12.07.2014, 20:16 | czytano: 2264

Co tam Pendolino

„Najpierw powoli jak żółw ociężale, ruszyła maszyna po szynach ospale” – można zacytować fragment wiersza Juliana Tuwima. Bo lokomotywa zagotowała się na starcie, na pierwszej stacji Szaflary, ale potem…
„Bieg przyspieszyła i gnała coraz prędzej, dudniła, stukała, łomotała i pędziła. Na wprost! Po torze, po torze, po torze, przez most. Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las, by zdążyć na czas. Gładko tak, lekko tak toczyła się w dal”. Nie była zdyszana, zziajana. Poruszała się jak „ fraszka, igraszka, zabawka blaszana.”
W tempie pociągu Maglev, najszybszego pociągu świata. Co tam Pendolino przy NKP Podhale. Od jego prędkości można było nabawić się zawrotów głowy i niejeden pasażer się nabawił. Lokomotywa potrafiła się rozpędzić do prędkości prawie 600 km/h. Dajecie wiary?

Z taką prędkością przemknęła przez jesień. Równym tempem pruła do stacji końcowej z napisem „czwarta liga”. Motorniczy Marek Żołądź bezawaryjnie prowadzi skład. Jeśli ktoś myślał, że wiosną się wykolei, to był w grubym błędzie. W lokomotywie dokonano małych retuszy i na torach piątoligowych rozwijała jeszcze większe prędkości. Kolejne stacje skład pokonywał w mgnieniu oka. Najszybciej pokonał przyczółek Grybovia w 9 sekund ( czytaj: 9 goli), o sekundę krócej Nowy Sącz, Rytro i Korzenną - w siedem. Po jesieni przewaga wynosiła 11 stacji (czytaj: punktów), na mecie aż 21! Na 27 stacjach tylko klaksonem się meldowała, bez zatrzymywania się, na trzech stacjach zwolniła tempo, a na dwóch (tylko jesienią) zatrzymała się, ale kierownictwo pociągu szybko gwizdkiem dało znać do rozpoczęcia jazdy. Superekspres wyprzedzał ciuchcie coraz wyraźniej, z lekkością. Na czoło stawki wysforował się na dziewiątej stacji i niezagrożony dojechał do końcowej stacji. Sześć stacji przed końcowym biegiem wjechał do czwartej ligi.

Sukces to zasługa przede wszystkim piłkarzy, trenera i działaczy. Ci pierwsi harowali na murawie, nie oszczędzali się. Trener z kolei dbał o przygotowanie fizyczne, mentalne i taktykę. Działacze starali się zapewnić środki, by w lokomotywie zmieniać uszkodzone części, na nowsze, lepsze.

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl