Ile medali zdobędą Polacy w Soczi? Trwa wielkie odliczanie. W wyliczance udział wziął minister, dziennikarze, na fachowcach kończąc. Sportowe Podhale o to samo zapytało swoich ekspertów.
Ostanie sukcesy skoczków, Justyny Kowalczyk czy łyżwiarzy szybkich rozbudziły nasze apetyty na sukces. Sześć przywiezionych krążków z Vancouver wydaje się być absolutnym minimum. Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. - Oceniamy, że każdy wynik do 2 do 8 medali będzie dla nas zaskoczeniem. Szans na podium mamy tak naprawdę jeszcze więcej, ale nie zawsze wszystkie są wykorzystane – zauważa sekretarz generalny PKOL Adam Krzesiński.
Przegląd Sportowy na podstawie światowych rankingów zapowiada dziewięć medali – po dwa złote i srebrne oraz pięć brązowych. Według tej gazety mają to być najlepsze igrzyska w historii. Jeśli wszystko pójdzie z planem możemy się zbliżyć do osiągnięć letnich igrzysk w Londynie.
Naszą multimedalistką ma zostać Justyna Kowalczyk – 3 medale, każdy w innym kolorze. Ale forma Justyny ostatnio jest wielką niewiadomą. Kontuzja stopy uniemożliwia jej chodzenie, a co dopiero bieganie. Ubiera grubą skarpetę na prawej, zdrowej nodze, cienką na lewej, kontuzjowanej. Czuje się już jednak lepiej. Opuchlizna na stopie się zmniejsza, a Polska wróciła do treningów. Być może wygra wyścig z czasem.
- Justyna ściemnia – mówi jej pierwszy trener, ekspert Sportowego Podhala, Stanisław Mrowca. – Nie chce nas nastawiać na huraoptymizm. Jakby mówiła, że wszystko układa się pięknie, to każdy chciałby, by w każdym biegu zdobywała medale, nawet w tym, w którym nie startuje. Trzeba ostrożnie podchodzić do jej wypowiedzi. Jest sporo dobrych zawodniczek, które pretendują do olimpijskiego złota i różnie może być. Justyna jest dobrze przygotowana. A co do reszty. Sztafeta jeśli będzie szósta, to będzie sukces. Jaśkowiec jak w którymś z biegów zmieści się w pierwszej dwudziestce, to będzie mogła powiedzieć, że miała udany start. Dziewczęta dopiero od niedawna trenują z nowym trenerem i szkoda, bo gdyby pracował z nimi od pięciu lat, to byłyby znacznie wyżej sklasyfikowane. Na szczęście dziewczyny mu zaufały, a on im. Z poprzednikiem nie było chemii. Wiele było przepychanek na linii trener – zawodniczki – PZN. Wszyscy nawzajem się nie rozumieli. Wiele nie brakowało, a grupa rozleciałaby się.
W skokach złoto „PS” zarezerwował dla Kamila Stocha i brąz dla drużyny. Skoczek z Zębu będzie chciał, na przekór statystykom, sięgnąć po złoty medal. W XXI wieku zwycięzcy ostatnich zawodów przed igrzyskami nie sięgnęli po złoty medal na olimpiadzie. Czy Kamil przerwie tę tradycję?
Również mistrz olimpijski z Sapporo, Wojciech Fortuna twierdzi, że zwycięstwa w Willingen wzmocniły Kamila. – Pokazał wielka klasę, wytrzymał presję i poszybował daleko w pięknym stylu – powiedział.
Stefan Leśniowski