31.01.2014, 10:33 | czytano: 2361

Z innej planety

Pokonanie wicemistrzów świata graniczyłoby z cudem. Cudu w Łochowie nie było. Biało -czerwoni doznali drugiej porażki podczas kwalifikacji do mistrzostw świata w unihokeju mężczyzn.
- Dzieli nas przepaść – mówi ekspert Sportowego Podhala, Ryszard Kaczmarczyk. – Finowie to drużyna z innej planety. Ja sprawdziłbym im kije, czy grają takimi samymi, bo piłeczka przykleja im się do łopatki. Żartuję. Szkoda naszych chłopaków, bo grali ambitnie, ale z łapanki nie da się nawiązywać walki z takimi zespołami. Finowie mają system gry. Próbowaliśmy jakąś taktykę realizować, ale motorycznie jesteśmy słabi. Nie zauważyłem, żeby któryś z naszych graczy wygrał pojedynek jeden na jeden. Mikulski próbował, ale pozostali przy tego rodzaju próbach tracili piłeczkę. Finowie w mig wykorzystywali każdą liczebną przewagę, a my w identycznych okresach od razu łapaliśmy kary. Zaś broniliśmy się w polu bramkowym. Trzeba wreszcie profesjonalnie podchodzić do unihokeja. Na naszą ligę wystarcza taka zabawa. Różnica w bieganiu była nieprawdopodobna. W lidze wydaje się, że Dziurdzik to kosmos, a tutaj jakby chłopa nie było. Aby sprostać światowym wymaganiom trzeba być w ciągłym treningu, świetnie przygotowanym motorycznie, by nadrobić braki techniczne. Finowie wszystkie akcje rozgrywali na pełnej szybkości, a nasi na treningach to samo wykonują wolniej i potem jest tego efekt. Jak przeciwnik biega, to nie wiemy co z piłeczką zrobić. Każde podanie nam podskakuje. Ułamek sekundy decyduje o przyjęciu, a oni jedną ręką operowali kijem. Drużyna z innej planety.
Polska – Finlandia 2:10 (1:3, 0:3, 1:4)
Bramki dla biało –czerwonych: Maciej Sieńko, Mikulski.

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl