09.03.2014, 13:12 | czytano: 2818

Dumni z dziewczyn (zdjęcia)

zdj. Stefan Leśniowski
- Jestem dumny z dziewczyn. Zagrały perfekcyjnie, najlepszy mecz od momentu kiedy je prowadzę. Zrobiły sobie prezent na Dzień Kobiet. To zwycięstwo i awans do półfinału dedykuję moim paniom, córce i żonie – powiedział trener Szarotki, Lesław Ossowski.
Jego podopieczne sprawiły ogromną niespodziankę, pokonały wyżej notowane unihokeistki Zbąszynia i awansowały do półfinału mistrzostw Polski w unihokeju kobiet. To największy sukces szarotki w kategorii seniorek. Również Podhale odniosło drugie zwycięstwo nad Juniorem i zakwalifikowało się do półfinału. Po wygranej na wyjeździe góralki były faworytkami. Miało być łatwo i przyjemnie. I końcowy wynik na to wskazywałby.
Po 20 minutach wydawało się, że będzie łatwizna. Podopieczne Jacka Michalskiego rządziły i dzieliły na parkiecie. Gra toczyła się w głównej mierze pod bramką przyjezdnych. Przewagę udokumentowały trzema golami. Wydawało się, że w kolejnych minutach „dobiją” rywalki. Tymczasem chyba stwierdziły, że jest posprzątane, a przeciwniczki już myślą o powrocie do domu. A te wcale nie myślały pasować. Wykorzystały pasywną grę gospodyń i wygrały drugą tercję 2:0. Gdy w 90 sekundzie trzeciej tercji doprowadziły do wyrównania, zrobiło się nieciekawie. Ten gol podrażnił góralki. Wreszcie zademonstrowały unihokej, na który je stać. Rywalki nie potrafiły się przeciwstawić kombinacyjnej grze Podhalanek i dały sobie wbić cztery gole.

W Zbąszyniu po 40 minutach wynik był bezbramkowy. – Takie były założenia taktyczne, grać od tyłu na zero – mówi trener Lesław Ossowski. – Dziewczęta perfekcyjnie realizowały taktykę. W obronie grały wyśmienicie, nie dopuszczając do strzałów rywalki. Zaś to co się przedostało przez obronne szyki łapała z wielkim wyczuciem M. Zapała. Nasza bramkarska rozegrała wyśmienite spotkanie, pomogła nam w zwycięstwie.

Gospodyniami wstrząsnęły pierwsze minuty trzeciej tercji. Góralki otwarły wynik spotkania w 40 sekundzie i w odstępie 127 sekund zdobyły trzy gole. To były trzy nokautujące ciosy. Co prawda Dutkiewicz w 45 minucie odpowiedziała golem, ale szybko okazało się, że na więcej gospodyniom nie pozwoliły już nowotarżanki.

Świetnie grały w obronie, a sfrustrowane i zdenerwowane gospodynie motały się jak ryby w sieci.
MMKS Podhale Nowy Targ – Junior Kębłowo 7:3 (3:0, 0:2, 4:1)

PKS MOS Zbąszyń – Worwa Szarotka Nowy Targ 1:3 (0:0, 0:0, 1:3)

Tekst i zdjęcia Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl