26.07.2014, 08:45 | czytano: 2754

Bronić jak Neuer

Nowotarżanie pozyskali go dopiero na rundę wiosenną i okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Gracz, który w swoim CV ma Podbeskidzie Bielsko Biała z wyśmienitym skutkiem strzegł bramki NKP Podhale. Rozegrał 13 spotkań, nie wszystkie w pełnym wymiarze czasowym. Zaledwie siedem puszczonych goli. Osiem potyczek kończył na zero. Przez 349 minut nieprzerwanie utrzymywał czyste konto.
- To rekord? – zagadnąłem Dawida Trutego, bo o nim mowa.
- Nie wiem. Nie zaprzątam sobie głowy statystykami. Od tego są inni. Ja skupiam się na swojej pracy, by jak najlepiej ją wykonać. A dobrze wykonana praca, to mała ilość piłek w siatce. Szczerze powiedziawszy tegoroczna liga była słaba i nie miałem zbyt dużo pracy. Chłopcy z obrony skutecznie czyścili przedpole. Wykonali kawał dobrej roboty. Były jednak w meczu ze dwie sytuacje, które nie pozwalały mi zasnąć między słupkami. Musiałem więc zachować spokój i koncentrację. Po prostu być czujnym.

349 minut bez puszczonego gola, to dużo czy mało?

- Na pewno chciałoby się więcej.

Będzie okazja w czwartej lidze poprawić ten rezultat.

- Mam taką nadzieję. Niemniej na pewno będzie o wiele trudniej utrzymać czyste konto, bo rywale będą mocniejsi. Zespoły się wzmocniły. Dojdzie do kilku derbów, a te rządzą się swoimi prawami. Czekam z niecierpliwością na pierwszy gwizdek. Będzie ciekawie.

Awans do trzeciej ligi wywalczy…

- Moja drużyna. Taki jest cel. Zanosiło się, że najgroźniejszym rywalem będzie Poroniec, ale ten zostaje w trzeciej lidze. Otwiera się przed nami duża szansa. Nie będziemy się jednak na nikogo oglądać. Jeśli chcemy zrealizować cel musimy wygrywać.

Jak się gra, kiedy wszyscy, w każdym meczu oczekują zwycięstwa?

- W piątej lidze nie mieliśmy rywala, który mógłby zaleźć nam za skórę. Początek, jak zawsze był nerwowy, bo cele były wysokie. Potem było z górki. Teraz będzie nieporównywalnie ciężej, ale myślę, że wytrzymamy ciśnienie. Mecze derbowe będą najtrudniejsze.

Masz poczucie, że jesteś dobry w swoim fachu?

- Moją mocną stroną jest szybkość, dynamika i spryt. Warunków fizycznych nie mam rewelacyjnych, ale wymienionymi elementami nadrabiam – jeśli można tak powiedzieć - „fizyczny” mankament. Uważam, że pomogę awansować Podhalu do trzeciej ligi. Wszystko zrobię, by tak się stało.

Mundial pokazał, że nie trzeba być wielkoludem, by skutecznie bronić.

- Rzeczywiście. Mundial wskazał też nowy trend bronienia, poza obrębem pola karnego. Bramkarze grali jak stoperzy, daleko od własnej bramki, przechwytując prostopadle zagrane piłki. Świat się zmienia i bramkarz reprezentacji Niemiec jest bardzo istotnym elementem tej ewolucji. Nie broni, ale gra w bramce. Jestem przekonany, że Neuer wskazał dokładny kierunek, w jakim powinien i będzie podążał piłkarski świata. Był najlepszy w tym. Według mnie był zdecydowanie najlepszym golkiperem mistrzostw. Przez kilka najbliższych lat nie będzie miał sobie równych.

Od ciebie trener również wymaga bycia ostatnim obrońcą?
- Próbujemy tego wariantu. Mam grać jak najwyżej bramki i przerywać wszystkie prostopadłe piłki.

To może trener wczepia wam też system 3-5-2?

- Różne warianty testujemy. Jeszcze mamy sporo czasu, by mówić o tym konkretnym. Czy będziemy ćwiczyć wspomniane ustawienie? Tego nie wiem.

Komentatorzy Mundialu twierdzą, że był to turniej bramkarzy?

- Mam zupełnie inne odczucia. Bronili i owszem, ale Mundial obfitował w mnóstwo goli. Niemniej było kilku bohaterów – Neuer, Navas, Ochoa. Zawiódł mnie Casillas. Mój idol z dzieciństwa. Przykre, że tak wybitny bramkarz miał taki koszmarny mecz jak z Holandią. Smutno mi było, ale jakoś to przetrawiłem.


Jak zachowujesz się przy rzutach karnych?

- Mam obrany wariant, którego od lat nie zmieniam. To jest tajemnica, bo szakale nie śpią.

Dyrygujesz chłopakami z obrony?

- Staram się. Jest kilku w zespole doświadczonych i starszych piłkarzy i nie zawsze mnie słuchają.

Miałeś taki mecz, po którym gardło bolało?

- Oczywiście, że miałem. Zdarzają się takie mecze, głównie ze słabszymi rywalami. Zawodnicy do takiego meczu podchodzą rozluźnieni, jakby już w szatni dopisali sobie komplet punktów. Boisko zawsze weryfikuje. Wtedy trzeba zdzierać gardło, by chłopaków mobilizować, ustawić defensywę.

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
komentarze
gorol26.07.2014, 18:36
Faulować także jak Neuer.!!
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl