tym jak doszło do "likwidacji" obozu pod Czerwonym Groniem ani słowa, o tym jak i dlaczego przymusowo rozstał się z AK ani słowa, O tym że był komendantem UB cisza, o tym że zajmował się głównie rozstrzeliwaniem bez wyroków też cisza. Majorem sam się mianował. Przed wojna był podoficerem - kapralem po szkole podoficerskiej. Nie miał prawa być oficerem. Gdzie mu tam do majora. Szkoda czasu na komentowanie takiej propagandy. Jeszcze żyją ludzie którzy pamiętają co wyrabiał. Jeszcze żyją dzieci i wnuki pomordowanych przez niego ludzi. Spisane są świadectwa. Myślicie, że takie wciskanie bajek pozwoli że wszyscy zapomną ? Żałosna propaganda na poziomie TVP.
Moze Prowda02.11.2022, 20:59
Parę lat temu pewien lekarz z Katowic już śp. podsunął myśl , że takich jak Ogień UB przywoziło na uczelnie medyczne i może on też uczył się na takim zamordowanym.Powiedział,że nie wolno było znać ich personaliów .Ten lekarz zaraz po wojnie studiował w Krakowie .Powiedział ,że może tych zaginionych rozczłonkiwali podczas nauki i dlatego może nie znane są miejsca pochówku .
Wektor02.11.2022, 20:47
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROWI WOLNEJ I NIEPODLEGŁEJ OJCZYZNY, w walce z czerwoną zarazą.
Pokonaliśmy dwa razy czerwoną zarazę, pokonamy ją kolejny raz, jak trzeba będzie.
Tys Prowda02.11.2022, 18:40
Radykalny Benek czy jak tam zwał. Masz możliwość wykazania się. Przedstaw publicznie chociaż jeden dokument AK z wyrokiem śmierci na Ognia. Jeżeli tego nie zrobisz to wszystkie twoje opowieści są warte tyle co opowieści Żwirka i Muchomorka a konstrukcja argumentacyjna jest tak solidna jak wieczne remonty z bajki Sąsiedzi. Co zaś do tego obozu . Odpowiedz kto to był Franciszek Zapała a wtedy opowiadaj o wycieczkach do Ochotnicy.
Hej, nas "Ogniu" ka ześ jes02.11.2022, 18:05
Majorze Józefie Kurasiu rozpal na nowo serca Polaków! teraz Jesteś tak samo potrzebny, jak w tamtym powojennym czasie okupacji Żydokomuny. Teraz wróg jest ukryty i o wiele bardziej podstępny. Jawi się nam jako wszechobecne "dobro" a okrada nas ze wszystkiego.
kudlon02.11.2022, 17:52
...ale historia...sama glolifikacja...a gdzie ciemne strony....nawet szarosci nie ma...
Andrzej02.11.2022, 16:57
Wielokrotnie na łamach ?Hal i Dziedzin? ukazywały się artykuły poświęcone osobie Józefa Kurasia, bardziej znanego pod pseudonimem ?Ogień?. Zawsze śledziłem je z uwagą i próbowałem konfrontować te wiadomości z tym, co słyszałem o ?Ogniu? w Gronkowie, Waksmundzie, Ostrowsku, Łopusznej, Szaflarach, Nowym Targu i Ochotnicy.Czasami uderzał w tych artykułach ton moralizatorski. Przypominano, jak to komunistyczna propaganda szkalowała i niszczyła dobre imię jednego z największych synów Podhala. Co zatem skłania mnie do napisania tych kilku słów właśnie w sprawie ?Ognia?? Myślę, że mam wystarczający powód. Jestem wnukiem człowieka osobiście zastrzelonego przez ?Ognia?.

zarebczanMój dziadek, Władysław Zagata-Łatanek, otrzymał strzał w tył głowy w chwili, kiedy wskazywał ?Ogniowi?, gdzie mieszkają jego sąsiedzi, Kudasikowie. Był sylwestrowy wieczór roku 1945. W chwili śmierci dziadek miał 36 lat. Zostawił żonę i czworo dzieci. Najmłodsze z nich miało zaledwie 2 lata. Ludzie ?Ognia? poszli dalej przez wieś w stronę Ostrowska. U Wojciecha Barana zatrzymali następnych dwóch gronkowian. Jednym z nich był Stanisław Haręza, a drugim brat mojego dziadka, Stanisław Zagata-Łatanek. Pierwszego z nich przepędzono, a drugiego zamordowano na progu. Miał 32 lata. Od Barana oddział poszedł do Szewczyków. Tam wyciągnięto z domu Józefa Szewczyka, który właśnie spożywał wieczerzę z żoną i trójką dzieci. Zastrzelono go pod jabłonią. Miał 34 lata. Od Szewczyków ludzie ?Ognia? idą dalej. U Grońskiego-?Pocfy? gra muzyka, bawią się młodzi w oczekiwaniu na Nowy Rok. Strzał w powałę jest znakiem, że szykuje się coś niedobrego. Przybyli pytają o Leona Zagatę-Łatanka. Wyczytany wysuwa się do przodu. Prowadzą go do na dwór, gdzie ginie od kul. Miał niecałe 18 lat. Scenie tej przyglądał się jeszcze jeden Zagata-Łatanek, Bronisław, lat 21. Według naocznych świadków miał uderzyć ?Ognia? w twarz i krzyknąć: ?Za co zamordowałeś mi brata??. Zginął od kul całego oddziału, posiekany tak, że nie można było rozpoznać jego twarzy.

Ale to jeszcze nie koniec tragedii w Gronkowie w pamiętną noc sylwestrową 1945 roku. Na końcu wsi, wśród owiec, został jeszcze zastrzelony Władysław Krzystyniak, lat 28. Kiedy do wsi wracał brat i ojciec zastrzelonych Zagatów-Łatanków, ludzie ostrzegli ich, aby uciekali, informując ich o straszliwej tragedii, która dopiero co się dokonała.

Owej nocy miało zginąć jeszcze więcej gronkowian, ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności ludzie ?Ognia? nie zastali ich w domu. Do dziś nieznane są przyczyny tej tragedii. Gronkowscy partyzanci ? to znaczy ci z nich, którzy przeżyli ? zawsze woleli unikać tego tematu, bojąc się zemsty ze strony krewnych ofiar. Może ktoś wreszcie powie nam prawdę!? Czy zamordowani w noc sylwestrową 1945 roku gronkowianie to same psubraty, awanturnicy, złodzieje, donosiciele, czy też chodziło o co innego? A może były to osobiste porachunki? Sam ?Ogień? bywał kilka razy w domu mojego dziadka, dołączając się do libacji po powrocie Łatanków ze Słowacji (byli handlarzami i przemytnikami, w czasie wojny przeprowadzili przez granicę między innymi setki Żydów polskich). Jeszcze w latach sześćdziesiątych przybysze z Izraela szukali mojego dziadka Władysława, aby podziękować mu za pomoc w ocaleniu życia, nie wiedząc nic o jego śmierci i całej straszliwej tragedii).

Nie wiadomo też, dlaczego nie wykonano wyroku na innych skazanych przez ?Ognia? na śmierć gronkowianach, między innymi na proboszczu, księdzu Wiktorze Błotko, i kierowniku szkoły, Przytule. Czy jedyną winą Władysława Krzystyniaka były słowa wypowiedziane do prowadzących w góry gronkowskie krowy: ?Hej, dobrze się wam paść ludzką krzywdą?? Czy gwizd Ludwika Bryji na przechodzących przez wieś partyzantów był wystarczającym powodem, aby wydać na niego wyrok śmierci?

z19932172V,Nowa-Biala--uroczystosc-przy-pomniku-upamietniajacPo zamordowanych zostały płaczące matki, żony i dzieci. Do dziś opowiadają starsi gronkowianie o matce zamordowanych Łatanków, która do samej śmierci opłakiwała utratę swoich czterech synów (kilka lat wcześniej zmarł na gruźlicę jeszcze jeden jej syn, student Franciszek). Ludzie z daleka obchodzili jej dom, gdyż, zwłaszcza wieczorami, słychać było jej płacz przechodzący w skowyt. Po kilku latach zmarła z bólu. Po wykonaniu wyroków śmierci na gronkowianach, ludzie ?Ognia? zagrozili, że spalą całą wieś, jeśli ktoś pójdzie na pogrzeb pomordowanych. Tak samo grożono śmiercią przeklinającym ich żonom i krewnym pomordowanych. Nie trzeba dodawać, że tragedia ta spowodowała zubożenie tych rodzin i ból, którego wystarczy na kilka pokoleń. Do ofiar nocy sylwestrowej roku 1945 trzeba dodać jeszcze kilkunastu gronkowian, którzy zginęli z rąk ludzi ?Ognia?, zarówno w czasie wojny, jak i w następnych latach.

Słów tych nie pisze człowiek pałający nienawiścią czy wysługujący się komunistom. Broń mnie Panie Boże! Zarówno ofiary, jak i ich oprawcy są już dawno na Boskim sądzie. Wcześniej czy później prawda wyjdzie na jaw. Wiem, że żyją jeszcze ludzie, którzy byli u ?Ognia?. Może oni coś dopowiedzą? A może wreszcie usłyszymy zwyczajne, chrześcijańskie ?przepraszam? czy też góralskie ?wyboccie?? Na to czekają rodziny ofiar poległych z rąk ?Ognia? i jego ludzi nie tylko w Gronkowie. Jeżeli rzeczywiście ?Ogień? i jego ludzie byli gorącymi patriotami i bojownikami o wolną i niepodległą Polskę, sprawa ta musi być wyjaśniona. W przeciwnym razie zarówno on, jak i jego ludzie, nadal nazywani będą, i to bynajmniej nie tylko przez komunistyczną propagandę, ?bandytami?.

Moje refleksje nie zostały wydrukowane przez ?Hale i Dziedziny? (redaktorem naczelnym jest senator Franciszek Bachleda-Księdzulorz). Kto boi się potomków ofiar pomordowanych przez ?Ognia?? Nie będziemy do nikogo strzelać?

Katarzyna Bryja, Nowa Biała (Spisz)

Na Spiszu grasował ?Ogień?, rabował dosłownie wszystko, począwszy od koni, bydła, mąki, żywności, a skończywszy na przedmiotach materialnych. Szczególną nienawiść żywił wobec ludności narodowości słowackiej mieszkającej na Spiszu. Czym zawinilismy? Narodowością? A może tym, że w czasie wojny nasi ludzie przeprowadzili przez góry setki Żydów polskich na Słowację, a potem i na Węgry? Moja rodzina doświadczyła represji od ludzi ?Ognia?. Szczególnie polowali na mego ojca Walenty Kałafuta, tylko ucieczką uratował swe życie. Wraz z moją matką i czwórką rodzeństwa uciekli na Słowację. Ja w tym czasie byłam już zamężna, mieszkałam w domu mego męża Józefa Bryi. Mój mąż też odczuł represje od ?Ognia? i poczuł lufy karabinu ?Ognia? na swoich plecach, jednak przeżył.

Józef Bryja, mąż Katarzyny Bryi

16 kwietnia 1946r. ludzie ?Ognia? w środku nocy zabrali Słowaków z ich domóww Nowej Białej, byli to Jan Szurek, Józef Chalupka, Jan Krak, Jan Łapsiański. Ten ostatni ledwo co wrócił z wojny, walczył o zdobycie Berlina. Po 2 latach jeden z ludzi ?Ognia?, gospodarz z Ostrowska powiedział: wasi chłopcy zostali zastrzeleni w lesie koło Ostrowska i tam są pogrzebani. Oni winni spoczywać na waszym cmentarzu. Dlaczego ujawnił zbrodnię, myślę, że odezwało się w nim zwykłe sumienie. Dokonano ekshumacji zamordowanych, byli powiązani powrozami i tak duszeni, a potem dobici kulami.

Franciszek Chalupka, Nowa Biała

W latach 70. odsłoniliśmy obelisk ku czci poegłych w czasie II wojny światowej i pomordowanych przez bandę ?Ognia?, bo jakże inaczej ich nazwać? Do dziś czekamy na zwykłe: przepraszamy.

Stanisław Kałmacki

Przegląd Tygodniowy nr 8, 25 lutego 1998
radykalny Benek02.11.2022, 16:38
Obóz zostaje zlikwidowany, hahaha. Napiszcie dlaczego (wiadomy wypad do Ochotnicy) i jakie były skutki (a był to wyrok śmierci wydany przez AK). Skrzętnie pominięto też fakt bycia komendantem UB. Co za tekst?
Pamiętamy02.11.2022, 16:18
Jakże wygładzony tekst, prawie że święty człowiek. Proszę o uzupełnienie o te mniej chwalebne uczynki, a było ich trochę. Józef Kuraś był zwykłym albo wręcz niezwykłym bandytą.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl