21.09.2013, 17:14 | czytano: 4186

Czarne chmury nad trenerem

Najlepszy polski zawodnik Mateusz Polaczyk odnosi sukcesy, mimo że… nie rozmawia z trenerem kadry narodowej – pisze Przegląd Sportowy. O konflikcie szkoleniowca z rodziną Polaczyków pisaliśmy już wielokrotnie.
Od dłuższego czasu, niemal z każdej imprezy, mówiła o konflikcie mistrzyni świata Maria Ćwiertniewicz, nasz ekspert kajakarstwa górskiego. Za odwagę nie bardzo była lubiana, właśnie przez trenera Janusza Żyłkę Żebrackiego, nad którym zebrały się czarne chmury.
Mateusz Polaczyk, wychowanek Pienin Szczawnica, w 2011 roku został wicemistrzem świata, a rok później był czwarty podczas igrzysk olimpijskich w Londynie. W tym roku wywalczył brązowy krążek w czempionacie globu, a startował po kontuzji i przygotowywał się do tej imprezy poza kadrą, z bratem Henrykiem.

Ten sukces może kosztować pracę cały sztab szkoleniowy reprezentacji, z Żyłką Żebrackim na czele. Decyzję w tej sprawie ma podjąć zarząd PZKaj 27 września – donosi „PS”.

- Po kontuzji barku jakiej doznał na torze w Krakowie na początku sezonu, długo wracał do zdrowia – mówi Maria Ćwiertniewicz. - Zaciskał zęby z bólu, ale nie przestał trenować. Miał nadzieję, że wystartuje w najważniejszej imprezie sezonu. Trener kadry jednak w niej go nie widział. Na szczęście prezes PZKaj zdecydował go powołać. Jak się później okazało był to świetny ruch. Już podczas Pucharu Świata w Słowenii Mateusz stanął na podium. Po srebrze MŚ z 2011 roku i czwartym miejscu na igrzyskach w Londynie, tym razem wywalczył brązowy krążek mistrzostw globu w Pradze. Do tych imprez przygotowywał go brat Henryk.

- Obecność w reprezentacji w drugiej połowie sezonu zawdzięczam prezesowi Zawisza Bydgoszcz Waldemarowi Keisterowi i prezesowi związku Józefowi Bejnarowiczowi. Gdyby nie oni, nie byłoby medalu. Trener nie chciał mnie włączyć do składu – tłumaczy Mateusz Polaczyk.
- Wyniki bronią zawodnika i prezesa, a niekorzystnie świadczą o trenerze – twierdzi Maria Ćwiertniewicz. I dodaje: - Z tego co wiem w programie obrad zarządu jest dyskusja na temat zmian w sztabie szkoleniowym kadry.

Tekst Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl